1

48 4 1
                                    


Pov. Harper
Właśnie sobie smacznie spałam w swoim fioletowym ogromnym namocie. Moje miejsce do spania wyglądało trochę jak hamak,duzo poduszek w różne kolory miękka kołderką na podłodze biały dywan z sztucznego futra.
Jestem osobą bardzo wrażliwą na dźwięk więc obudziłam się słysząc rozmowy. Przeciągnęłam sie i jeszcze z zamkniętymi oczami wstałam i poszłam się ubrać i przemyć twarz, w rękę wzięłam brzoskwinie i wyszłam na zewnątrz. Zobaczyłam że wszyscy starają się trafić w środek tarczy nożem chyba obudziłam się w porę. Wspominałam że uwielbiam się przytulać? Nie? To teraz już wiecie.
Podeszłam po cichu i przytuliłam się w plecy Eepop'a, dogaduje się bardzo z nim więc on nie ma nic przeciwko temu. Kiedy go przytuliłam wzdrygnął zaskoczony był on o większe pół głowy wyższy odemnie jak wszyscy prawie. Odwrócił się w moją stronę i odwzjamnił przytulasa, ale objął mnie jedną ręką bo w drugiej miał ostrze.
-Dzień dobry Harper-. Powiedział z uśmiechem Eepop zwracając wszystkich uwagę oprócz Popee'a i Onomad'ka, który starali się trafić w środek. A ja odszedłam zebyy stanąć obok niego i patrzeć czy im się uda trafić, podszedł do mnie kedamono.
-Dobry Harper, jak się spało? -. Spytał machając ogonem. - Bardzo dobrze, nie miałam żadnego koszmaru-.dodałam z uśmiechem koszmary bywały u mnie często więc gdy mi się śniły zawsze przychodziłam do kemamon'a lub Eepop'a mają namioty obok mnie.
Poczułam jak ktoś głaska mnie po głowie był to papi. - witam słoneczko-. Powiedział i poszedł oprzeć się o betonową ścianę, a ja znowu przytuliłam się do Eepop'a i się uśmiechnęłam on również. Kemamono stanął koło nas i patrzyl kto pierwszy trafi.
Minęła godzina my już nie staliśmy a siedzieliśmy w kółku i graliśmy w Uno jak na razie papi wygrywał. A tamta dwójka dalej rywalizowała dalej nikt nie trafił w środek.
- Im nigdy to się nie znudzi -. Powiedziałam śmiejąc sie razem z Kedamono. - Bardzo prawdopodobne -. Powiedział Eepop. Graliśmy aż nagle papi krzyknął. - Uno! -. Rzuciłam swoje karty na środek. - Poddaję się nie dam rady wygrać nigdy -. Powiedziałam i sie położyłam na ziemi. - kiedyś napewno Ci się uda -. Powiedział Kedamono. A ja zamknęłam oczy i poczułam cień nad sobą. - Wstawiaj bo brudna będziesz -. Poznaje ten głos to Popee, otworzyłam oczy i popatrzyłam na niego z uśmiechem i wstałam otrzepujac się z piasku. Eepop wstał i położył mi rękę na ramieniu i spojrzał na Popee'a. - A-.chcialam coś powiedzieć ale zostałam powalona na zmienię przez Onomad'ka. Skoczył przytulając się do mnie i upadliśmy uderzyłam lekko głową w ziemię przez co kręci mi się w głowie.
-Harper! Już się obudziłaś? Dlaczego nie przyszłaś się przywitać? -. Pogłaskałam go po głowie i ze mnie wstał. - Może mi jest przeznaczone leżenie na ziemi -. Zaśmiałam się i próbowałam wstać ale gdy już stałam na nogach zachwiałam się i prawie upadłam gdyby nie Eepop. - Harper! Wszystko dobrze? -. Popatrzałam na niego był podwójny. - uderzyła głową w zmienię -. Powiedział chyba popee. - Lepiej niech usiądzie -. Powiedział papi łapiąc mnie za rękę i posadził na ławce.

Pov. Popee

Papi wraz z kedamono zaprowadzili Harper na Ławkę a ja z Eepop'em zostaliśmy z Onomad'kiem.
-Nie chciałem tak mocno skoczyć! -. Tłumaczył się spanikowany Onomadek. Spojrzałem na niego gniewnym wzrokiem. - Jeśli coś jej się stanie, oberwiesz osobiście -. Chyba się trochę wkurzył bo odrazu poszedł w tylko jemu znaną stronę. Powiedziałem poważnie. I poszedłem do Harper, wygląda jakby nie kontaktowała. - Harper jak się czujesz? -. Usiadłem obok niej i kiwnełem Papi'emu że może odejść już. - Już jest lepiej, ale to nie była wina Onomadek'a, nie przewidział tego że się przewrócę -. Powiedziała tłumacząc się za niego. - Ale mogło coś Ci się stać poważnego -. Dodał Kedamono. - Ale nic poważnego nie stało, więc idę go poszukać-. Popatrzałem na nią widać że ledwo chodzi. - Ale Harpe-. Nie dokończył bo Harper poszła szukać Onomadek'a. Podeszłem do Eepop'a widać że jest zmartwiony, kiedy Harper zniknęła z naszego pola widzenia odezwał się Eepop. - Nie martw się tak o nią, widać że są se rade-. Jestem bardzo zły na Onomadek'a za to że przez niego Harper czuje się słabo i jeszcze w tym stanie chce do niego iść, niby dlaczego?.
-Popee? Wszystko okej? Patrzysz się w ziemię i robisz wkurzoną
minę-.Powiedział Eepop.
- Zamyśliłem się trochę - Powiedziałem poczym poszedłem w stronę swojego namiotu.

Pov. Harper

Szukałam miejsca w którym jest Onomadek, ale nigdzie go nie widzę. Zostało mi jeszcze jedno miejsce do zobaczenia jego namiot. Podeszłam po woli i odsłoniłam jedną część zamknięcia, siadzial przy biurku i coś chyba rysował lub pisał. Weszłam po cichu i czekałam na odpowiedni moment. Miałam już go wystraszyć, kiedy zobaczyłam że na kartce na której coś robił powstaje mój rysunek
I dopisuje obok napis Przepraszam. Uśmiechnęłam się na to i go od tyłu przytuliłam.
-Przeprosiny Przyjęte - lekko się zaśmiałam.
- Wystraszyłaś mnie - obrócił się w moją stronę.
- pięknie rysujesz - Wziął kartke z biurka i mi ją podał, chętnie ją przyjęłam z uśmiechem.
- Chodźmy do reszty, pewnie się o ciebie martwią - powiedział i zaczął kierować się w stronę wyjścia, a ja zanim.

Pov. Popee

Nie wiem co we mnie wstąpiło

królicze Łapki || Popee The Performer || Popee X OC ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz