Kiedy Harry otworzył oczy, Draco wciąż trzymał jego rękę, siedząc na bardzo niewygodnym taborecie. Jego głowa była oparta o materac, a włosy rozsypane na pościeli. Harry uśmiechnął się, sięgając do nich ręką.
Draco mruknął coś cicho, przysuwając się bliżej jego ręki. Gryfon przygryzł wargę.
Po dotknięciu kamienia wskrzeszenia bał się, że otaczające go uczucie zimna nie minie. Jednak wystarczyło jedno spojrzenie na Ślizgona, by ciepło rozprowadziło się, jak prąd po jego żyłach.
- Harry? - mruknął sennie Draco, unosząc głowę.
Ślizgon skrzywił się, poruszając karkiem. Ich spojrzenia się spotkały i Draco uśmiechnął się kącikiem ust, masując szyję ręką.
- Możemy iść do ciebie? - zapytał Harry, przygryzając wargę niepewnie.
Draco zmierzył go wzrokiem, po czym rozejrzał się.
- Nie wiem, czy to jest dobry pomysł - powiedział cicho, ostrożnie.
- Proszę?
- A co jeśli ktoś przyjdzie cię zbadać lub dać ci eliksir? Albo pogorszy ci się?
Harry żuł swoją wargę, bawiąc się rąbkiem swojej pościeli.
- Chciałbym wyspać się na wygodnym łóżku. Z tobą.
Draco spojrzał na niego i Harry wiedział, że się łamie.
- Będziesz mógł mnie ogrzać i pilnować - dodał i kącik ust Ślizgona uniósł się do góry.
- Okej - westchnął.
Harry od razu zrzucił z siebie kołdrę i usiadł na łóżku. Draco niemal podbiegł do niego.
- Nie tak prędko, Potter! Dopiero co byłeś martwy.
Harry spojrzał na niego kpiąco.
- Nie pierwszy i nie ostatni raz.
Draco uniósł brew.
- No co? Taka prawda.
Ślizgon zignorował go, ściągając swój sweter i nakładając go na Harry'ego. Poprawił mu włosy, kiedy poleciały mu na oczy i zostawił dłoń na jego policzku.
- Dasz radę wstać, czy wolisz, żebym cię zaniósł?
Harry uśmiechnął się.
- Jak już oferujesz-
Draco pokręcił głową z rozbawieniem.
- Robię to tylko dlatego, że jeszcze nie wróciłeś do zdrowia i lochy są blisko, ale przyrzekam, że to jest ostatni raz - powiedział żartobliwie.
- Oczywiście - potwierdził Harry, wiedząc, że zupełnie nie będzie to ostatni raz, a Draco lubi jak prosi.
Draco podszedł bliżej i złapał jego nadgarstki, kładąc sobie na ramionach.
- Obejmij mnie i trzymaj się, okej?
Harry kiwnął głową i Ślizgon złapał go pod udami, unosząc. Harry uśmiechnął się, wtulając twarz w jego szyję, czując jego znajomy zapach i obejmując jego biodra nogami.
- Gdyby twoim patronusem nie był jeleń, to zdecydowanie byłaby to koala - powiedział Draco, wychodząc ze Skrzydła i Harry zaśmiał się cicho.
***
Draco przeniósł go przez zaskakująco pusty Pokój Wspólny. Obojętnie ile razy Harry przebywał w nim nocą, wciąż zaskakiwało go to, jak bardzo Ślizgoni cenią sobie sen i poza wieczorami pełnych imprez, idą spać przed północą.
CZYTASZ
Unusual Boy | Drarry ✔️
FanfictionHarry odkrywa prawdę o sobie, która bardzo różni się od wersji, którą podał mu Dumbledore. Czy Złoty Chłopiec rzeczywiście jest taki złoty? Czy uda mu się jeszcze komuś zaufać? A jeśli Dumbledore przekroczy granicę i sprawi, że Harry zapragnie wszys...