Szloch w klasie

104 6 0
                                    

Rozpoczęcie następnego dnia dla wszystkich gryfonów było trudne. Trzeba przyznać, że wakacje każdemu kojarzyły się z lenistwem, wypoczywaniem, wstawaniem po dziesiątej. Tylko nieliczni, na przykład tacy jak Hermiona Granger, potrafili wolny czas poświęcać książkom czy nauce. Dlatego też, można było się spodziewać, że parę osób na lekcję przyjdzie dwadzieścia minut po dziewiątej. Tak też było z najmłodszym z braci Weasley.
— Dzień dobry! Przepraszam za spóźnienie! — odparł roztargniony i rozczochrany na głowie, Ron.
— Spóźniłeś się dwadzieścia pięć minut, Weasley. Dziesięć punktów od Gryffindoru. — powiedział Szalonooki, używając oskarżycielskiego tonu głosu. — Powróćmy jednak do
lekcji. Czy ktoś wie jakie jest drugie zaklęcie niewybaczalne? — spytał się Alastor. Jednak jedyne co otrzymał to tylko ciszę. — To może pan, panie Longbottom? Wie pan, jak nazywa się klątwa torturująca?
— Klątwa t–torturująca? — zająknął się Neville, a w jego głosie można było usłyszeć przerażenie. — W–wydaje mi się, że C–cruciatus.
— Świetnie, Longbottom. Może wam ją zaprezentuję? — zapytał Moody z szyderczym uśmiechem na twarzy.
— Crucio — powiedział, mierząc różdżką w pająka. Widać było, że stworzenie się aż wykręca z bólu.
— Niech pan przestanie! To okropne! — sprzeciwiła się Hermiona, nie chcąc już patrzeć jak pajęczak cierpi. Wiele osób w klasie pokiwali twierdząco głową. Szalonooki nie słuchając panny Granger, przetrzymał jeszcze chwilę zwierzaka pod klątwą, jednak później przerwał zaklęcie.
— Zatem zostało nam jeszcze ostatnie zaklęcie niewybaczalne. Na pewno większość z was wie, jak ono brzmi. — parę osób wstrzymało oddech. — Jednak, może nam ktoś przypomni? — Mimo zadanego pytania, w klasie nie było żadnej uniesionej w górę ręki. Alastor uśmiechnął się kpiąco. — A więc nikt? Czyli ja będę wam musiał troszkę o nim powiedzieć. Jak zapewne wiecie, zaklęcie to jest zaklęciem uśmiercającym. Bardzo potężnym. Tylko jedna osoba zdołała je przeżyć, a w tym momencie znajduje się w tej sali.... — O ile to było możliwe, w klasie zapadła jeszcze większa cisza. Moody mimo widocznego zniesmaczenia na twarzach uczniów, niewzruszony kontynuował — Chyba już nie ma co tutaj mówić. Została nam tylko jedna sprawa do załatwiania, prawda? Avada Kedavra!
Tym razem pająk nie zaczął chodzić po rękach uczniów, czy się wywijać z bólu. Dla każdego było jasne, że zwierzę zostało martwe. Jednak nikt nie potrafił zrozumieć jednego faktu. Dlaczego Alastor Moody, auror, który zapełnił połowę ludzi w azkabanie, dziś, używając nielegalnego zaklęcia uśmiercającego, zabił niewinne stworzenie?

***

— To było okropne! Jak tak można?! — rzekła zdenerwowana Hermiona, a jej głos wręcz ociekał oburzeniem.
— No wiesz.....jeśli mamy się uczyć obrony przed czarną magią, to musimy wiedzieć z czym walczymy — odparł z kpiną Harry, przypominając sobie słowa Moody'ego. — A gdzie jest Ron?
— Nie mam pojęcia, ostatnio wydaje się być nieobecny. — stwierdziła Gryfonka.
— Może pójdę go poszukać? — zaproponował Harry, tak naprawdę chcąc pójść na błonia, by pobyć sam.
— To świetnie, tylko pamiętaj żeby przyjść przed ciszą nocną, bo już po dwudziestej. — ostrzegła go panna Granger, a Harry ledwo powstrzymał się od przewrócenia oczami.

Przechodząc przez korytarz, usłyszał cichy szloch jakiejś osoby. Zorientowawszy się, że płacz pochodzi z pustej klasy znajdującej się tuż obok, ostrożnie nacisnął klamkę od drzwi, prowadzących do pomieszczenia. Pomału zrobił pierwszy krok, rozglądając się po sali.
— Malfoy? — powiedział Potter z niemałym szokiem na twarzy. Ślizgon siedział pod ścianą cicho płacząc. Powoli podszedł do chłopaka i uklęknął przed nim.
— Czego chcesz Potter?! — krzyknął Draco, jeszcze bardziej kuląc się w sobie. — Odwal się ode mnie!
— Co się stało? — Harry chciał jakoś pomóc, jednak jego ciekawość nie dawała za wygraną. — Draco?
— Czego ty chcesz?! Po prostu zostaw mnie w spokoju! — Potter nieznacznie przysunął się do Ślizgona i delikatnie go objął. Malfoy by się nigdy nie przyznał, ale bardzo docenił ten gest i wtulił się do chłopca, który przeżył.
— Wiem, że nie za bardzo się lubimy, ale możesz mi powiedzieć. — odparł nieporadnie wybraniec.
— T–to mój o–ojciec — wyjąkał Draco, powoli się uspokajając — o–on.....
— Spokojnie Draco, najpierw się uspokój, a potem mi wytłumacz, okej? — Malfoy pokiwał głową i wziął parę wdechów.
— To się zaczęło dwa miesiące temu. O–on mi powiedział żebym znalazł jakąś książkę i....— Draco wiedział, że nie powinien tego mówić. Mimo tego, czuł silną chęć przytulenia się i wyżalenia komuś. Akurat padło na Pottera. Malfoy odsunął się od Harry'ego i jeszcze raz wziął głęboki wdech. — Obiecujesz Potter, że nikomu nie powiesz?
— Oczywiście. Nikomu nie powiem. — odpowiedział złoty chłopiec, a blondyn kontynuował.
— Ta książka mogła pomóc do znalezienia sposobu odrodzenia Czarnego Pana. Znajduje się w gabinecie Dumbledore'a. Chyba. Miałem jakoś ją zdobyć. Odmówiłem. On wtedy rzucił na mnie Cruciatusa i tak codziennie. — powiedział na jednym wdechu Draco. — Przed wyjazdem do szkoły powiedział mi, że jak komuś powiem, to zabije tą osobę i będzie jeszcze gorzej. I to właśnie było najgorsze. Że nie mogłem nikomu powiedzieć. Nawet Caroline.
— Kim jest Caroline? — zapytał Harry, dokładnie analizując wypowiedź Malfoy'a.
— Moja kuzynka. Mieszka razem z nami, bo jej rodzice są Śmierciożercami i trafili do Azkabanu. — Potter wzdrygnął się słysząc wzmiankę o Śmierciożercach.— Ale znam ją. Gdybym jej powiedział, to poszła by do ojca i mu przyłożyła. — czternastolatkowie cicho zachichotali.
— A nie mogłeś z tym pójść na przykład do Dumbledore'a? Na pewno by pomógł. — odparł bliznowaty.
— Proszę cię. Gdybym poszedł do profesora, to by mi nie uwierzył. — powiedział Draco, przez chwilę patrząc na bruneta jak na idiotę. Malfoy spojrzał na zegarek. — Och, już po jedenastej.
— To co? Zbieramy się? — spytał Harry. Ślizgon kiwnął głową, wstając z podłogi.
— Wiesz....Może byśmy się pogodzili? — zaproponował niepewnie Draco, wychodząc z sali.
— No pewnie! — zgodził się Potter. — Może jednak pójdziesz do Dumbledore'a? Mogę iść z tobą.
— No....dobra

Inny świat || Severitus  (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz