I. Kłótnia

500 24 3
                                    

- Y/n jest już tu miesiąc a nadal się nie lubi ze wszystkimi. - Powiedziała Nat do Steve'a

- Co masz na myśli? Przecież każdy ją lubi. No może oprócz-

- Wandy. - Dokończyła za niego. - I właśnie o to mi chodzi. Nasza drużyna nie może mieć ze sobą nieporozumień.

- Nieporozumień. Ładnie to ujełaś. One się dosłownie nienawidzą - Powiedział Steve a chwilę później do pokoju wparowała Wanda razem z Y/n. Kłóciły się znowu a jakąś mało ważną rzecz choć oczywiście dla nich była to sprawa pierwszej wagi.

- O co znowu poszło? - zapytał Tony który akurat wszedł do pokoju chwilę po dziewczynach. One na to nic nie odpowiedziały i wyszły z pomieszczenia kierując się do swoich pokojów.

Clint który spotkał je na korytarzu chciał się zapytać o co się pokłóciły lecz wolał nie ryzykować własnym życiem dlatego odpuścił. Z zamieram dowiedzenia się o co im chodzi skierował się do pokoju wspólnego i usiadł koło Nat która jeszcze chwilę temu rozmawiała z innymi.

- Mam nowy statek- pochwalił się.

- Nie.

- Tak.

- Kto niby? Ostatnio twój statek był niedorzeczny.

- Jak to, przecież ty i Bucky do siebie pasujecie - odburknął lekko obrażony do przyjaciółki lecz chwilę później odzyskał dobry humor.

- Wanda i Y/n - powiedział uśmiechnięty a gdy zobaczył wyraz twarzy Tashy, roześmiał się.

- Żartujesz sobie w tym momencie ze mnie - odpowiedziała kobieta.

- Nie, no ale pomyśl tylko. To niemożliwe by one nienawidziły się bez powodu, obserwuj je a podzielisz moje zdanie. Proszę - przyjaciel chciał przeciągnąć ją na swoją stronę bo myślał że miło by było mieć sojusznika. Po za tym to niedorzeczne że ja jedyny widzę że coś pomiędzy nimi się dzieje - pomyślał.

Wieczorem po skończonym treningu Y/n poszła do swojego pokoju gdzie mieszkała z Natashą.

Y/n pov:

Ten trening był męczący - pomyślałam wchodząc pod prysznic. Chwilę potem usłyszałam Nat która weszła do pokoju a następnie zapukała do drzwi łazienki.
- Y/n, Stark kazał przekazać że za 15 minut mamy spotkanie gdzie ustalimy kolejną misję - powiedziała rudowłosa na co odpowiedziałam jej niezrozumiałym "okej"

- Chciałem wam tylko powiedzieć z wyprzedzeniem że za kilka dni lub tygodni mamy misję na której będziemy musieli przechwycić pewnego dilera - zaczął Tony a sekundę później przerwał mu Bucky - A czy policja nie zajmuje się takimi rzeczami? - Nie, nasz diler zajmuje się nielegalnym handlem bronią pochodząca nie z ziemi, nawet nie z tej galaktyki plus narkotyki dlatego to zadanie dla nas. Te bronie są niebezpieczne. - odpowiedział mu Stark

Po skończonym zebraniu poszłam do swojego pokoju zostawiając Nat ponieważ rozmawiała z Clint'em. Chciałam z nią porozmawiać lecz nie chciałam jej przeszkadzać

Wanda pov:

Gdy rozmyślałam o dzisiejszej porannej kłótni z Y/n do mojego pokoju wszedł Sam informując że Stark chciał by każdy stawił się w pokoju głównym za 15 minut
- Y/n tam będzie?- zapytałam niechętnie.
- Tak jak każdy - odpowiedział i wyszedł zostawiając za sobą otwarte drzwi. Westchnęłam i zamknęłam je za pomocą moich mocy a chwilę potem zaczęłam czytać książkę. W pewnym momencie zaczęłam myśleć o zebraniu więc szybko zbiegłam po schodach, od kiedy Jarvis zablokował nam windę "Bo musimy się więcej ruszać" zejście na dół zajmowało mi więcej czasu niż przypuszczałam.

Gdy zeszłam na dół był tam prawie każdy nie licząc Clint'a i Sama którzy dołączyli do nas chwilę później. W trakcie czekania spojrzałam na Y/n siedzącą na fotelu i rozmawiającą z innymi. Jej ciemne włosy były związane w wymyślne warkocze. Cera, dokładnie taka jak u porcelanowej laleczki i piegi które dodawały jej uroku były urocze. Pełne, malinowe usta i ciemne oczy w które mogłabym się wpatrywać godzinami. Wyglądała nieziemsko.

Gdy zorientowałam się że się na nią patrzę szybko odwróciłam wzrok pozbywając się wcześniejszych myśli.
Ja już chyba nie myślę trzeźwo. Przecież my się nienawidzimy, nie mogę tak o niej myśleć.

Po skończonym spotkaniu poszłam do swojego pokoju jak inni, no może z wyjątkiem Clinta i Natashy którzy zawzięcie o czymś dyskutowali

~~~

Natasha musimy porozmawiać - zaczął Clint.

- Nie pomogę ci zeswatać Y/n i Wandy ty niewyżyty shiperze - powiedziała odrazu agentka.

- No ale czy nie zauważyłaś jak dziś na spotkaniu Wanda się na nią patrzyła?

- Dobra rzeczywiście może się na nią patrzyła... Trochę zbyt długo ale one się przecież nienawidzą, każdy o tym wie.

- Może one tylko tak udają albo ukrywają same przed sobą swoje uczucia - zagadnął Clint a ona już się poddając odpowiedziała:

- Jaki masz plan?

- Chciałem zobaczyć czy naprawdę się nienawidzą więc plan jest nieskomplikowany. Powiesz Y/n że mój pokój aktualnie jest niezdatny do mieszkania więc przeprowadzam się na kilka tygodni do was dlatego Y/n pójdzie na ten czas do Wandy.

- I co niby się stało a twoim pokoju? Poza tym ona już chyba wie że są inne puste pokoje.

- Wymyśl coś.

Clint odszedł od przyjaciółki zostawiając ją na pastwę losu.

------------

Cześć z tej strony autorka tego dzieła, to moja pierwsza książka która nawet nie wiem jakim cudem powstała lecz mam nadzieję że wam się spodoba :)

Miłego dnia

Love is confusing | Wanda Maximofff & ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz