Rozdział 7. Rozszerzenie z biologii

894 26 26
                                    


Patrzyłam zamyślona w głąb korytarza, podpierając się o zamkniętą szafkę. Skylar od paru minut szukała książki, którą – jak sama twierdziła – na pewno zabrała do szkoły. Zakładam, że po prostu jej zapomniała i nie zamierzała do tego przyznać.

– Nie myślisz chyba nadal o tych morderstwach? – zapytała, wychylając się zza drzwiczek, aby spojrzeć na mnie podejrzliwie. – Jakoś przycichłaś, a niedługo masz fakultet, o którym nawijasz od tygodnia.

– Wcale nawijam ciągle o tym fakultecie.

Po prostu lubiłam biologię i zaczynałam sobie uświadamiać, że chcę napisać rozszerzenie z tego przedmiotu na egzaminach końcowych. W Nowym Jorku nie miałam takiej szansy, bo mieliśmy beznadziejnego nauczyciela.

– I wcale nie myślałam o morderstwach – skłamałam.

Ostatnie dwa ciała należały do młodych dziewczyn. Jedna z nich została zamordowana, gdy wracała z imprezy na plaży i porzucona w jakiejś uliczce, za to druga była turystką, która najwyraźniej miała pecha podczas powrotu z baru do hotelu późną nocą.

– A może myślałaś o ostatniej randce w bibliotece? – zapytała, szczerząc się głupio.

Wydałam z siebie dźwięk, który przypominał zarówno parsknięcie, jak i nagłe wciągnięcie powietrza, co zupełnie rozbawiło Skylar. O rozmowie z Lukiem powiedziałam jej już tego samego wieczoru, w poniedziałek, kiedy miałyśmy się wspólnie uczyć. Połowę czasu przegadałyśmy o tym, co Sky sądzi o dziewczynach, która kręciły się wokół Luke'a. Następnie płynnie zmieniła temat na Michaela, czym nawet mnie nie zadziwiła, bo odkąd odwiózł nas w sobotę, nie przestała o nim gadać.

Był czwartek, więc od poniedziałkowych wydarzeń minęło trochę czasu i zarówno ja, jak i Luke, unikaliśmy siebie niczym ognia. Nie byłam pewna, jakie powody ma on, ale ja chciałam nabrać dystansu, aby móc zupełnie obiektywnie podejść do tematu morderstwa Ricka.

Niestety, Skylar nie była zbyt pomocna, jeśli chodzi o mój mały detektywistyczny sabotaż. Wolała się uczyć albo mówić o białowłosym chłopaku z ostatniego rocznika. Jej brak entuzjazmu trochę mnie smucił i chociaż nie byłam Sherlockiem, chciałam mieć swojego Watsona.

– Nie mam tej głupiej książki, możemy iść. – Skylar zamknęła szafkę i dopiero teraz w pełni skupiła uwagę na mnie. – A więc? Nie myślisz o nim? Muszę przyznać, że jestem trochę w szoku. Może nie chowa się pod jakimś kamieniem przed resztą społeczeństwa jak Anthony, ale nie jest zbyt towarzyski.

– Bierze udział w ulicznych wyścigach, jest najpopularniejszym chłopakiem w szkole, chociaż nawet nie gra w żadnej drużynie sportowej i jak sama mówiłaś, dopóki go nie zawieszono, ciągle imprezował – wymieniłam, odprowadzając dziewczynę pod salę informatyczną, gdzie miała mieć dodatkowe zajęcia z programowania.

– Wiesz, co mam na myśli! – Szturchnęła mnie w ramię, rozczarowana brakiem entuzjazmu z mojej strony. – Jest jak Edward Cullen. Szkoda tylko, że się nie porzygał, gdy poczuł twój zapach.

– Jesteś niemożliwa...

– A tak nie było w filmie? – Dziewczyna obróciła się, zauważając, że dotarłyśmy na miejsce. – Co w takim razie z Drakiem Olsenem, któremu najwyraźniej wpadłaś w oko?

W trakcie jednej z wczorajszych przerw Drake nas zaczepił, gdy gadałyśmy przy bufecie, i zapytał mnie, czy spotkanie po meczu jest aktualne. Odpowiedziałam, że tak, jeśli się na nim pojawię, podczas gdy Skylar wpatrywała się we mnie w szoku z dwóch powodów.

Jednym z nich było zbliżające się spotkanie z Olsenem.

– O czym ty mówisz? – zapytałam, z rezygnacją opierając się o ścianę. Schowałam dłonie w długie rękawy czarnej przylegającej bluzki i znowu popatrzyłam na dziewczynę, która najwyraźniej oczekiwała ode mnie wyjaśnienia. – Drake jest uprzejmy, poza tym sam powiedział, że to nie będzie randka.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 31, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

DREADFUL (JUŻ W KSIĘGARNIACH)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz