13 sierpień, Daegu
Cześć Hobi! Dziś mamy kolejny trzynasty dzień miesiąca, więc tradycyjnie piszę do Ciebie list. W ostatnim czasie w moim życiu obecny jest tylko jeden temat, o czym zresztą wiesz.
Po moim powrocie z Ulsan i Busan, czas spędzałem głównie w dwóch miejscach: na uczelni i w Daegu Metropolitan Jungang Library, by tylko nie spotkać Taehuynga. Pomyślałem, że łatwiej będzie mi się z niego wyleczyć nie widując go. Dużo czasu spędzałem też z Namjoonem i Seokjinem, którzy chyba postawili sobie za cel poprawianie mi humoru, ciągle wyciągali mnie na miasto do pubów, wesołego miasteczka, na karaoke, czy zwykłą pizzę. Byłem im za to bardzo wdzięczny, bo w chwilach spędzanych z nimi mogłem zapomnieć o Tae. Postanowiłem też lepiej spożytkować swój czas i w pełni oddać się nauce, stąd właśnie pomysł przesiadywania w bibliotece. Potrafiłem całe wolne dnie przesiadywać wśród 469 599 książek i zaczytywać się w tych poświęconych tematyce moich studiów. Wypracowałem też małą rutynę, codziennie po zajęciach szedłem do małej kawiarni, brałem ulubioną kawę na wynos, a potem popijając ją wolnym krokiem zamierzałem do biblioteki, w której spędzałem czas aż do zamknięcia.
Jin kiedyś powiedział mi, że nie mogę tak wiecznie uciekać przed Taehyungiem, ale ja jeszcze nie byłem gotowy na spotkanie z nim. A właśnie! Zapomniałem dodać, że musiałem mocno się tłumaczyć z mojej małej ucieczki obu braciom, ale na szczęście chłopcy mnie zrozumieli i wybaczyli mi to.
Oczywiście nie wszystko zawsze układa się po naszej myśli i pewnego pięknego słonecznego dnia wszystko szlag trafił. Był wtorek, a ja jak zawsze po zajęciach udałem się po kawę i do biblioteki, gdy już miałem usiąść przy moim stoliku, ktoś pociągnął mnie za rękę w stronę wyjścia, byłem tak zaskoczony, że nie umiałem powiedzieć choćby jednego zdania. Wyszliśmy więc z moim "porywaczem" na zewnątrz i dopiero tam zobaczyłem, że tą osobą jest TaeTae, chłopak nadal trzymając mnie za nadgarstek, poprosił, wręcz błagał żebym spotkał się z nim ostatni raz, bo ma mi coś ważnego do powiedzenia. Chciałem odmówić, naprawdę bardzo chciałem mu odmówić i powiedzieć, że nie mamy tutaj sobie nic więcej do wyjaśnienia, ale gdy tylko popatrzyłem w jego oczy nie byłem w stanie tego zrobić i.. zgodziłem się. Chcąc mieć to jak najszybciej za sobą umówiliśmy się na piątek.
Dziś mamy czwartek, a ja stresuję się jutrem, jakbym miał spotkać się z samym prezydentem. Jestem pewien, że tej nocy nie zasnę. Trzymaj kciuki Hobiaszku!
Całuję mocno.
Jimin
〰️〰️〰️
Taehyung pov:
Odkąd Jimin zniknął strasznie się martwiłem,nie spałem po nocach, bo nie miałem pojęcia gdzie może być, ani nie znałem żadnego jego znajomego, który mógłby mi powiedzieć, ciągle myślałem co się z nim dzieję, gdzie jest, czy nic mu nie jest. W głowie pojawiały mi się najczarniejsze scenariusze, bałem się, że przez swoją głupotę stracę go na zawsze. To, że nie odbierał odemnie telefonów byłem w stanie zrozumieć, ale z tego co mówił mi Namjoon od niego i Seokjina też tego nie robił, na wiadomości również nie odpisywał jakby po prostu zapadł się pod ziemię.
Pewnego dnia usłyszałem, że drzwi jego mieszkania otwierają się, a to oznaczało, że wrócił, wziąłem telefon w do ręki i wybrałem numer Jina:
- Jin! Jimin wrócił, słyszałem jak otwiera drzwi do siebie, Boże tak bardzo się cieszę, muszę iść z nim porozmawiać!
- Hej, hej Tae spokojnie. Wiem, że wrócił, bo napisał mi SMSa.
- Czyli odezwał się do Ciebie? Dlaczego mi nie odpisał, nie oddzwonił, cokolwiek?
- Taeś słońce pomyśl. Jimin wyjechał, by uciec od Ciebie i emocji jakie w nim wzbudzasz. Gdybyś był na jego miejscu odezwałbyś się do osoby, która potraktowała Cię tak, jak Ty jego?
- Ech.. chyba masz rację, ale ja muszę z nim porozmawiać, muszę mu wszystko wyjaśnić i przede wszystkim powiedzieć co tak na prawdę czuję.
- Daj mu czas, niech najpierw wróci do swojego trybu życia, nie wchodź mu w drogę, nie próbuj zaczepiać, rozmawiać, najlepiej trzymaj się od niego z daleka póki co, a my z Namem wybadamy jak wygląda sytuacja.
- Dobrze hyung, dziękuję. - rozłączyłem się ciężko wzdychając.
Przez kolejne dni prawie nie widziałem Jimina, ciągle gdzieś znikał zaraz po zajęciach. Bracia powiedzieli mi, że z nim już lepiej, ale dalej zabraniali mi z nim porozmawiać, ale ja już dłużej nie mogłem czekać. Postanowiłem pójść za nim, w któryś dzień, żeby zobaczyć gdzie znika na całe dnie i tak dotarłem do biblioteki. Chciałem zagadać, wszystko wyjaśnić, ale stchórzyłem.. znowu. Zbierałem się w sobie przez kolejne parę dni, aż w końcu odważyłem się.
Był wtorek, wiedziałem, że Jimin dziś też pójdzie do biblioteki, dlatego zaraz po zajęciach się tam udałem. Czekałem na niego jakieś 15 minut i już traciłem nadzieję, że się pojawi, ale wreszcie to zobaczyłem. Nie myśląc zbytnio podeszłem do niego i złapałem za nadgarstek cciągnąc w stronę wyjścia. Gdy byliśmy na zewnątrz poprosiłem by spotkał się ze mną jeszcze ten jeden raz, chociaż wyraz jego twarzy mówił, że chłopak nie jest zadowolony zgodził się.
Po spotkaniu z Jiminem odrazu zacząłem planować nasze spotkanie w piątek. Wziąłem telefon i wykręciłem numer do starego znajomego.
- Halo Chan, mam prośbę..
_________________________________________
Witajcie Kochani! Do końca książki zostały dwa rozdziały, a ja nie mogę uwierzyć, że właśnie napisałam ostatnie zdanie "Daegu".
CZYTASZ
Daegu [Vmin]
FanficPark Jimin pisze listy do swojego przyjaciela w śpiączce, w których opowiada mu o życiu w Daegu. Chłopak poznaje trójkę braci, z którymi zwiedza lokalne atrakcje przy okazji odkrywając na nowo samego siebie. Czy najmłodszy z braci Kim - Taehyung pom...