#54 Historia pod gwiazdami

88 9 0
                                    

Ibara myliła się co do deszczu. Noc była ciepła choć wietrzna i szałas bardzo się przydawał. Mimo przyjemnego uczucia stykania się ciałem z przyjaciółmi, Jirou nie mogła zasnąć. Kręciła się z jednego boku na drugi. Wpatrywała w sufit z pnączy. W końcu udało jej się na chwilę odpłynąć od świata, lecz nagły trzask gałązki ostatecznie odpędził z jej powiek sen. Podniosła się z koca. Stąpając pomiędzy współlokatorami zagryzała w skupieniu policzki, a gdy w końcu wydostała się na zewnątrz, blask ogniska niemalże ją oślepił.

Zaskoczyło ją, że płomyk wciąż płonął. Midorya zaproponował co prawna wystawienie wart, ale po piankowej wyżerce padli na posłania jak trupy całkowicie ignorując leśne zagrożenie. Bądźmy szczerzy, było ich ponad dwudziestu! Samo chrapanie takiej zgrai odstraszało skutecznie zamieszkujące rezerwat zwierzęta.

- Też nie możesz spać?

Fioletowowłosa zmrużyła oczy. Na drugim końcu szałasu dostrzegła rozdmuchującą ognisko Momo, opatuloną bluzą, którą chyba ukradła Todorokiemu. Uśmiechnęła się mimowolnie. Sama okręciła się wieczorem kurtką zabraną Kaminariemu, a że chłopcy z 3A byli dobrze wychowani, zgodzili się w końcu wspomóc nakryciem marznące koleżanki. Usiadła obok czarnowłosej. Gwiazdy i ogień odbijały się w jej oczach dodając im jeszcze wyraźniejszej głębi niż zazwyczaj i sprawiając, że miała ochotę zanurzyć się w nich całkowicie.

- Nie przywykłam do spania na ziemi - wyznała, potrząsając głową - Ostatnio byłam na biwaku na początku gimnazjum. Tata zabrał mnie na wycieczkę z nocowaniem, ale że sam przepada za wygodą, nadmuchał nam obojgu ogromne materace.

- Ja nigdy czegoś takiego nie robiłam - wyznała Yaoyorozu - To dziwaczne. Zawsze myślałam, że dzięki rodzicom nie ma już dla mnie na tym świecie nowości. Moje niedoświadczenie nie jest jednak jedynym powodem przez który nie śpię.

Spojrzała w oczy przyjaciółki. Kyoka pomyślała, że w jej spojrzeniu kryje się coś niebezpiecznego, a następne słowa tylko potwierdziły owo przypuszczenie. Czarnowłosa podjęła jakąś nieznaną nikomu decyzję. Decyzja ta, miała zmienić nie tylko jej własne życie.

- To dziwne, że akurat TY dzielisz ze mną tą bezsenną noc - westchnęła, odwracając wzrok - Moje ostatnie zagubienie, które pewnie zauważyłaś, kręci się właśnie w okół twojej osoby. Zawsze byłyśmy blisko. Gdy rozstałam się z Todorokim stałyśmy się sobie jednak jeszcze bliższe i to mnie zdziwiło. Zaczęłam pragnąć twojego towarzystwa mocniej niż czegokolwiek dotychczas, a gdy zrozumiałam dlaczego trochę się przestraszyłam.

Piosenkarka słuchała uważnie, obserwując jak z każdym słowem policzki Momo robią się coraz bardziej czerwone. Miała wrażenie, że wie co przyjaciółka próbuje jej przekazać. W ostatnich dniach Mina coraz częściej żartowała, że ma wrażenie jakby dziewczyny były parą. Zasypiały oparte o siebie w autobusie. Gdy przypadkowo się rozdzielały natychmiast wchodziły na wzniesienie, chcąc łatwiej zlokalizować tą drugą. Jirou nie zamierzała specjalnie się nastawiać, ale brak oburzenia ze strony wyższej wypełniał jej serce nadzieją.

Yaoyorozu wzięła głęboki oddech i ponownie spojrzała w oczy przyjaciółki. Iskry błyszczały w ciemnych źrenicach, natomiast poruszone wiatrem włosy nachodziły na twarz dodając jej rysom delikatności. Nie zamierzała obiecywać Jirou, że natychmiast odnajdzie się w nowej sytuacji. W głębi serca liczyła jednak na pomoc całego wszechświata.

- Próbuję powiedzieć - wychrypiała - że bardzo mi się podobasz. Chciałabym być z tobą jako twoja dziewczyna, ale zrozumiem jeśli nie chcesz zajmować się kimś kto dopiero wkracza w świat LGBT.

Kyoka uśmiechnęła się szeroko i gwałtownie przytuliła się do czarnowłosej. Dziewczyna pachniała paloną herbatą, a gdy już oprzytomniała, oddała uścisk z taką siłą jakby bała się, że mniejsza się rozpłynie.

- Oczywiście, że chcę być twoją dziewczyną - wyszeptała fioletowowłosa - Nie musisz się spieszyć. Comming out to proces, a ja jestem zaszczycona, że mogę być częścią twojego.

- Czy w takim razie pomożesz mi czegoś spróbować? - odparła tak cicho, że Jirou ledwo ją zrozumiała - Ja...chciałabym Cię pocałować. Jeśli też tego chcesz oczywiście!

Niższa pokiwała głową. Czas zwolnił, a Momo odgarnęła czule z twarzy dziewczyny niesforne kosmyki i przyłożyła usta do tych należących do niej. Pocałunek był nieśmiały. Miękkie wargi ledwo się ze sobą stykały, ale absolwentki trwały tak dłuższą chwilę rozkoszując się swoim smakiem. To był moment, który miał zostać w ich pamięci na zawsze. Gdy oderwały się od siebie rozpoczął się spektakl spadających gwiazd.

Tym nastrojowym akcentem pragnę zakończyć i życzyć wam wszystkim miłej przerwy świątecznej oraz szczęśliwego nowego roku. Nie jestem wielkim fanem świąt. Mimo to chciałabym, aby przyjemny spokój, jaki starałem się osiągnąć tym opowiadaniem, towarzyszył wam niezależnie od tego czy świętujecie boże narodzenie, hanukę, przesilenie zimowe, czy nic ❤️

chat bnha 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz