Kane cofnął się o krok, po czym zarządził, aby grupa ustawiła się odpowiednio. Piątka wilków stanęła plecami do siebie, co pozwalało im osłonić siebie nawzajem, a zarazem mieć widok na otoczenie z każdej strony. Nikt jednak nie mógł nic dostrzec wśród panującej wokół ciemności. Nawet ich lepiej dostosowany do ciemności wzrok nie pomagał. Aristov zaklęła pod nosem, znała tego typu miejsca. Panująca w nich ciemność sprawiła, że wzrok nigdy nie był w stanie się dostosować, przez co bez źródła światła człowiek wystawiony był na kompletną nieprzeniknioną ciemność. Każde z nich czuło coraz większe nerwy. Dziwne odgłosy stawały się głośniejsze, lecz ich źródło nadal pozostawało niewidoczne. Nagle coś przebiegło obok grupy, wzrok wszystkich skupił się na otoczeniu.
- Cholera. - Szepnął pod nosem Xavier, wymierzając broń gotową do strzału w nieprzeniknioną czerń.
Philips wykorzystał sytuacje, aby zająć się poszukiwaniem latarki, po kilku sekundach poszukiwań na oślep udało mu się wydobyć wspomniane wcześniej urządzenie i włączyć je, rozświetlając niewielką część korytarza. Widząc to Kane strzelił sobie mentalnego plaskacza za to, iż w nerwach kompletnie zapomniał o istnieniu latarek. Darren, nie opuszczając trzymanej przed sobą broni, rozejrzał się po pomieszczeniu. To co zobaczył nagle przed sobą za pomocą latarki sprawiło, iż serce podeszło mu do gardła.
- G... Generale. - Wydusił z siebie Darren, na co wzrok zdziwionego, słysząc swój tytuł Kane'a, został utkwiony w osobie Philipsa.
Błękitnooki mężczyzna powiódł wzrokiem za promieniem latarki. Gdy jego spojrzenie spoczęło na wysokiej humanoidalnej postaci o czarnej, jak smoła skórze otworzył szerzej oczy. Czymkolwiek było to coś, sprawiło, iż generał miał ochotę rzucić się do ucieczki. Wykrzywiony przypominający nietoperza pysk, puste białe ślepia skupione na czymś w oddali oraz dwa rzędy długich kłów wystających poza pysk kreatury. Harley również skierowała wzrok na potwora, wtedy też jedna rzecz przykuła jej uwagę.
- Jest ślepy. - Mruknęła cicho.
- Faktycznie - przyznała Adira, przyglądając się potworowi. - Nie reaguje kompletnie na światło. Zdaje się, że jest również głuchy.
Azarov zerknął na Redwood, przyznając jej rację. Potwór przed nimi zdawał się nie reagować na ich głosy. Nagle oderwał wzrok od potwora i skupił go na tunelu, który rozciągał się przed nimi. Gdy dostrzegł on w ciemności dwa rozjarzone zielone punkty, zaczął szybkie poszukiwania latarki. Kiedy tylko dobył przedmiotu oświetlił tunel przed sobą, o mało nie upuścił źródła światła, widząc przed sobą kolejnego potwora, który schodził w dół na chudych, zakończonych ostrymi szponami łapach. Kane nie czekał ani chwili.
- Uwaga! - Wrzasnął, a w tym momencie potwór poszybował w stronę wilkołaków.
Grupa zdążyła w porę rozproszyć się. Potwór wylądował na ziemi, czym zaalarmował drugiego osobnika. Kiedy obie kreatury rzuciły się do ataku nikt nie myślał już logicznie, każdy strzelał na oślep, wycofując się w tunele. Ogarnięty szokiem umysł Kane'a nie zarejestrował momentu, w którym każdy członek jego grupy zniknął w innej odnodze tunelu. W końcu mężczyzna został sam, a przynajmniej tak mu się wydawało. Słysząc odgłos kroków generał zaczął rozglądać się dookoła siebie, szybko jednak odetchnął z ulgą, stwierdzając, iż owe kroki należą do wilkołaka. W końcu dźwięk charakterystyczny dla noszonego przez nich ciężkiego obuwa nasilił się, czarnowłosy skierował promień latarki w stronę nadchodzącej osoby. W końcu jego oczom ukazała się zdezorientowana twarz Adiry. Redwood również odetchnęła cicho z ulgą, jej umysł również nie był jeszcze do końca otrzeźwiony.
- Gdzie są pozostali? - Zapytała, patrząc na stojącego przed nią mężczyznę.
- Nie mam pojęcia. - Przyznał szczerze mężczyzna, wzdychając głośno.
![](https://img.wattpad.com/cover/280343002-288-k501281.jpg)
CZYTASZ
Projekt W.I.L.K
Hombres LoboLudzie i stworzenia nadnaturalnie już od lat żyją w zgodzie. Nie wszystkim jednak ten stan rzeczy się podoba. Są też i tacy, dla których ten "idealny porządek" stanowi przeszkodę . Adira, członek i jedna z reprezentantów rządowego projektu W.I.L.K...