ROZDZIAŁ III; WYPADEK NA KORYTARZU

340 35 15
                                    

Młody Spiderman ostrożnie zmierzał korytarzami w stronę sali wychowawczej. Na planie lekcji, który znalazł na tablecie pisało, iż jest to sala numer 16. Znalezienie tego numerka o dziwo nawet łatwo mu poszło i właśnie stał przed salą mając wielką nadzieję, że jego wychowawcą nie okaże się Pan Stark.

Ostrożnie otworzył drzwi i momentalnie stres zniknął z jego twarzy gdy zobaczył Steve'a Rogersa siedzącego przy biurku nauczyciela.

Lekko się uśmiechając zajął ostatnią ławkę, w której jeszcze nikogo nie było. Rozpakował rzeczy z plecaka i zaczął czekać na dzwonek.

Gdy w końcu się doczekał dzwonek głośno rozbrzmiał po całym pomieszczeniu, a lekcja się zaczęła. Kapitan Ameryka już wstawał od biurka gdy nagle ktoś niespodziewanie wparował do sali z wielkim uśmiechem na twarzy. Chyba wszyscy się domyślają kto był ową osobą.

-Rogers, zmiana planów!- krzyknął miliarder wręcz wyrzucając nic nie rozumiejącego kapitana za drzwi.

-Fury kazał przekazać, że ja jestem wychowawcą tej klasy, a ty klasy C- odparł na co młody Peter westchnął ciężko wiedząc co się szykuje.

-Co ale- zaczął blondyn lecz Pan Stark tylko zatrzasnął mu drzwi przed nosem i stanął na środku sali- oczywiście wiązało to się z wielkim śmiechem ze strony uczniów. Parker aż czuł jak jego Mentor wysyła mu oczko.

-Dzień Dobry uczniowie, nastąpiła mała zmiana planów przez, którą jestem zmuszony zastąpić waszego nudnego wychowawcę- odparł na co nastolatek parsknął pod nosem lecz nic nie powiedział.

-Na dzisiejszej lekcji przedstawię wam zasady panujące w tej szkole. Po pierwsze: Cisza nocna jest od 24 do piątej rano- odparł, a nastolatek od razu zrozumiał co chciał przez to powiedzieć jego Mentor. Zdradzał mu bowiem moment kiedy będzie mógł wymknąć się z akademiku.

-Po drugie: w szkole jest kategoryczny zakaz palenia papierosów czy brania innych używek. To samo tyczy się alkoholu, którego pierwszoroczni czyli wy macie zakaz picia. Po trzecie: co trzy dni będzie sprawdzanie pokoi. U niektórych rzecz jasna częściej. Wasze pokoje nie muszą błyszczeć ale dobrze by było gdyby na podłodze nie walały się papierki. Po czwarte: jeśli organizujecie już jakieś imprezy to chce dostać zaproszenie. Gdy dowiem się, że gdzieś w budynku jest impreza beze mnie to przysięgam, że osobiście na was naskarzę piratowi. Nie chcecie mieć chyba doczynienia z złym jednookim wujkiem. Po piąte: szkoła gwarantuje śniadania i kolacje lecz obiady trzeba sobie załatwić na własną rękę.

-Jeszcze ostatnia ważna sprawa. Zaraz podam każdemu z was listę na której ma wpisać swoje dane tam gdzie chce chodzić na dodatkowe zajęcia- odparł po czym zaczął powoli chodzić po klasie i rozdawać wszystkim arkusze. Po chwili i ja otrzymałem listę i zacząłem czytać po kolei każdy punkt.

Z początku nie chciałem nigdzie się zapisywać lecz po chwili myślenia stwierdziłem, że lekcje sztuk walki to nie taki zły pomysł. Oczywiście wiedziałem, że na wychowaniu fizycznym zapewne będzie coś podobnego lecz dodatkowy trening nikomu nie zaszkodzi.

***

Lekcja właściwie minęła dosyć spokojnie. O dziwo bo myślałem, że Pan Stark będzie mnie chciał od razu skompromitować przed klasą. Szedłem właśnie w stronę swojej szafki gdy nagle straciłem równowagę i upadłem na jakiegoś starszego chłopaka.

-P-przepraszam- zająkałem się szybko podnosząc z wysokiego blondyna z brązowymi oczami. Dosyć szybko go rozpoznałem ponieważ był to chłopak siedzący przede mną na poprzedniej lekcji.

-Uważaj jak łazisz gnojku- mruknął tylko i już podawałem mu rękę z lekkim uśmiechem by pomóc mu wstać lecz ten zrobił coś kompletnie dla mnie niezrozumiałego.

-To jest dla ciebie zabawne?- warknął szybko się podnosząc i przyszpilając mnie do ściany.

-N-nie nie miałem tego na myśli- próbowałem wybrnąć z sytuacji lecz na pewno nie ułatwiał mi tego fakt, że kołnierz bluzy za który mnie trzymał lekko mnie podduszal.

-Marcus...- usłyszałem nagłe głos jakiejś dziewczyny i w tym samym momencie blondyn mnie puścił przez co upadłem twardo na ziemie.

-Mówiłeś, że się zmieniłeś. Ja naiwna ci uwierzyłam. Nie mam zamiaru być dalej z kłamcą, to koniec- odparła bladwlosa dziewczyna, a w jej oczach zebrały się łzy. Ten cały "Marcus" tylko stał jak słóp i nie umiał się wysłowić. Ja natomiast łapczywie nabierałem powietrza siedząc na brudnej ziemi.

-Gwen to nie tak jak myślisz, ja tylko...- zaczął lecz dziewczyna mu przerwała, a tłum ludzi, który obserwował całe zajście jeszcze bardziej się powiększył.

-To nie tak jak myślę?! Chyba dobrze widziałam jak dręczyłeś innego ucznia!- warkneła po czym odwróciła się i nic już więcej nie dodając zniknęła w tłumie gapiów.

-Widzisz co narobiłeś!- krzyknął Marcus i uderzył mnie w brzuch przez co zgiąłem się w łuk. Tuż po tym odszedł, a wraz z nim cały tłum. Zostałem tylko ja kulący się na ziemi z wielkim siniakiem na brzuchu. Pierwszy dzień, a moja reputacja w tej szkole była gorsza niż mógłbym pomyśleć.

***

Powleklem się do swojego pokoju z wielkim grymasem na twarzy. Od razu gdy znalazłem się w środku rzuciłem się na miękkie łóżko i ciężko westchnąłem. Nawet nie zauważyłem, że ktoś jeszcze jest w pomieszczeniu.

-Co, ciężki dzień?- spytał Wadę, a ja momentalnie podniosłem się do siadu i spojrzałem na niego ze zdziwieniem. Nie wyczułem go dzięki szóstemu zmysłowi co było dosyć dziwne. Dopiero w tym momencie zdałem sobie sprawę, że nie wywrocilbym się na korytarzu gdyby mój pajęczy zmysł działał.

-Można tak powiedzieć...- mruknałem ponownie kładąc się na materacu. Nawet nie zauważyłem, że kładąc się na łóżku moja bluza lekko się podwinęła odsłaniając sporej wielkości siniaka.

-O cholera...- mruknął nagle starszy, na co ja spojrzałem na niego pytająco. Gdy zdałem sobie sprawę gdzie się przygląda odruchowo zakryłem siniaka kołdrą.

-Zabije gnoja, który ci to zrobił. Podaj nazwisko i wszystko załatwione- odparł z mordem w oczach, a ja spojrzałem na niego oszołomiony. Wyglądał jakby jego słowa nie miałyby być rzucone na wietrze. Był śmiertelnie poważny i to mnie najbardziej przerażało.

----------------------------------------------------

PUBLIKACJA

Data publikacji: 19/09/2022

----------------------------------------------------

Dzień doberek!
Piszę teraz na szybko, więc jedyne co powiem to, że ten rozdział wrzucam na totalnym spontanie.

Życzę wam miłego dnia kochani 💗

S.H.I.E.L.D. ACADEMY || Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz