Rozdział VIII

642 29 5
                                    

Ashley

cztery lata wcześniej

- Mamo!- krzyczę w głąb przedpokoju i odkładam klucze na talerzyk na komodzie.
Właśnie wróciłam że szkoły i to dzisiaj jest ten dzień. Dzisiaj powiem mamie o swojej orientacji. Zawsze mnie wspierała we wszystkim i mnóstwo razy miałyśmy rozmowy w stylu "Nieważne kogo kochasz, ważne że to robisz", ale i tak mam obawy, że mnie odrzuci.
Zdejmuję buty i wchodzę do salony, lecz nikogo tam nie zastaję. Sprawdzam jeszcze jadalnie, salkę kinową i pukam do mamy pokoju, ale nikt nie odpowiada. W drodze do kuchni spotykam Henrego, czarnoskórego mężczyznę w średnim wieku, naszego lokaja.
- Witam, Ashley- wita się i uśmiecha do mnie.
-Dzień dobry- odwzajemniam uśmiech.-Widziałeś moją mamę?- pytam.
-Państwo Hamilton dzisiaj pracują do późna a wieczorem wybierają się na wspólną kolację.- odpowiada na moje pytanie i przy okazji bierze odemnie moją torbę i niesie ją do pokoju.
Podążam w tym samym kierunku.
Kiedy docieramy do właściwego pomieszczenia otwiera dla mnie drzwi i wchodzimy do mojego ogromnego pokoju z biblioteczką obok biurka w prawym rogu pokoju i drzwiami do garderoby po przeciwnej stronie pomieszczenia. Henry kładzie mój plecak ma szafce.
-Czy mogę coś pani przynieść? Może coś do picia lub jakąś przekąskę?- pyta i składa ręce za plecami.
-Nie dziękuję, kiedy obiad?
-Za około godzinę, zawołam Panią- posyła mi jeszcze jeden uśmiech i wychodzi zamykając za sobą drzwi.
Rzucam się na łóżko i pogrążam w swoich myślach. Odgrywam w głowie scenaruisze co mogło by się wydażyć.      Postanawiam porozmawiać z
rodzicami dziś wieczorem.
Podłączam telefon do ładowania i włączam swoją playlistę na spotify. Odkładam urządzenie i chwytam zeszyt i długopis z szafki nocnej.
Piszę co mniej więcej chciałabym powiedzieć rodzicom i uczę się na pamięć wszystkich punktów.
Rozlega się dźwięk wiadomości na telefonie. Biorę go i sprawdzam od kogo jest. Rebeka do mnie napisała.

RC: Masz ochotę przyjść do mnie na noc?
RC: Rodzice wyjechali z miasta, a Juliette idzie na jakąś imprezę, więc nie będzie nikogo.

Bycie sam na sam z Rebeką Cline wydaję się kuszącą propozycją, ale wiem, że nie mam u niej szans. Co jeżeli się upiję i zrobię coś głupiego? Wygadam się na temat mojej orientacji i uczuć do niej?
Jebać. Najwyżej zwalę na alkohol.

AH: Jasne
AH: Mam coś przynieść?
RC: Przynieś coś do picia 😏
RC: Bo moji napewno zauważą, jeżeli coś zniknie z barku
AH: Oczywiście, będzie jeszcze ktoś? Bo nie wiem ile

Z nadzieją czekam na zaprzeczenie.

RC: Tak, jeszcze kilka znajomych

Kurwa

Nagle przez głowę przebiega mi myśl.
Nie mam szans u Rebeki, ale u Juliette może tak.
Nie wiem. Ben powiedział, że lubi dziewczyny, ale co jeżeli to był tylko jakiś głupi żart?
Nawet nie wiem czy się spotkamy, czy może zostanie na noc u znajomych, do których idzie na melanż, ale w duchu trzymam kciuki że tak.
Coming out przed rodzicami będzie musiał poczekać. No trudno. Może szybciej zrozumieją jak będę już miała dziewczynę.
Siedzę podekscytowana na łóżku, gdy rozlega się pukanie do drzwi.
- Proszę- mówię
- Obiad czeka w jadalni- Mówi Henry zaglądając przez drzwi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej, mała wiadomość od autora.
Rozdziały są krótsze i mniej dopracowane bo nie mam dostępu do komputera a na telefonie się nie wygodnie piszę i jest więcej literówek. Kiedyś to poprawię.
Postaram się być regularna i wstawiać co około trzy lub cztery dni do końca wakacji z drobnymi wyjątakmi.
Jeżeli macie jakieś pomysły co może się wydarzyć w następnych rodziałach to możecie do mnie pisać.
Proszę o komentarze i głosy, to bardzo motywuje.
Mam nadzieję, że jeszcze ktoś to czyta

Miłego dnia :)

Old Love, New FeelingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz