|☆1☆|

32 3 51
                                    

              ☆☆☆☆☆☆

Chwilę później wściekła Ran przemierzała ulice dwudziestej dzielnicy warcząc pod nosem przekleństwa w stronę Tsukiyamy i kopiąc w furii wszystkie śmieci na drodze. Cholerny Shuu! Drań napewno coś wiedział, a skoro nie chciał jej powiedzieć to znaczy, że on również w jakiś sposób interesuje się jednookim, którego Ran szukała już od dłuższego czasu.

Skręciła w kilka uliczek i po jakimś czasie była już w swoim mieszkaniu w czwartej dzielnicy. Zdjęła buty i nawet się nie przebierając padła na łóżko zajmując się skotłowanymi w jej głowie myślami.

Ken Kaneki. Ken Kaneki. Ken Kaneki.

To imię wyryło się w jej umyśle na wszystkie moźliwe sposoby. Czy naprawdę tak trudno znaleźć jednego ghoula? Wiedziała, że Tsukiyama lubi mieć swoje ofiary zawsze na oku, więc jeśli on jest w dwudziestej dzielnicy to Kaneki też tam będzie...

Podskoczyła jakby trafił ją piorun. Jakim cudem nie wpadła na to wcześniej?! Najchętniej wybrałaby się tam od razu, ale robiło się już późno, kręcenie się po ulicy o tej godzinie byłoby podejrzane, jednak postanowiła wybrać się tam już następnego dnia.

Z tym postanowieniem ruszyła do kuchni.

                ☆☆☆☆☆☆

Kolejnego dnia Ran już od piątej uwijała się z przygotowaniem tymczasowej przeprowadzki do dwudziestej dzielnicy. Wciąż karciła się za to, że tak późno na to wpadła. Przecież to oczywiste, że skoro ona tam była to chłopak też.

Już w krótce Onee-chan.

Gdy spakowała już najpotrzebniejsze rzeczy, przypomniała sobie, że musi zmienić wygląd. W tym jednym Tsukiyama miał rację, ich zapachy i wygląd były zbyt podobne, a nie mogła się zdradzić. Jeszcze nie teraz.

Uwiązała swoje nieco krótsze, lawendowe włosy w wysoką kitkę, a okulary zastąpiła szkłami kontaktowymi. Ostatecznie jednak do czasu finalizacji planu postanowiła przefarbować włosy. Ich barwa była zbyt charakterystyczna. Postawiła na czerń przez co już po godzinie jej włosy były właśnie w tym kolorze. Pozostała kwestia zapachu, bo takowy ciężko zamaskować. W akcie desperacji wypsikała się obficie perfumem, który nawet nie wiedziała skąd wziął się w jej domu i skrzywiła się.

- Śmierdzę jak człowiek- stwierdziła niezadowolona, ale czego się nie robi dla osiągnięcia celu?

Gdy już uznała że jest gotowa, zamknęła za sobą dom kierując się do dwudziestej dzielnicy. Wciąż nie miała pojęcia, gdzie go szukać, ale na szczęście wiedziała, gdzie można zdobyć informacje.

Po kilkudziesięciu minutach marszu z uśmiechem przekroczyła bramę uniwersytetu Kamii. Skąd wiedziała gdzie szukać?

Początkowo nie miała zielonego pojęcia, w końcu dwudziesta dzielnica do małych nie należy. Jednak biorąc pod uwagę wiek Kaneki'ego, środowisko studenckie pasowało najlepiej, a dodając do tego jeszcze jego inteligencję Kamii było jedynym, oczywistym wyborem. Zwykła dedukcja.

Dlatego też nie chcąc czekać, Ran skierowała swoje kroki na teren uniwersytetu. Uważnie rozglądała się dookoła, gdy dostrzegła sporą listę ze spisem uczniów. No tak, przecież niedawno były egzaminy, to napewno lista z ogłoszeniem wyników.

Podeszła bliżej wertując wzrokiem wszystkie nazwiska.

******* ******
*** *******
****** *****
67. Ken Kaneki

Dalej już nie czytała. Widząc nazwisko Ken'a uśmiechnęła się mając już pewność, że dobrze trafiła.

Oderwała wzrok od listy przechodząc dalej i obserwując spokojnych studentów. Wszędzie dookoła pachniało ludźmi, więc jej umysł zaczynał lekko wariować.

Opanuj się

- Mogę w czymś pomóc?

Odwróciła się gwałtownie napotykając przyjazny wzrok jasnowłosego chłopaka.

- Emmm... szukam tutaj kogoś- odpowiedziała siląc się na uprzejmy ton.

- Znam tu prawie każdego- chłopak uśmiechnął się- Jestem Nagachika Hideyoshi, lub po prostu Hide.

Był na liście...

- Akane Kuga- przedstawiła się fałszywym nazwiskiem- Miło mi cię poznać Hide.- Rozejrzała się by sprawdzić czy nikt nie zwraca na nich uwagi- Wiesz pożyczyłam ostatnio książkę od znajomego, który się tutaj uczy i chciałam mu ją oddać...

Chłopak pokiwał głową na znak, że rozumie.

- A jak on się nazywa?- zapytał- Może pomogę.

- Ken Kaneki- odrzekła uważnie obserwując reakcje chłopaka.

Hide przekrzywił głowę jakby się nad czymś zastanawiał.

- Hmmm, nie przypominam sobie, żeby mi o tobie mówił- oznajmił nagle spoglądając na nastolatkę kątem oka.

- Och, znasz go?- zapytała uśmiechając się.

Jasnowłosy podrapał się po głowie.

- Tak to mój przyjaciel.- przyznał- Ale jakiś czas temu wypadek, nie ma go teraz w szkole.

Ran skrzywiła się, poprawiając pasma włosów, które wymsknęły się jej z kitki i założyła je za uszy.

- A może mógłbyś podać mi na niego jakiś namiar?

Teraz to Nagachika się skrzywił. Dziewczyna dostrzegła wyraźną zmianę w jego postawie, co ją zaskoczyło.

Blondyn podszedł bliżej kładąc jej dłoń na ramieniu i nachylił się do jej ucha.

- Spotkajmy się za dwa dni o osiemnastej pod Tokyo Tower.

I odszedł zostawiając skołowaną Ran samą. Po chwili nastolatka prychnęła.

Co to niby miało być?

Zdenerwowana stwierdziła, że niczego się tutaj nie dowie i ruszyła w stronę wyjścia z kampusu.

                ☆☆☆☆☆☆

- Oi, głupi Kaneki! Nie tak to się robi!

- Przecież się staram!

- Widocznie za mało!

Touka od samego rana czepiała się szatyna, krzycząc za każdym razem gdy zrobił coś nie tak. A takich sytuacji było naprawdę sporo.

- Touka-chan, uspokój się- Starszy właściciel lokalu Pan Yoshimura, przekroczył próg zaplecza gdzie granatowowłosa właśnie znęcała się nad Ken'em za pomocą mokrej szmatki.

- Ale szefie, on się kompletnie nie nadaje!- zawołała wściekła nastolatka wskazując na lekko urażonego jej słowami chłopaka.

- Za bardzo się denerwujesz moja droga- Irimi weszła do pomieszczenia wycierając dłonie o ciemny, kelnerski fartuch- Może Kaneki-kun pójdzie przetrzeć stoliki, a ty ochłoniesz?- zaproponowała kobieta.

- W porządku - chłopak chwycił ścierkę z rąk Touki i wyszedł na salę. Klientów nie było wielu z racji tego, że do zamknięcia lokalu zostało pół godziny. Ze spokojem zabrał się za mycie pierwszego stolika.

Nagle dzwoneczek zawieszony przy drzwiach, by alarmować o ich otwieraniu zadzwonił informując o nowym kliencie.

- Dobry wieczór- szatyn uśmiechnął się odwracając się w stronę nowego gościa.

A czarnowłosa, która właśnie zamknęła za sobą drzwi wpatrywała się w chłopaka jak wrośnięta w ziemię. Chciała tylko napić się kawy na poprawę humoru, a dostała coś o wiele lepszego.

- Przepraszam wszystko w porządku?- zapytał zmartwiony chłopak.

Czerwonooka uśmiechnęła się.

- Tak. W jak najlepszym porządku.

Mam cię.
☆☆☆☆☆

Poprawki jak narazie mało zauważalne ale są^^

Oko Za Oko |☆Ken Kaneki☆|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz