8 A Christmas Miracle

53 7 9
                                    

"Dlatego x plus x to 2x, czyli to samo co 2 razy x. Cholera, wy na serio tego nie umiecie? To jest na poziomie-"

Blondyn wparował przez drzwi do klasy.
"Przepraszam za spóźnienie, proszę pana"

George rozbudził się nieco, zanim Dream zdąrzył usiąść obok niego zdąrzył poprawić włosy i wyprostować się. Gdy się na tym przyłapał nie miał już siły się za to karcić w myślach. Clay zajął miejsce obok, nic scepcjalnego.

"Jak tam przygotowania do świąt?" Blondyn spróbował zagadać George'a.
"Nie wiem, raczej marnie"
"Masz juz ubraną choinkę?"

"Stoi rozkręcona w salonie, bo ani mnie ani mamie nie chciało się jej składać, a tym bardziej targać do domu żywej" Brunecik poddał się konwersacji. Irytowało go, że pewnie nie będą mieli jej gotowej na święta.

"George, jutro wigilia"
"No, wiem" westchnął "dzisiaj mama pracuje do późna, więc wróci jutro rano z biura I będzie spać do wieczora, więc wszystko w moich rękach" dodał

"Wiesz, jak potrzebujesz pomocy to masz ją obok siebie"
George rozejrzał się prześmiewczo "Gdzie, Angelina?"
Clay o mało nie parsknął śmiechem na pół sali. Na szczęście jakoś się pochamował i oboje chichotali pod nosami do końca lekcji.

Następna lekcja, rozmowy, śmiech. Lunch, rozmowy, śmiech. Ten dzień układał się dobrze. Clay bardzo cieszył się, że dobrze im się rozmawia i bez udziału skrętów. George nawet nie zauważył. Po prostu dobrze się bawił. Zajęcia upływały im szybko, mimo, że ich klasa kończyła lekcje ostatnia z całej szkoły

Ostatni dzwonek

"To nie wszystko!" Nauczycielka krzyknęła, gdy uczniowie wstali, zmuszając ich do zajęcia spowrotem swoich miejsc z jękiem.

"Praca domowa na stronie 35 dla Clay'a." Dream przerwał konwersacje  słysząc swoje imię i podniósł powoli głowę.

"Tak, ty, złotko. Rospraszasz mojego wzorowego ucznia. Reszta wystarczy, że zrobi zadanie pierwsze. Wesołych świąt!"

Dream spojrzał na George'a udając tak przerażonego, jak bohaterowie w horrorach. "Nienawidzę chemii" jęknął cichutko. Na ten widok George po prostu wybuchł śmiechem. Tak, to był bardzo przyjemny dzień.

-

Dream nie miał ze sobą roweru, więc George jechał obok niego powoli, rozmawiać w najlepsze. Po drodze zahaczyli o sklep, w którym Clay pracował teraz tylko niektórymi wieczorami, kiedy mieli mniej lekcji.

Gdy wyszli ze sklepu spojrzeli na siebie w tym samym momencie.

"No dobra" przewrócił oczami brunet "możesz przyjść do mnie i pomóc mi z choinką"
"To moje największe marzenie" odparł Dream z szerokim uśmiechem na twarzy.

George zaprowadził go do swojego domu, pomógł mu zrobić pracę domową z chemii i szybko zaczęła się zabawa ze składaniem choinki.

George rozpakowywał górne części choinki, a Dream śrubokrętem skręcał stojak.

Dream położył stojak na ziemi i westchnął.
"George, ja nie mogę tak dłużej"

"Co?"

"Pora puścić jakąś muzykę, bo już zaczynam się nudzić"

George niepewnie włączył radio. Właśnie zaczęło się intro do Last Christmas.

"Dużo lepiej" Dream uśmiechnął się I wrócił do pracy.

George stał przy radiu. I patrzył. Patrzył za rozweselonego blondyna, jak na cały jego świat.

"Last Christmas I gave you my heart, but the very next day, you gave it away" Clay śpiewał.

George, po drugiej stronie pokoju uśmiechnął się nawet bardziej. Kurwa, śpiewać też umie.

"Choć George, pomóż mi trochę"

Widok Dream'a z zakasanymi rękawami swetra, na podłodze, otoczonego dekoracjami i śpiewającego świąteczne piosenki musiał wytrącić go z pracy. Nie karcił się za to. Już nie miał ochoty.

Wrócił na podłogę i po chwili choinka już była gotowa a oni tańczyli, albo przynajmniej starali się. Gdy George potknął się po raz piąty, mimo zabawy, jaką im to obojgu sprawiało zdecydowali się skończyć i usiąść na kanapie, podziwiając gotową choinkę.

Jeżeli ktoś miałby wytypować świąteczny cud w Illinois, wskazałby na tę dwójkę. Niezliczone chichoty i uśmiechy zmęczyły ich na tyle, że wkrótce zasnęli na sofie. Wyglądali idealnie, jak para z obrazka. Przed ostatecznym zamknięciem oczu George nie myślał o niczym innym bardziej niż o dniu, w którym powiedział blondynowi, że są tylko przyjaciółmi. Żałował. Może da się to naprawić?

-
Obudził się sam, w swoim pokoju. Drań pewnie mnie tu zaniósł, i sobie poszedł
Wszedł do salonu, gdzie stała ubrana przez nich pięknie choinka. Podziwiał ją kilka sekund. No dobra, z minutę. Poszedł do kuchni i zrobił sobie łatwe śniadanie, jajecznicę i tosty. Usłyszał, jak mama wchodzi do domu, od razu potem trzask drzwi sypialni.

Resztę dnia pewnie spędziłby zwyczajnie, oglądając seriale do wigilii, gdyby wczesnym wieczorem nie napisał do niego nie kto inny, jak Clay.

[Spotkajmy się pod sklepem za 20 minut]

George nie wiedząc o co chodzi, po prostu ubrał się i wyszedł. Rozmyślał nad tym, jak piękne były ulice Springfield opsypane śniegiem w nocy, częściowo przyzdobione przez mieszkańców. Gdy dotarł, Dream już tam stał.

George spanikował, bo Dream w rękach trzymał ładnie opakowane pudełko, a on sam nic dla niego nie miał.

"Clay, nie musiałeś-"
"Shhh, musiałem. Ja, osobiście nie lubię dostawać prezentów na święta, spokojnie." Wręczył mu prezent. "Wesołych świąt, Georgie"

Brunet powoli odwinął wstążkę i otworzył pudełko. W środku znajdował się biały monster i kilkanaście małych ramek na ścianę z podwójnym szkłem. Przez chwilę nie wiedział, o co chodzi, ale po chwili już zatapiał się w ramionach wyższego

"Skąd wiedziałeś?"

"Widziałem, jak nieudolnie próbowałeś postawić wazon na największym słońcu i zauważyłem przycięte łodygi. Pomyślałem, że można to spłaszczyć i wsadzić pomiędzy szkiełka. Teraz te kwiaty zostaną z tobą na dłużej"

Stali tak przez chwilę. George nie pamiętał, kiedy ostatnio tak bardzo chciał kogoś pocałować.

"Muszę iść, bo spóżnię się na wigilię" Powiedział po chwili.

"Ktoś do was przyjeżdża?"

"Nikt"

Dream puścił George'a i spojrzał mu w oczy. "Nikt? Tylko ty i mama?"

"Tak, dwuosobowa wigilia"

"Jedziecie do jakiejś restauracji, czy-"

"Siedzimy w domu." George wzruszył ramionami.

Clay zwrócił oczy na chodnik

"Chyba, że chcesz do nas przyjść" szepnął Brunet.

"Bardzo."

-------
TO MIALO BYC W SWIETA WIEM ALE NIE WIEM NO NO NIE WIEM CO SIE STALO 🧍‍♂️🧍‍♂️
Jak sa jakies bledy w rozdziale to dajcie znac to poprawie bo mam glupia autokorekte z ktora walcze teraz juz z 2 godziny

Sorki ze taki krotki :(

                                                                                                  

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 08, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Love Is A Drug // DNF || ongoing !!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz