13 marzec,Daegu
Cześć Hobi. Muszę na wstępie przyznać, że to kolejny list, w którym piszę głównie o tym pięknym chłopcu, ale nic nie mogę na to poradzić, że od dłuższego czasu ciągle o nim myślę, trochę też działo się na moich studiach, ale zacznę od początku.
Pamiętasz jak pisałem Ci o maratonie filmowym z Tae w Walentynki? No więc obudziłem się koło 10 i postanowiłem pójść do sklepu kupić na wieczór jakieś wino i przekąski. W drodze uświadomiłem sobie, że nie mam pojęcia jakie wino lubi Kim, więc zadzwoniłem do niego by o to zapytać, ale mnie uprzedził mówiąc, że właśnie miał dzwonić w tej samej sprawie. Czaisz jaki zbieg okoliczności?! Powiedziałem, że skoro to ja do niego wpadam to po mojej stronie zostaje zakup wina i przekąsek no i zaczęliśmy się trochę o to sprzeczać, ale ostatecznie ustaliliśmy, że ja ogarniam alkohol, a on jedzenie. Po zakupach wróciłem do siebie i ogarnąłem jeszcze notatki z ostatnich zajęć, bo za niedługo zaczyna się sesja, a ja tradycyjnie jestem w czarnej dupie, po 17 zacząłem się szykować, dobrze, że Taehyung mieszka tak blisko to zaoszczędziłem czas na dojście no i nie musiałem ubierać kurtki i butów. Poszedłem do niego w czarnych luźnych spodniach, za dużym swetrze w tym samym kolorze i w.. kapciach, pomyślałem, że to dobry pomysł skoro mieszkamy naprzeciwko siebie. Gdy Tae otworzył mi drzwi zaczął się śmiać z tych kapci, a ja strzeliłem buraka, w sumie nic nowego he he. Wieczór mijał nam przyjemnie, siedzieliśmy na łóżku, pijąc wino i oglądając trzecią część Hobbita, gdy Kim zaproponował, żebyśmy się położyli by było nam wygodniej i tak właśnie skończyłem wtulony w klatkę piersiową chłopaka, który swoimi dłońmi delikatnie głaskał moje plecy. Szczerze mówiąc bardzo brakowało mi takiej bliskości z drugim człowiekiem.
W połowie lutego nasza uczelnia organizowała taki konkurs dla tancerzy z studiujących tutaj, w którym do wygrania był darmowy semestr na uczelni i poza tym miał pojawić się na nim też łowca talentów. Nie mówiłem Ci o tym wcześniej żeby nie zapeszyć, po za tym sam nie byłem pewny czy brać w nim udział, bo nie czułem się wystarczająco dobry, ale ostatecznie stwierdziłem, że spróbuję no i udało mi się go wygrać i nawet dostałem zaproszenie na casting do ekipy tanecznej jakiegoś kpopowego zespołu, ale odmowiłem, bo nie pogodziłbym treningów ze studiami. Mimo to pan Lee zostawił mi swoją wizytówkę, gdybym jednak zmienił zdanie.
Gdy Trzej Muszkieterowie - tak zacząłem nazywać braci Kim - dowiedzieli się o mojej wygranej to w ramach nagrody zaprosili mnie na wycieczkę. Trochę się bałem co ci geniusze wymyślą,biorąc pod uwagę nasze ostatnie eskapady, ale zgodziłem się, bo i tak nie miałem nic lepszego do roboty. Umówiliśmy się na ostatni piątek miesiąca po zajęciach. Tradycyjnie już ulstaliliśmy bazę wypadową pod akademikiem i najpierw poszliśmy na kawę do kociej kawiarni (nie mam pojęcia skąd wiedzieli, że kocham koty, ale bardzo mnie to ucieszyło) gdzie zamówiłem moje ukochane waniliowe latte i serniczek oczywiście z rodzynkami.
Dalsza część naszej wyprawy obejmowała położoną na wysokości 850 metrów nad poziomem morza dużą Skałę Buddy Gatbawi. Wiesz, że ona ma aż 4 metry wysokości? Nazwa tego buddy wywodzi się od płaskiej skały, którą nosi na głowie jak kapelusz, co wygląda przekomicznie. To miejsce zapadnie mi długo w pamięci, bo gdy rozmawialiśmy tam z chłopakami nasz temat jakimś cudem zszedł na naszą orientację, nie, nie tą w terenie. Pierwszy raz poza Tobą przyznałem się komuś, że jestem gejem i cholernie bałem się reakcji Kimów, ale o dziwo każdy zareagował normalnie, no może tylko Tae jakoś tak dziwnie na mnie spojrzał i mógłbym przysiąc, że jego oczy zaczęły jakby bardziej błyszczeć. Okazało się, że zarówno Jin jak i Namjoon są hetero. Jin ma nawet dziewczynę, ale jeszcze mi jej nie przedstawił, a Taehyung jest bi, przynajmniej tak wywnioskowałem, gdy powiedział, cytując: "żeby życie miało smaczek raz dziewczynka raz chłopaczek".
Po wizycie na Gatbawi [a/n nie wiem czy pisze się "na Gatbawi" czy "w Gatbawi" ale mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi] postanowiliśmy coś zjeść, bo wszyscy umieraliśmy z głodu, wybraliśmy tradycyjną studencką kuchnie, czyli instant ramen i kimchi. Tak więc poszliśmy do sklepu, następnie kierując się do pokoju najmłodszego z braci. Potem w sumie nie działo się już nic ważnego, Seokjin z Namem wrócili do siebie, Tae zaprosił mnie na randkę, ja wróciłem do siebie, wypiłem herbatę, czy wspomniałem już, że Tae zaprosił mnie na randkę? Tak? To super, więc no TAEHYUNG ZAPROSIŁ MNIE NA RANDKĘ!!!!! JezusMariaJasnyGwint. Hosiu przecież ja nie mam się w co ubrać! Muszę iść na zakupy, do fryzjera, kosmetyczki i najlepiej na operację plastyczną, bo moja twarz ostatnio jest cholernie niewyjściowa. AAAAAA chyba do mnie właśnie dotarło, że mam randkę .. Tylko pytanie kiedy i gdzie..
Kurwa przecież ja mu nie odpowiedziałem, bo ZNOWU uciekłem jak skończony debil, idiota, tchórz, imbecyl.. Wybacz Hobiaszku muszę lecieć i powiedzieć mojemu Apollo, że się zgadzam i ustalić kiedy i gdzie idziemy na R A N D K E.
Paa.
Jimin
_________________________________________Witajcie Kochani! Postanowiłam jednak skończyć pisać tą książkę dla samej siebie. Jeśli ktoś czyta te moje wypociny to jest mi bardzo miło i bardzo dziękuję. Jeśli chodzi o akcję, wiem, że dzieje się może zbyt wolno, ale obiecuję - kolejny rozdział wszystko zmieni i gwarantuje, że czeka nas jeszcze jej sporo w dalszej części.
CZYTASZ
Daegu [Vmin]
FanfictionPark Jimin pisze listy do swojego przyjaciela w śpiączce, w których opowiada mu o życiu w Daegu. Chłopak poznaje trójkę braci, z którymi zwiedza lokalne atrakcje przy okazji odkrywając na nowo samego siebie. Czy najmłodszy z braci Kim - Taehyung pom...