16. I wanna kiss you

388 20 6
                                    

MATURE CONTENT

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

MATURE CONTENT

Przypominam: to tylko fikcja! Tworząc scenę +18, wykreowałam sobie postać o imieniu "Jimin", czyli tak naprawdę "Park Jimin" nie jest w tym momencie obecny (?) Dlatego możecie wyobrazić sobie nieistniejącą postać użytą w tym rozdziale jak tylko chcecie!!

*

- Wyglądasz serio świetnie - powiedział, gdy po raz kolejny przeglądałam się w lustrze. Na sobie miałam kremowe spodnie cargo i czarną, opiętą koszulkę z guzikami. Na nogach miałam zwykłe, czarne martensy - Chodź, bo Jackson na nas już czeka, a ja nie zamierzam kolejny raz zatrzymywać drzwi od windy nogą, bo o mało co się nie zatrzasnęły. Na mojej nodze.

- Po prostu się stresuje - westchnęłam. Brunet parsknął śmiechem i od razu pociągnął mnie w stronę wyjścia. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy zatłoczonymi ulicami miasta. Poczułam jedynie jak jego dłoń wsuwa się pod moją, i na niej zaciska.

- Będzie dobrze, spokojnie - przytaknęłam na jego słowa, chociaż nadal się stresowałam - Będziemy trzymać się cały czas razem, okej?

Ponownie skinęłam głową, skupiając się już głównie na drodze. Wjechaliśmy w okolice, gdzie znajdowały się wille, a na samym końcu drogi ta największa, przy której było najwięcej osób. Patrzyłam jak zaczarowana na to, co właśnie widziałam. Nigdy chyba nie będę mogła się na to wszystko na patrzeć. Jimin zaparkował w podziemnym garażu, i zgasił silnik. Posłał mi pokrzepiający uśmiech. Oboje wysiedliśmy z samochodu, i za chwilę ruszyliśmy w stronę windy, którą wjeżdżało się na pierwsze piętro, gdyż parter to była sama siłownia i pracownia Jacksona.

Oparłam się o metalową rurę, patrząc się nie Jimina. Brunet wcisnął guzik, i po chwili drzwi się zamknęły, i zaczęliśmy jechać w górę. Odetchnęłam głęboko.

- Jaki mamy plan na dzisiaj? - spytałam, a Jimin poprawił na nosie swoje okulary przeciwsłoneczne. Nie rozumiałam po co je założył, ale przynajmniej dobrze w nich wyglądał.

- Najebać się - puścił mi oczko, po tym jak osunął okulary z nosa. Zaśmiałam się, spojrzałam w lustro, sprawdzając czy mój makijaż nigdzie się nie rozmazał. Jimin rozmasował sobie kark, po czym spojrzał w moją stronę.

- Kobieto, przestań się w końcu poprawiać w tym lustrze. Zrozum, że wyglądasz kurewsko seksownie - jęknął gardłowo, po czym ruszył w stronę drzwi, które się otworzyły - Witaj w moim świecie.

Cóż ta impreza była na naprawdę wysokim poziomie. Wszędzie pełno ludzi, zapach papierosów, alkoholu i nawet zioła. Cóż, niezbyt mi się to podobało. Kierowaliśmy się w stronę gigantycznej kuchni, czyli tak naprawdę serca samej imprezy. To właśnie tutaj ludzie zaczynali zabawę. Jimin przywitał się z kilkoma osobami i chwycił ze stosu dwa czerwone kubeczki, i teraz mogłam śmiało stwierdzić, że nie potrafił robić drinków, bo trzy, czwarte kubka to był alkohol. Przejęłam plastik i skrzywiłam się.

𝐁𝐫𝐞𝐚𝐭𝐡𝐞 | 𝐏𝐚𝐫𝐤 𝐉𝐢𝐦𝐢𝐧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz