01

146 35 2
                                    

━━ O MATKO‽ ━━ pisnął po chwili Taerae, kiedy zdał sobie sprawę z tego, że wpadł na swój obiekt westchnień w jego ulubionej kawiarni.

Wszystko byłoby jeszcze dobrze, gdyby nie to, że shake, który chwilę temu kupił. Aby się ochłodzić, obecnie znajdował się na ubraniu tego, o którym mógł tylko marzyć, aby zagadać.

Jego przyjaciel Hanbin stał kompletnie skołowany z otwartą buzią na oścież i tylko czas, aby do niej wpadła jakaś mucha. Taką samą minę mieli kumple Hwarang’a i również stali jak osłupiali.

W kawiarni nastąpiła obopólna cisza, którą można było kroić nożem. Nawet ekspedientka, która przyjmowała zamówienia stała w bezruchu.

Nie bardzo wiedząc, co ma tak naprawdę zrobić, bo owego chłopaka dobrze znała i lepiej było nie wchodzić mu w drogę. Nic więc dziwnego, że była tylko kwestia kilku chwilach, aby rozpętała się awantura.

Już na wejściu współczuła Taerae, chociaż on nie zdawał sobie o tym obecnie sprawy. Jego drogocenny truskawkowo‐mleczny shake’a.

Aktualnie spływał po koszulce nie kogo innego jak samego Hwarang’a, który spoglądał się skonfundowany, to na swoją koszulkę to na winowajcę tego incydentu.

Nie zdając sobie sprawy z tego, co właśnie biedny Taerae mentalnie przechodził. A im bardziej mu się przyglądał, tym krew w żyłach niebezpiecznie przyspieszała.

Co równało się, że serce zaczynało podchodzić mu do gardła i w każdej chwili mógł przemienić się w królika, a tego, jak wiadomo, jak najbardziej chciałby uniknąć.

Zważywszy, że przez cholerny zimny shake przez chwilę mógł Taerae zobaczyć jak koszulka przykleja się mu do ciała, przyprawiając tym o go o większe palpitacje serca.

Nie musiał dotykać twarzy, aby wiedzieć, że robił się czerwony jak burak i nic na to na tę chwilę poradzić nie mógł. Jednakże od samego rana, czuł w kościach, że lepiej było przełożyć to spotkanie z Hanbin’em na inny termin.

Gdyby tak zrobił, teraz pewnie nie stałby w centrum uwagi i ludzie nie przyglądaliby się z zapartym tchem, co się dalej wydarzy. Bo tak naprawdę, nikt nie miał bladego pojęcia, jak ten drugi zareaguje.

━━ Kurwa, coś ty narobił‽ ━━ ryknął w końcu Hwarang, tuż po tym, jak jego mózg wreszcie dostarczył informację, że jego ulubiona bluzka była pokryta czymś zimnym i różowo-białym.

━━ P-przepraszam, to nie było celowe! ━━ z ust Taerae znowu wydobył się wysoki ton, którego nie był w stanie zatrzymać.

Z każdą wypowiedzianą przez niego głoską, ton jego głosu stawał się coraz bardziej piskliwy. A w jego oczach można było zobaczyć nieudawany strach.

A to dlatego, że nie w taki sposób chciał do niego zagadać tego był w stu procentach pewny. Jego królicza natura zaczynała się w nim jeszcze bardziej odzywać i miał ochotę wziąć nogi za pas i dać dyla z tego miejsca.

Czuł, że jeśli dłużej tu zostanie, to jego życie będzie zagrożone. Tym bardziej że w oczach Taerae, Hwarang był mięsożercą, a on roślinożercą.

Dlatego czuł się tak parszywie w tym momencie, a co dopiero, gdyby odkrył jego pieprzony sekret. Na samo wyobrażenie,  aż zrobiło mu się pod tym względem zimno.

━━ Ta, już to widzę! Zapłacisz mi za zniszczenie mojego ubrania! ━━ warknął po chwili Hwarang, nie robiąc sobie nic ze słów wypowiedzianych przez chłopaka.

A co za tym idzie, zaczął się do niego zbliżać na niebezpieczną odległość. W tym czasie serce Taerae mało mu nie wyskoczyło z piersi, a nogi zaczynały robić mu się jak z waty.

𝕾trawberry 𝕸illshake 𝕻anic . 00 . ᴘʟOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz