3 - Coś mocniejszego?

92 9 28
                                    

Tw: domestic violence, self-harm

Dream zniknął za rogiem sklepu, po czym wszedł do niego, upewniając się, że George go nie znajdzie.

"Chłopie, co ty taki wesoły" Powiedział Nick, wyraźnie zaciekawiony.

"Poznałem- " zrobił pauzę, żeby zastanowić się nad tym, co chce powiedzieć. "-dziewczynę, poznałem dziewczynę wczoraj i zaprosiłem ją do domu."

"Ma to coś wspólnego z tym chłopcem, który przyszedł tu po bandaż?"

"Co? Nie"

"Napewno?" Sapnap uniósł brew. "Dream, dobrze widzę jak próbujesz mi tu kłamać."

Clay zaśmiał się nerwowo.

"Mówię przecież, stary, że to dziewczynę poznałem. George przyszedł ze mną zapalić i tyle." Próbował ukryć swoje kłamstwo.

"Skoro tak mówisz" Westchnął Sap, wchodząc na zaplecze.

Dream stanął przy kasie, bo przed sklepem zaparkował samochód, przygotowując się do obsłużenia klientów. Uśmiechał się pod nosem. Dobrze wiedział, że Sapnap wyczuł jego kłamstwo. Umiał kłamać tylko tym, których nie kochał.

Na przykład rodzicom.

Rodzice. W domu Clay'a byli wielkim problemem. On i jego siostra od małego musieli radzić sobie w wiecznymi awanturami. Czasami było agresywnie. Pewnego razu kiedy próbował obronić siostrę w kłótni omal nie dostał w głowę chińską porcelaną. Od dziecka wmawiano mu, że jest porażką kiedykolwiek zrobił coś źle. Dlatego też sam uważał (chociaż starał się to ukrywać, co szło mu bardzo dobrze) że zasługuje na ból. Próbował wszystkiego. Podpalał sobie skórę, ciął ją, gryzł, bił ściany łazienki póki jego knykcie nie świeciły świeżą krwią, brał parzące kąpiele. Nikt nie mógł się o tym dowiedzieć. Wtedy zawiódłby samego siebie jeszcze mocniej. Szczególnie nie mogli wiedzieć jego siostra lub Sapnap. Kochał ich bardziej niż cokolwiek innego.

Na trzecim miejscu rzeczy które kochał natomiast znajdowała się... marihuana. Tak. Nastolatek okaleczał się, po czym szedł zapalić sobie skręta. Tak już wyszło. Obwiniał się za to, za każdym razem po zapaleniu wmawiając sobie, jaki jest okropny, ale nie mógł przestać. Zakochał się w niej po uszy. Uwielbiał uczucie odcięcia się od rzeczywistości, często były to jedyne momenty, w których był wesoły. Adrenalina, która mu towarzyszyła przy załatwianiu nielegalnego dla nastolatków w Illinois zioła też była uzależniająca.

Nie potrafił juz czerpać przyjemności z grania na swojej elektrycznej gitarze ani ćwiczenia na siłowni. Robiąc to nie czuł już nic. Całymi dniami czekał na moment w którym będzie sam w domu, żeby mógł siedząc w krwawej wannie zapalić jointa.

-

Nadszedł piątek. Godzina 5PM. W piątki miał wolne od pracy.

Spojrzał na siebie w lustrze. Poprawił włosy i czekał na dzwonek do drzwi.

Ostatnią wiadomością od George'a było 'Jestem w drodze'. Nie mógł się doczekać, żeby znów spotkać się z brunetem. Wszystko załatwił idealnie. Rodziców do przynajmniej poniedziałku miało nie być w domu, a siostra była juz u koleżanki z planowanym nocowaniem. Mieli cały wieczór i noc, żeby naćpać się i może (Dream miał na to wielką nadzieję) udałoby mu się dotknąć tych pięknych, gęstych włosów. Chciał przeczesać je i powąchać, wyczuć, jakiego szamponu używa niższy chłopak.

Zupełnie, jakby Dream był napalonym nastolatkiem z obsesją na punkcie George'a - celebryty, którego przecież tak dobrze nie zna. No wiecie, jak fanki Justina Biebera.

Szydził z siebie myśląc o tym.

Z myśli wytracił go dzwonek. Już czas. Nie było to nic oficjalnego, także nie miał na sobie odświętnych, sztywnych ubrań i nie musiał zachowywać się grzecznie.

Otworzył drzwi, przed nim stał niski chłopak, George. Wpuścił go do środka i zaprowadził do swojego pokoju. George zdębiał. Pokój miał czarne ściany, dużo plakatów band typu Arctic Monkeys, Queen, Metallica, Nirvana. Nie był brudny, ale nie zależał też do najczystszych. W powietrzu unosił się zapach drogiej wody kolońskiej i woń papierosów. Tak jakby pokój krzyczał głośne 'Przeleciałem 20 lasek na jednej imprezie' Podobało mu się tu.

"Co?" Zapytał ze śmiechem Dream, gdy George spojrzał na niego z rozdziawioną buzią.

"Nic, tylko- fajny pokój." Zachichotał.

Dream wyszczerzył się w odpowiedzi.

George usiadł na łóżku przyglądając się ciemnej gitarze Fender. Dream natomiast przyglądał się niewinnemu chłopakowi. Jeszcze nie wiedział, co ich czeka. Zapowiadało się wesoło.

____

jeszcze dzisiaj napiszę chyba kolejny rozdział, żeby nie zostawiać Was w takim momencie

Love Is A Drug // DNF || ongoing !!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz