Jirou usłyszała pukanie do drzwi i przewróciła oczami. Jej przyjaciółki już trzeci dzień stały pod drzwiami chcąc dać jej "wsparcie", ale ich zachowanie tylko ją denerwowało. Planowała na spokojnie spakować się do domu i zwyczajnie nie myśleć. Opłakiwanie zerwania nie było w jej stylu.
Gdy pukanie powtórzyło się po raz trzeci dziewczyna niechętnie podniosła się z podłogi i uchyliła wejście. Z początku nawet nie spojrzała na swojego gościa. Chciała jak najszybciej mieć to za sobą.
- Mówiłam, że nie potrzebuję żadnego kółka wzajemnej adoracji - warknęła - Możecie w końcu dać mi...Katsuki?
Chłopak minął ją w wejściu. Położył na łóżku pożyczone płyty. Rozejrzał się bez słowa, upewniając się, że nie przegrał zakładu. Zdaniem Miny pokój piosenkarki miał tonąć w zurzytych od płaczu chusteczkach. Wisiała mu dwie dychy.
- Oddaje i znikam - mruknął, gdy podeszła do ułożonego przez niego stosu - Nie chciałem, żebyś miała kolejny powód żeby mnie nienawidzić.
- Zaczekaj!
Blondyn zamarł z ręką na klamce. Liczył po cichu, że uda mu się zostawić co miał zostawić i zwiać, ale gdy się odwrócił dostrzegł co dziewczyna trzyma między nimi. Zapadła cisza. Ona przyglądała się nienależącej do niej płycie. On miał ochotę ją wyrwać i skłamać, że to pomyłka. Zapomniał już jak bardzo nienawidził bycia przyłapanym na zrobieniu czegoś "miłego". Bawił się w to zdecydowanie za rzadko.
- ,,Wściekłe nuty"- przeczytała - Nie znam tego, a lubię rocka, więc to musi być jakiś niszowy zespół. Dodatkowo okładka jest lekko zdarta, więc często tego słuchasz. Nie dałbyś mi czegoś w tym stylu przez przypadek. Gadaj co to za plan.
Bakugou nie odpowiedział. Stali tak przez dłuższą chwilę. Patrzyli na siebie z czujnością. W końcu Kyoka westchnęła i wskazała na łóżko, zmuszając go niejako do puszczenila klamki. Wiedziała, że jeśli pozwoli mu wyjść, już nigdy się tego nie dowie.
Chłopak długo się wachał. Z jednej strony nadażyła się okazja, żeby dziewczyna przestała karać go milczeniem, ale z drugiej strony ten spontaniczny akt troski mógł wyjść mu bokiem. Nie lubił pokazywać, że na kimś mu zależy.
- To tylko coś co może Ci podpasować - mruknął, podchodząc do siedziska - Mogę zabrać tę płytę.
- A czemu dajesz mi ją akurat teraz? - spytała - Od kilku miesięcy się do ciebie nie odzywam.
Na to Katsuki nie miał odpowiedzi. Usiadł na łóżku. Zazgrzytał zębami. Za cholere nie wiedział, czemu pozwala dziewczynie zapędzać się w kozi róg, ale jakoś nie potrafił przestać. Coś go do tego zmuszało.
- Co chcesz usłyszeć?! - warknął - Nie powiem Ci, że mam w dupie twoje nieodzywanie się, ani nie będę przepraszał! To czego się dowiedzieliście było sprawą tylko moją i Deku, a ty zachowujesz się jakbym to nad tobą się znęcał. To chore! Jestem tak samo wściekły przez to wszystko jak ty na Keiko, ale w przeciwieństwie do ciebie nie obchodzi mnie, że moja złość może kogoś zranić. Zrób sobie przysługę i weź tę płytę. Może w końcu się wkurzysz, zamiast udawać, że to zerwanie już przestało cię boleć. Znam cię na tyle dobrze, by wiedzieć jaka to gówno prawda.
Jirou zamrugała. Nie spodziewała się tak szczerej odpowiedzi i sądząc po minie blondyna on również. Zaśmiała się głośno. Naprawdę nie przypuszczała, że osobą, która ją zrozumie będzie ktoś kogo uważała za najmniej empatycznego przyjaciela. Życie lubiło zaskakiwać.
- Przepraszam - powiedziała, trochę się opanowując - Ta sytuacja mnie bawi, ale właściwie powinnam ci podziękować. Wszyscy wokół myślą, że jestem załamana. Mało kto zgadłby jak bardzo mam ochotę krzyczeć ze wściekłości. Masz trochę racji mówiąc, że nie chcę nikogo zranić. Keiko nie chciała mnie wysłuchać. Mina piepszy żebym dała jej czas. Niby się troszczy, ale bardziej martwi się o siostrę i wiem, że powinnam to rozumieć skoro Keiko jest jej rodziną, ale...cholera! To boli!