Ran odetchnęła z uśmiechem wdychając zapach kawy i książek unoszący się w powietrzu. I chociaż kiedy ostatnio była w tym miejscu z Nagachiką wcale jej się nie podobało, to teraz siedząc w tej kawiarni z Kanekim, miała zupełnie inne odczucia. Wiedziała, że malutkimi kroczkami się do niego, zbliża, a to oznacza znaczne posunięcia w planie. Z lekkim uśmiechem zerknęła na chłopaka
- Więc naprawdę nie jesteś w pełni ghoulem?- zapytała popijając czarną kawę ze
swojej filiżanki. To wiadome, że znała całą prawdę, ale umiejętne granie głupiej też było potrzebne. Miała świadomość, iż budowanie relacji opierającej się praktycznie na samym kłamstwie, jest ryzykowne. W każdej chwili wszystko może runąć jak domek z kart, oczywiście jeśli nieumiejętnie się go układa. Ran używała do tego kleju w postaci nienawiści, nie dopuszczając do siebie żadnej pozytywnej emocji płynącej z jego osoby. Był dla niej miły i dużo jej pomógł to fakt. Mieli też wspólne zainteresowania i sporo ich łączyło. No i był nawet atrakcyjny. Inteligentne szare oczy, idealnie ułożone włosy...Pamiętaj o planie głupia
Kamishiro potrząsnęła niezadowolona głową ponownie upychając wszystkie pozytywne uczucia za murem zbudowanym z rządzy zemsty i bólu po stracie.
Nie daj się omamić.
Jednak nie dało się cofnąć pęknięcia w murze, o którym nawet jeszcze nie wiedziała.
Klej mięknie i domek z kart w krótce się zawali.
Nastolatka pociągnęła kolejny łyk napoju, a szatyn rozejrzał się nerwowo i poprawił opaskę na swoim oku.
- Tak, to prawda i nie tak głośno! - zbeształ ją- Nie wiadomo kto słucha.
Dziewczyna pokiwała głową
- Wybacz. Jestem po prostu ciekawa.
- W porzadku- westchnął- Jestem trochę przewrażliwiony.
- To zrozumiałe- Przytaknęła nastolatka i rozejrzała się po lokalu - Więc wspomniałeś, że studiujesz.- zagadnęła sprawnie zmieniając temat i przerzucając go na przyjemniejsze tory.
Kaneki od razu się ożywił. Ran szybko wykryła jakie tematy najbardziej interesują chłopaka i starała się je poruszać by prędzej znaleźli wspólny język.
- Tak, na Uniwersytecie Kamii. Wydział literatury.- kiwnął głową i napił się kawy spoglądając na nią- A ty? Nie chciałabyś studiować?
Czarnowłosa spojrzała na niego zaskoczona takim pytaniem.
Ja? Czy ja czegokolwiek naprawdę chcę...?
Przez pęknięcie muru przelewało się coraz więcej emocji. Niezadowolona szybko otrząsnęła się z mieszających wszystko myśli i wróciła do planu.
Tak, chcesz się zemścić głupia
- Ja? Nie wiem czy to najlepszy pomysł...- przejechała palcem po krawędzi swojej filiżanki lekko wzburzając znajdujący się w niej napój. Wróć do roli.
- Ale dlaczego? Nishio też studiuje- powiedział szatyn. Oczywiste, że ukrywanie swojej prawdziwej tożsamości jest trudne, ale nie niewykonalne.- Jeśli masz czysty rejestr rodzinny, to żaden problem.
Nastolatka westchnęła
- Czasem myślę jak to by było, urodzić się po drugiej stronie barykady. Jako zwyczajna osoba, na którą nie polują dzień i noc ...- Wyznała cicho. Ponownie prawie każde słowo wypływające z jej ust było kłamstwem, którymi go karmiła by zaskarbić sobie jego zaufanie. A on łykał je wszystkie bez namysłu jak tępy pelikan. Ran bardzo to odpowiadało. Koniec rozmyślań, wracamy do planu.
- Mogę zabrać cię kiedyś do Kamii i trochę oprowadzić- Zaproponował szatyn z przyjaznym uśmiechem- Zobaczysz sobie jak tam jest i może któryś kierunek cię zainteresuje?
Czerwonooka zamyśliła się popijając stygnącą już kawę. Może to faktycznie nie taki zły pomysł? Oczywiście same studia jej nie obchodziły, ale były dobrym fortelem do kontaktów z Kanekim poza uszami Touki. Nagachikę jakoś ogarnie, wystarczy trochę mu naściemniać i zdobyć zaufanie. Ludzie byli bardzo prości w obsłudze. Udawaj kogoś kogo chcą poznać i gotowe. Dla Ran często ta metoda była żałosna, jednak wyjątkowo skuteczna.
Po namyśle lekko pokiwała głową i uśmiechnęła się szeroko. Ruchy mięśni twarzy były wyćwiczone, w rozciągniętych wargach nie było widać ani krztyny fałszu, z którego składały się w całości. Obrzydliwie realistyczna iluzja radości i dobrych intencji. Nic poza tym.
Nie powiedziała mu jak bardzo go nienawidzi. Nawet na moment nie spuściła swojej rządzy mordu ze smyczy i upchała ją w głębi klatki piersiowej. Z jej ust wydobyło się tylko kolejne kłamstwo:
- To brzmi świetnie Kaneki-senpai.
☆☆☆☆☆
Granatowowłosy nastolatek siedział w pomieszczeniu, które nawet można by nazwać jego biurem, gdyby nie gołe ściany odkrywające stary, odpadający tynk i jedna żarówka zwisająca na kablu z pożółkłego sufitu, pełniąca rolę prymitywnego oświetlenia. Chłopak przeciągnął się leniwie na starej, skórzanej kanapie i niechętnie odpowiedział na pukanie do drzwi
- Wejść.
Do pokoju niepewnie wszedł jeden z niżej postawionych członków Aogiri trzymając w dłoniach jakieś papiery
- A-Ayato-sama, dostaliśmy raport od anonimowego informatora z dwudziestki- Zameldował drżącym głosem i ostrożnie podszedł krok bliżej ciemnowłosego niczym spłoszona ofiara przed drapieżnikiem.- Podobno niejaka Kamishiro Ran znalazła chłopaka przesiąkniętego Rize...
Na te słowa Ayato lekko się rozbudził. Zmrużył oczy i przyjrzał się podwładnemu czujnym wzrokiem
- Jak dawno temu?
- Około tygodnia Ayato-sama- Wymamrotał chłopak.
Granatowowłosy prychnął wyrywając tylko papiery z dłoni chłopaka i odsyłając go ruchem ręki. Młodzik jak najszybciej wyszedł z pokoju, nie chcąc narażać się słynącemu z okrucieństwa przełożonemu.
Ayato opadł na oparcie kanapy i przejrzał trzymane dokumenty. Było tam nawet zdjęcie przedstawiające czarnowłosą nastolatkę siedzącą z szatynem w kawiarni. Przefarbowała włosy, ale nadal ją rozpoznał.
Kamishiro Ran. Cholerny pomiot pożeracza i w dodatku zdrajczyni. Tak samo tępa i fałszywa jak jej siostra.
- A to mała dziwka. Myśli, że z naszych szeregów można tak po prostu uciec?- Chłopak wstał z mebla, na jego twarzy majaczył zadowolony usmiech.- W dodatku znalazła nasz cel. Już ja jej pokażę gdzie jej miejsce. - warknął odrzucając papiery na popękane biurko i ruszył do drzwi.
Chyba czas na wizytę w dwudziestce.
Zirytowany przemierzał korytarze siedziby Drzewa Aogiri. Już prawie dotarł do wyjścia gdy zaczepił go znajomy i jakże irytujący głos
- Ayato- kun. Dokąd to się wybierasz?
Granatowowłosy przewrócił oczami i nawet nie odwrócił się przodem do Jasona.
- Nie twój gówniany interes- Warknął i ruszył dalej. Gdy był już w wystarczającej odległości lekko przyspieszył i parsknął rozbawiony.
Ciekawe co u mojej słabej siostry. Przekonamy się.
CZYTASZ
Oko Za Oko |☆Ken Kaneki☆|
Fanfiction" Powiedz mi, jak żyć z bestią wewnątrz?" "Kłam w żywe oczy, pozwól mi zatonąć w twym spojrzeniu..." "Wybrałem drogę naznaczoną bliznami, czy pokochasz mnie pomimo nich?"