4. Białe Pawie I Śmierciożercy

12.7K 697 941
                                    

— Oni serio się nienawidzą? — szepnął Syriusz, patrząc na męża.

Remus spojrzał na dwójkę chłopców i wzruszył ramionami.

— Myślałem, że tak, ale teraz nie wiem — zaśmiał się i dodał głośniej — Do Malfoy Manor.

Wilkołak wszedł do kominka i wraz z zielonymi płomieniami zniknął.

***


Harry wyszedł z kominka tuż za najmłodszym Malfoyem i zatrzymał się.

Znajdował się w przestronnym salonie urządzonym w nowoczesnym stylu. Ogromna kanapa z czarnej skóry znajdowała się po środku pokoju, tyłem do kominka, z którego wyszli. Zajmowana była przez państwo Malfoy i przez Syriusza z Remusem.

Ku zaskoczeniu Harry'ego na beżowej ścianie był przymocowany ogromny telewizor, a pod nim znajdowała się komoda z ciemnego drewna.

Pokój był jasny, dzięki wielkiemu oknie, które sięgało sufitu. Za nim rozciągał się piękny widok na ogród, po którym spokojnie spacerowały białe pawie. Przygryzł wnętrze policzka, by powstrzymać uśmiech.

Białe pawie? To takie Malfoyowe.

— Co cię tak bawi, Potter? — zapytał Draco, patrząc na niego podejrzliwie.

Czyli koniec z Potty'm...

— Nic — odpowiadział, nawet nie starając się ukryć uśmiechu, który  zdradziecko wpęłzł na jego twarz. — Widzę, że zmieniłaś kolor ścian, Narcyzo.

— Miło cię widzieć, Harry — powiedziała, uśmiechając się lekko.

Harry siłą powstrzymał się od głośnego śmiechu, kiedy widział, jak Draco próbuje zebrać szczękę z podłogi, patrząc między nim a swoją matką.

— Przepraszam, że przerwę wam tą jakże ciekawą konwersację, ale jak mniemam Potter przyszedł do mnie.

Harry odwrócił się w stronę głosu, który był głęboki i majestatyczny, a zarazem lekki i gładki. Wywrócił oczami.

Przed nim stał wysoki, chudy, raczej wysportowany brunet z wystającymi kościami policzkowymi i bladą twarzą. Nie dało się ukryć, że był przystojny.

Tylko jego oczy, utwierdzały go o jego tożsamości. Nie były tak czerwone, jak zapamiętał. Teraz były w jasnym odcieniu krwi na brzegach i ciemne przy źrenicy. Zwrócone były tylko na niego.

— Zawsze musisz mieć efektowne wejście, prawda? Nie zachowuj się tak jakbyś mnie nie widział od kilku lat. Widzieliśmy się zaledwie tydzień temu — mruknął Harry, kręcąc głową z rozbawieniem.

Tom uśmiechnął się, kącikiem ust.

Wszyscy na sali, oprócz lekko uśmiechniętej Narcyzy, wytrzeszczyli oczy w zdziwieniu.

Harry nie zwracając na nich uwagi, ruszył za Tomem, uśmiechając się do niej lekko.

Dotarli do dużego gabinetu, urządzonego w minimalistycznym stylu, idealnie wpasowanym w klimat domu. Nim zdążył się rozejrzeć, Tom wskazał ręką na duży, beżowy fotel na przeciwko tego, na którym sam usiadł.

— Skoro ich już nie ma, możemy porzucić tą całą szopke — powiedział z uśmiechem  — Jak idą nasze plany, synu?

Harry rozsiadł się wygodniej w fotelu.

Unusual Boy | Drarry ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz