Y/N POV:
Obudziłam się o 6 rano, ponieważ nie mogłam spać. A to dlatego, że moja cioctka grała w fife z naszym sąsiadem Mirkiem. Poszłam do łazienki i sie uczesałam. Zrobiłam messy bun.Następnie ubrałam się w to:
Nie lubię się stroić. Nie jestem taka, jak wszystkie. Zeszłam do kuchni aby zjeść resztki pizzy mojej ciotki. Zeżarła ją prawie całą wieczorem. Gdy jadłam przyszła do mnie.
-Jedziesz do Wielkiej Brytanii do mojego byłego męża, bo mam Cię dość! - I wyszła.
A co z moim ulubionym parkiem? Gdyby tylko rodzice żyli.... Niestety zgineli w tragicznym wypadku przed moim urodzeniem. Postanowiłam pójść do mojej ulubionej księgarni. Zastałam tam moją jedyną znajomą - panią pracującą tam - Barbarę.
-Co się stało, kochana? - Zapytała Barbara.
-Wyjeżdzam... Do Wielkiej Brytanii. - Odparłam.
-To nie koniec świata! Życzę Ci miłej podróży. Kiedy wracasz?
-Z tego co wiem... To nigdy!
-Będzię mi Cię brakować. Masz, dam Ci tę książkę. "Kamienie na szaniec". Wzruszająca. Polecam też film.
-Dziękuję, dowidzenia! - Wyszłam z ksiągarni z książką w ręcę. Przeczytałam ją w dwie godziny.
•
Następnego dnia, wstałam i ubrałam się w to:Chwyciłam walizkę i wsiadłam do samochodu ciotki. Oczywiście nawet się ze mną nie pożegnała. Wysadziła mnie przed lotniskiem F.Chopina i pojechała na imprezę. Szłam przez lotnisko próbując się odnaleźć. Nie patrzyłam przez siebie i wpadłam na kogoś.
-Przepraszam najmo... - Urwałam. Zobaczyłam bardzo przystojnego czarnowłosego mężczyznę. Miał śliczne brązowe oczy. (Nwm czy brązowe wsm ma)
-Nic nie szkodzi. - Odparł po czym wziął walizkę i odszedł. Zrobiłam to samo.