13. Jagodowe naleśniki

5.4K 322 103
                                    

Mógłby się przyzwyczaić do budzenia przy Draco.

Otworzył leniwie oczy, uśmiechając się czule, czując ciepło jego ciała przy sobie. Miękkie włosy układały się w aureolę wokół jego twarzy i Harry mógłby podziwiać go godzinami. W ciepłym świetle słońca wyglądał tak spokojnie i idealnie.

Przesunął palcem po bladym policzku, podziwiając cienie, rzucane przez jego długie rzęsy. Lekko rozchylone usta aż błagały o czuły pocałunek i kim był Harry, by im się oprzeć.

Podparł się na łokciu i nachylił, łącząc ich wargi w delikatnym pocałunku. Poczuł, jak Draco się uśmiecha i wsuwa palce w jego włosy, przyciągając bliżej.

- Dzień dobry - mruknął, otwierając oczy i Harry wstrzymał oddech, widząc jego srebrne oczy w świetle słońca.

Draco skrzywił się, zasłaniając oczy ręką, chcąc uciec od światła. Harry złapał go delikatnie.

- Śliczne - powiedział z zachwytem.

Draco zamrugał, walcząc ze światłem. Harry przesunął się tak, by osłonić go przed słońcem.

- Wyglądasz, jak anioł - mruknął Draco, półsennie przecierając swoje oczy i patrząc na skąpane w złotym świetle loki. W tym oświetleniu jego zielone końcówki wydawały się niemal w odcieniu świeżej trawy.

Harry zarumienił się, uciekając wzrokiem.

- Która godzina? - zapytał, przeciągając się i patrząc na bruneta z czułym uśmiechem.

- Nie mam pojęcia.

Draco przekręcił się, sięgając zegar na swoim nocnym stoliku.

- Jest - zaczął - O cholera! Od pół godziny trwa śniadanie.

Harry spojrzał na niego półprzytomnie.

- Czyli mogę iść spać dalej i potem poprosić Zgredka o kanapkę?

- Nie! Dzisiaj podają jagodowe naleśniki, a poza tym to pierwszy dzień i muszę zasiać zamęt wśród Ślizgonów.

Harry zaśmiał się cicho, przyciągając go do szybkiego pocałunku, kiedy w pośpiechu zapinał koszulę.

- No dalej, pośpiesz się! - mruknął Draco, w biegu układając włosy.

Harry przewrócił oczami, zakładając jedną z jego koszul i podwijając przydługie rękawy.

***

Po drodze zdrapali z podłogi Blaise'a z Ronem i obudzili, śpiącą na parapecie Hermionę. Odnalezienie Pansy zajęło im chwilę, gdyż dziewczyna położyła się na najwyższej półce komódki z alkoholem. Jak tam weszła? Cóż Harry wciąż się zastanawia.

Zmiłował się również nad Wolframem, zdejmując go z żyrandola i budząc siarczystym uderzeniem w policzek.

- Co do cholery?! - krzyknął chłopak, krzywiąc się i łapiąc za policzek. - Za co to?!

Harry uśmiechnął się.

- Śniadanie kończy się za piętnaście minut.

Pansy mruknęła coś nie wyraźnie, opierając cały swój ciężar na jeszcze mniej przytomnej Hermionie, przez co obie wylądowały na kanapie.

- Jakim cudem wyglądasz tak dobrze? - wymamrotała Pansy - Wypiłeś tyle, co ja!

Harry zaśmiał się, wzruszając ramionami.

- Mam mocną głowę - mruknął, patrząc na nią ze współczuciem.

Draco przewrócił oczami. Wmusił w Harry'ego eliksir na kaca z chwilą, w której podnieśli się z łóżka.

- Jeśli zbierzecie się w trzy minuty, dam wam eliksir na kaca - mruknął Draco, patrząc obojętnie na swoje idealne paznokcie.

Do tej pory śpiący Ron, poderwał się, dopinając swoją koszulę i kopiąc wciąż śpiącego Blaise.

- Zostaw mnie - mruknął mulat niewyraźnie, przytulając jego nogę.

Ron westchnął. Kucnął i pocałował go w czoło.

- Pamiętasz, jak przez ciebie przegapiłem kolację? - zapytał słodko - Chcesz, żeby to się powtórzy-

- Nie śpię! - krzyknął Blaise, szeroko otwierając oczy.

- I to niby mój chłopak owinął mnie wokół swojego palca - mruknął Draco, wracając ze skrzyneczką z eliksirem.

***

Dotarli do prawie opustoszałej sali, niemal wbiegając.

Pojedyncze pary oczu uniosły się, obserwując ich wejście, jednak większość ich zignorowała.

Usiedli razem przy stole Gryffindoru, gdyż gryfońska część grupy zaprotestowała dalszemu przebywania w Slytherinie.

Draco narzekał niemal przez cały czas, zamykając się tylko wtedy, kiedy Harry posyłał mu czuły uśmiech. W głębi duszy zupełnie nie przeszkadzało mu siedzenie z Gryfonami. Ba! Zaczynał to lubić!

Bardzo możliwe, że miało to związek z Harrym, który za wszelką cenę starał się umilić mu ten pobyt. Złapał go za rękę pod stołem, splatając ich palce i rumieniąc się słodko, przez co Draco miał ochotę się rozpuścić.

Co jakiś czas posyłał mu ukradkowe spojrzenie, sprawdzając, jak się trzyma. Kiedy widział, że Draco zbytnio nie cierpi, uśmiechał się czule, przysuwając się do niego bliżej, tak że ich nogi się stykały.

Draco czuł się, jak nastolatka, czując motyle w brzuchu z każdym jego czułym spojrzeniem, czy też drobnym uśmiechem. Jednocześnie nienawidził go za to, że przez niego czuł się jak dwunastolatka, ale równocześnie kochał, bo Harry był taki uroczy i troskliwy i kto by go nie kochał no?!

Podkradł jego jagodowego naleśnika, kiedy rozmawiał z Ronem i zjadł go ze smakiem. Harry bez słowa przysunął swój talerz bliżej niego, pozwalając mu zjeść również pozostałe.

Draco spojrzał na niego podejrzliwie.

- Ty też musisz jeść, kochanie.

Harry spojrzał na niego z zaskoczeniem.

- Jem.

- Pamiętaj, że tu możesz zjeść wszystko i nikt ci tego nie zabierze, dobrze? - spojrzał na niego miękko - Chciałbyś jeszcze trochę tej jajecznicy, którą lubisz?

Harry uciekł wzrokiem, kiwając głową. Draco nałożył mu porcję na talerz i ścisnął jego kolano. Gryfon posłał mu wdzięczne spojrzenie, na chwilę wtulając twarz w jego ramię.

Ron upuścił widelec, patrząc na Draco z otwartymi ustami. Blaise zamknął mu je i odwrócił jego uwagę, wskazując na półmisek z kiełbasą.

Unusual Boy | Drarry ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz