Nowe życie

152 8 21
                                    

                                                                                        LENA POV.

W końcu nadszedł ten dzień, dzień mojej wyprowadzki. Nie mogę uwierzyć, że moje marzenie z dzieciństwa właśnie się się spełnia. wchodzę na lotnisko z moimi dwoma walizkami, pada deszcz. 

ciekawe czy spotkam kogoś wyjątkowego, i czy w ogóle dostane się do jakiejś wytwórni, w końcu jest to moje marzenie. myśląc o tym od razu się uśmiecham, nie wierze że właśnie wchodzę do samolotu. w samolocie jest masa ludzi, wszyscy się na mnie patrzą w końcu każdy zazdrości mi mojej porcelanowej cery, anielskich włosów i niebieskich jak ocean oczów. lubię być w centrum uwagi, więc mi to jakoś bardzo nie przeszkadzało. Zajęłam swoje miejsce, siedziałam sama. Zapatrzyłam się w niebo gdy nagle usłyszałam pewien znajomy głos.

- Przepraszam, mogę tu usiąść? - powiedziała kobieta z długimi brązowymi włosami, znałam ją  skądś, nagle mnie olśniło.

- Jasne, przepraszam, że pytam ale  czy ja przypadkiem nie chodziłam z tobą do podstawówki?- powiedziałam niepewnym głosem.

-LENA?!

- ZOSIA?!!, TO TY? JEZU  NIE WIERZĘ- byłam bardzo zaskoczona tym spotkaniem, miałam tyle pytań, najwyraźniej ona też.

-Lecisz do Korei? spełniasz swoje marzenie?- powiedziała.

-Tak  haaha- zaśmiałam się - w końcu marzenia się spełniają- powiedziałam z uśmiechem. - a ty co tu robisz?

-odwiedzam moją kuzynkę, Julkę na pewno ją pamiętasz. Nie wiem czy mi uwierzysz ale dostała świetną prace w Korei.

-Jak mogłabym jej nie pamiętać!

rozmawiałyśmy jeszcze długi czas o tym co chcę robić czym się zajmować ogólnie o różnych rzeczach, w końcu tak długo się nie widziałyśmy. nie spodziewałam się takiego cudownego spotkania. Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam, obudziła mnie gdy musiałyśmy przesiąśc na inny samolot który leciał już prosto do Korei. Wysiadłyśmy z samolotu i czekała nas 3 godzinna przerwa, mogłyśmy robić co chcemy więc udałyśmy się do centrum handlowego.

-Musimy iść coś zjeść jestem naprawdę głodna. - stwierdziłam. Zosia od razu zgodziła się ze mną i poszłyśmy do KFC. Zamówiłyśmy nasze ulubione jedzenie. 

- Masz mieszkanie? - zapytała

- Mam mieszkanie w stolicy, nie jest jakieś ogromne ale jest całkiem przytulne i jest blisko centrum, a ty?-zapytałam

- Ja będę nocować u Julki ma ogromne mieszkanie więc na pewno będzie dla mnie miejsca, jak chcesz będziesz mogła nas odwiedzić , prześle ci adres i spytam się Julki czy nie będzie z tym żadnego problemu.

Gdy zjadłyśmy udałyśmy się jeszcze na małe zakupy i ruszyłyśmy w stronę lotniska.

- mogę się ciebie o coś spytać? - powiedziała niepewnie Zosia

- Jasne? co takiego?

- Nadal podoba ci się Hyunjin i ogólnie nadal interesujesz się skz?

- Weeeeeź, Jasne nadal go kocham i będąc w Korei mam nadzieję że go chociaż spotkam.

Po godzinie czekania na samolot, wsiadłyśmy i od razu się położyłam do spania. W moim śnie był Hyunjin którego zamykałam w mojej piwnicy. Dziwne, nigdy bym tego nie zrobiła (chyba) .

- LENAAAA !! LENAAAAA!!!! BOZE WSTAWAJ!

- CO SIE DZIEJE?!!- obudziłam się z mojego pięknego snu. - już jesteśmy?

- Tak, choć wysiadamy. a tak w ogóle co ci się śniło bo się tak uśmiechałaś?

- aaaa takie tam, nawet nie do końca pamiętam. - oczywiście, że skłamałam. a co? miałam jej powiedzieć, że śniło mi się jak zamykam hyunjina? co jeśli to sen proroczy? dobra nie chcę o tym myśleć.

Gdy wysiadłyśmy musiałyśmy się rozstać, jechałyśmy w inne strony.

- Dziękuję, że mi towarzyszyłaś, cieszę się że cię spotkałam- powiedziała z dużym uśmiechem.

- mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy! jak coś będę dzwonić.

przytuliłyśmy się i się rozeszłyśmy. Nagle usłyszałam jej głos.

- A prawie zapomniałam, powodzenia z hyunjinem!! - krzyknęła do mnie i ostatni raz mi pomachała

odmachałam jej i się zaśmiałam, nie mogłam przestać myśleć o tym śnie, był taki realistyczny, szkoda, że to nie była prawda. znaczy nie, nie chce go uwięzić. spojrzałam na telefon aby zamówić taksówkę do mojego nowego mieszkania.

23:58

dobra za dziesięć minut będzie moja taksówka. jestem tak ciekawa mojego nowego mieszkania! już chce tam być. ciekawe czy to mieszkanie ma piwnicę... nie no żartuję. zaśmiałam się z własnego żartu aż nagle przyjechała moja taksówka.

- Pani Lena Evans? - zapytał taksówkarz

- tak to ja, proszę zawieźć mnie pod adres ************

zapłaciłam mu i weszłam nie moge uwierzyć, że to już zaraz. 

mineło kilkanaście minut a ja już byłam u stóp moojego nowego mieszkania. wzięłam bagaże i przekręciłam kluczyk do drzwi i zobaczyłam moje nowe miejsce zamieszkania. w tedy jescze nie wiedziałam co mnie czeka i co będzie działo się w tym mieszkaniu... (nie chodzi o morderstwo hyunjina)




SIEMAAAAA TO KONIEC PIERWSZEGO ROZDZIALIU BEDĄ KOLEJNE OCZYWISCIE KSIAZKA JEST NAPISANA DLA MOJEJ UWU BFF KTORA JEST MADLY IN LOVE WITH HYUNJIN JEST JEGO PSYCHIFANKA WIEC NO. C=OCZEKUJCIE NOWEGO ROZDZIALU....... BEDZIE SIE DZIALO


Lena x HyunjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz