— Nie powinienem się tak stresować. — stwierdził Percy chodząc tam i z powrotem po salonie — Ale George da sobie radę? Tak? — zapytał.
— Przekonamy się, gdy w końcu wyjdziemy z domu i pójdziemy na Pokątną! — powiedziała Danielle — Skarbie, obiecuje Ci, że wszystko będzie w porządku. Chodźmy na otwarcie sklepu twojego brata.
— Ja po prostu... tak się stresuję, bo George... on najmocniej oberwał podczas śmierci Freda, każdy z nas to mocno przeżył, ale Georgie... to był jego bliźniak i wszystko robili razem! — powiedział Percy — Po prostu... chcę wiedzieć jakby potrzebował pomocy. — powiedział Percy.
Ponowne otwarcie Magicznych Dowcipów Weasleyów było wielkim wydarzeniem dla całej rodziny. George nad tym długo pracował, a kto tylko mógł mu pomagał. Gdy weszli, godzinę przed oficjalnym otwarciem, cała rodzina była już w środku.
— Jesteście! Tak się cieszę! — zawołał George obejmując ich jakby wieki się nie widzieli — Nieźle wygląda?
— Wygląda znakomicie. — powiedziała Danielle.
— Tak, George. Wszystko wygląda wspaniale. — powiedział Percy.
— Nie wiedziałem kiedy będzie idealny moment na otwarcie... bo wiecie, tu Percy ma urodziny, a Scarlett w każdej chwili może rodzić...
— Na pewno nie dzisiaj, Georgie. — powiedziała Scarlett — Bo ona nie chce wyjść chociażby nie wiem co!
— Nie denerwuj się...
— Ty mi nie mów, William, że mam się nie denerwować! Powinieneś ją zachęcać do wyjścia! — powiedziała Scarlett — Tydzień temu miałam mieć termin!
— Nie martw się, Scarlett, Billowi też się nie spieszyło do wyjścia. — powiedziała Molly.
— Mamo, nie poprawiasz mojej sytuacji. — powiedział Bill.
— Ale nie musiałaś przychodzić...
— Ale przyszłam. — powiedziała Scarlett — Trochę mi niedobrze i chyba mam skurcze... nie patrz tak na mnie William, ostatnim razem to był fałszywy alarm, a ty na słowo skurcz zemdlałeś. — dodała.
— Weszłaś mi do biura i wrzeszczałaś na mnie, że rodzisz. Co miałem zrobić? — zapytał Bill.
— Zabrać ją do szpitala. — powiedziała Molly.
— On wolał zemdleć. — stwierdził Charlie — Bo to rozwiązuje problemy.
— Muszę się napić...
— A co z twoją obietnicą, że podczas mojej ciąży nie pijesz? — zapytała Scarlett.
— Ach... no tak. — powiedział Bill.
— Zostało czterdzieści minut! — zawołał George — Heather! Gdzie jest Heather? — zapytał — A Ron? Ophelia, gdzie jest Ron? Wszystko odwołane!
— Gdzie jest Heather? On to znowu robi! — powiedział Charlie.
— Co? Co robi? — zapytała Heather wychodząc z magazynu.
— Odwołuje wszystko! — powiedział Charlie.
Heather podeszła do George'a i próbowała go uspokoić. Zbliżało się już otwarcie. George chodził zestresowany po całym sklepie a jego dziewczyna za nim. Dziesięć minut przed otwarciem drzwi się otworzyły, więc wszyscy gwałtownie spojrzeli w stronę drzwi.
— Przyszłaś! — zawołał George.
— Dużo się spóźniłam? Przepraszam, ale spotkanie co do książki się przedłużyło. — powiedział Shey.
![](https://img.wattpad.com/cover/274590454-288-k686012.jpg)
CZYTASZ
Somebody To Love | Percy Weasley
FanfictionPercy nigdy nie prosił się o miłość, wręcz jej nie chciał, bo tak skupiony był na pracy. Żałoba po śmierci brata dawała mu się we znaki, a on po prostu chciał spokojnie spędzić rocznicę jego śmierci. Jednak czasem los płata zabawne figle, które zdan...