|☆3☆|

26 3 17
                                    


Pierwsza noc w Anteiku minęła Ran zaskakująco dobrze. Co prawda dziewczyna obudziła się dość późno, ale u niej to już norma. Śniadanie o czternastej? Super, zjem sobie mięso. Jej zadaniem nie ma co wstawać za wcześnie. Brak obowiązków typu szkoła czy praca, bardzo pomagał jej wrodzonemu lenistwu.

Tak więc z miękkiej pościeli wyplątała się dopiero o dwunastej i była z tego powodu bardzo zadowolona. Do jej uszu dochodziły lekko stłumione rumory z dołu, czyli kawiarnia już była czynna. To dobrze, bo miała ochotę na kawę. Powinna jeszcze mieć jakieś pieniądze w torebce, będzie na styk.

Ziewnęła wyciągając rękę w stronę szafki nocnej, i odruchowo szukając tam okularów, które schowała do torby. Dopiero wtedy zyskała na tyle świadomości by przypomnieć sobie co ona tutaj właściwie robi. Ponownie westchnęła siadając, i sięgając po soczewki kontaktowe. Przy okazji w drugą rękę złapała szczotkę i z ubraniami pod pachą ruszyła na poszukiwania jakieś łazienki.

Takową znalazła dość szybko, bo na końcu korytarza i dopiero po zamknięciu się w pomieszczeniu i przemyciu twarzy wodą, spojrzała w lustro. Czarne włosy zdecydowanie do niej nie pasowały. Wolała swój naturalny kolor. Ale czego się nie robi by osiągnąć cel? Poświęcenia są konieczne i Ran była gotowa na każde z nich.

No, połowa planu za nami, co Onee-chan?

Wewnętrzne "rozmowy" z siostrą, stały się dla niej już codziennością. Nie było sytuacji, w której nie zwracała by się w myślach do Rize, zazwyczaj informując ją o czymś ważnym lub opowiadając byle co w chwilach samotności.

Po uczesaniu włosów i spięciu ich w luźny kok z tyłu głowy, założyła te nieszczęsne kontakty nucąc sobie pod nosem jakąś wymyślaną na poczekaniu melodyjkę. Gdy już była przebrana i gotowa, wróciła do swojego pokoju, zastanawiając się co robić dalej.

Ostatecznie zdecydowała, że weźmie swój praktycznie pusty portfel i zejdzie na dół do kawiarni by tam trochę posiedzieć i poobserwować. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo gdy tylko wyszła z zaplecza na salę jej spojrzenie skrzyżowało się z niezadowolonym wzrokiem Smakosza, który na jej widok skrzywił się jeszcze bardziej, prawie zgniatając trzymaną w dłoniach filiżankę z kawą.

Emanując pewnością siebie, powoli podeszła do jego stolika siadając naprzeciwko mężczyzny. Stolik był bezpiecznie oddalony od baru więc mogli swobodnie rozmawiać.

- Witaj Shuu. - uśmiechnęła się opierając brodę na dłoni.- Wciąż się tu kręcisz chociaż prawie cię zabili?

- Jak widać. - mruknął niezadowolony- Nie sądziłem, że tak szybko ci pójdzie- przyznał ciemnowłosy, powoli mieszając swoją kawę- Więc co teraz zamierzasz?

Nastolatka przechyliła głowę, a jej czarne włosy, które wymsknęły się z koka, spłynęły lekko na bok.

- To będzie moją słodką tajemnicą.

Tsukiyama prychnął spoglądając na nią kątem oka z nas swojej filiżanki.

-Okropnie ci w czerni. I całym szacunkiem ma chérie, masz świadomość, że w każdej chwili mogę powiedzieć mu o tobie prawdę?- zapytał uśmiechając się chytrze.

- Ale tego nie zrobisz.- oznajmiła

- Skąd ta pewność?- Tsukiyama odstawił swoją filiżankę pochylając się lekko w stronę dziewczyny.

- Bo mam dla ciebie o wiele lepszą propozycję.

- Och. W takim razie zamieniam się w słuch my lady.

                    ☆☆☆☆☆

Kolejny dzień minął w mgnieniu oka i nim się zorientowała, Ran stała już pod Tokyo Tower rozgladając się na boki.

Oko Za Oko |☆Ken Kaneki☆|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz