Rozdział 18

404 25 116
                                    

— Nie powinienem się tak stresować. — stwierdził Percy chodząc tam i z powrotem po salonie — Ale George da sobie radę? Tak? — zapytał.

— Przekonamy się, gdy w końcu wyjdziemy z domu i pójdziemy na Pokątną! — powiedziała Danielle — Skarbie, obiecuje Ci, że wszystko będzie w porządku. Chodźmy na otwarcie sklepu twojego brata.

— Ja po prostu... tak się stresuję, bo George... on najmocniej oberwał podczas śmierci Freda, każdy z nas to mocno przeżył, ale Georgie... to był jego bliźniak i wszystko robili razem! — powiedział Percy — Po prostu... chcę wiedzieć jakby potrzebował pomocy. — powiedział Percy.

Ponowne otwarcie Magicznych Dowcipów Weasleyów było wielkim wydarzeniem dla całej rodziny. George nad tym długo pracował, a kto tylko mógł mu pomagał. Gdy weszli, godzinę przed oficjalnym otwarciem, cała rodzina była już w środku.

— Jesteście! Tak się cieszę! — zawołał George obejmując ich jakby wieki się nie widzieli — Nieźle wygląda?

— Wygląda znakomicie. — powiedziała Danielle.

— Tak, George. Wszystko wygląda wspaniale. — powiedział Percy.

— Nie wiedziałem kiedy będzie idealny moment na otwarcie... bo wiecie, tu Percy ma urodziny, a Scarlett w każdej chwili może rodzić...

— Na pewno nie dzisiaj, Georgie. — powiedziała Scarlett — Bo ona nie chce wyjść chociażby nie wiem co!

— Nie denerwuj się...

— Ty mi nie mów, William, że mam się nie denerwować! Powinieneś ją zachęcać do wyjścia! — powiedziała Scarlett — Tydzień temu miałam mieć termin!

— Nie martw się, Scarlett, Billowi też się nie spieszyło do wyjścia. — powiedziała Molly.

— Mamo, nie poprawiasz mojej sytuacji. — powiedział Bill.

— Ale nie musiałaś przychodzić...

— Ale przyszłam. — powiedziała Scarlett — Trochę mi niedobrze i chyba mam skurcze... nie patrz tak na mnie William, ostatnim razem to był fałszywy alarm, a ty na słowo skurcz zemdlałeś. — dodała.

— Weszłaś mi do biura i wrzeszczałaś na mnie, że rodzisz. Co miałem zrobić? — zapytał Bill.

— Zabrać ją do szpitala. — powiedziała Molly.

— On wolał zemdleć. — stwierdził Charlie — Bo to rozwiązuje problemy.

— Muszę się napić...

— A co z twoją obietnicą, że podczas mojej ciąży nie pijesz? — zapytała Scarlett.

— Ach... no tak. — powiedział Bill.

— Zostało czterdzieści minut! — zawołał George — Heather! Gdzie jest Heather? — zapytał — A Ron? Ophelia, gdzie jest Ron? Wszystko odwołane!

— Gdzie jest Heather? On to znowu robi! — powiedział Charlie.

— Co? Co robi? — zapytała Heather wychodząc z magazynu.

— Odwołuje wszystko! — powiedział Charlie.

Heather podeszła do George'a i próbowała go uspokoić. Zbliżało się już otwarcie. George chodził zestresowany po całym sklepie a jego dziewczyna za nim. Dziesięć minut przed otwarciem drzwi się otworzyły, więc wszyscy gwałtownie spojrzeli w stronę drzwi.

— Przyszłaś! — zawołał George.

— Dużo się spóźniłam? Przepraszam, ale spotkanie co do książki się przedłużyło. — powiedział Shey.

Somebody To Love | Percy Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz