Rozdział 5

547 35 97
                                    

Percy przestanął z nogi na nogę, zaczynał się powoli irytować, bo Danielle się spóźniała, a dla niego była to najgorsza rzecz jaka mogła istnieć. Nienawidził spóźnialskich. W końcu zauważył, że biegła w jego kierunku kawiarni.

— Okropnie cię przepraszam. — wydyszała — Miałam ważny telefon. — dodała stając na palcach i całując to na powitanie w policzek.

— Eee... nic nie szkodzi. — mruknął lekko zdezorientowany.

— Idziemy na kawę a potem na zwiedzanie, tak? — upewniła się.

— A na pewno masz czas? — zapytał — Bo znam swoje wady i wiem, że możemy spędzić czas szukając ciekawostek na temat atrakcji Nowego Jorku...

— Percy, mam cały dzień wolny i przeznaczony dla ciebie. — powiedział Danielle uśmiechając się do niego szeroko.

— To dobrze. — powiedział otwierając drzwi do kawiarni i wpuszczając ją pierwszą.

— Jesteś tym typem, który zadaje dużo pytań co? — zapytała.

— Tak. Wiedziałaś, że przeciętny czterolatek zadaje ponad czterystu pytań dziennie? — zapytał.

— Nie. — roześmiała się — Ty byłeś tym dzieckiem?

— Każdy z nas był tym dzieckiem. — stwierdził siadając przy stoliku.

— Jeśli mam zgadywać, lubisz najbardziej czarną kawę? — zapytała.

— Nie, z mlekiem i z cukrem. Niezbyt smakuje mi kawa bez mleka i cukru. — wyznał — Czy wiedziałaś, że w starożytnej kulturze arabskiej kobieta mogła rozwieść się z mężem tylko gdy ten nie lubił jej kawy?

— Skąd ty to wiesz? — zapytała.

— Dużo czytam. — wyznał — No... nie ukrywam, że czasem nie mam nic ciekawego do robienia w pracy, a moja przyszła bratowa, Josephine, przynosi mi często jakieś gazety i broszury. — dodał.

— A więc, kawa z cukrem i z mlekiem? — upewniła się — Pójdę dla nas zamówić.

— Dobrze, już Ci daję...

— Nie musisz. Niech będzie, że postawię Ci za moje spóźnienie. — powiedziała uśmiechając się do niego, a on nie zdążył nawet zaprotestować, bo już odeszła, a po pięciu minutach wróciła do niego filiżanką kawy — Pobawię się trochę w twojego adwokata do spraw miłosnych, ale ta dziewczyna przy ladzie uważa, że jesteś uroczy i pyta czy może twój numer... mam się wrócić i jej podać?

— Nie, przyjechałem tu w interesach, nie w poszukiwaniach miłości. — Percy prychnął — Nie jest ze mnie materiał na chłopaka, przynajmniej tak uważam po mojej pierwszej dziewczynie.

— Pierwsze związki są po prostu niewypałem. — powiedziała.

— No... nie wiem czy się z tobą zgodzę. — wyznał — Penelopa, moja pierwsza dziewczyna, gdy ze mną zrywała powiedziała, że mam niesamowicie trudny charakter. — dodał — No ale to ona w szkole była zazdrosna, bo byłem miły dla dziewczyny mojego najlepszego przyjaciela. Jak mogła nie zauważyć, że ja próbuje ich zeswatać?

— Mój pierwszy chłopak był ze mną tylko po to by odebrać się na byłej dziewczynie, nieustannie przeglądał moje rzeczy, czytał nawet mój pamiętnik. Był okropny i gdy się wszystkiego dowiedziałam to płakałam przez miesiąc. — powiedziała — Więc pierwsze związku czasem mają to do siebie, że są niewypałem.

— Nie do końca, mój brat, George, wciąż jest ze swoją pierwszą dziewczyną. Co prawda na jakiś czas zerwali, bo oboje stracili kogoś bliskiego i ciężko było im pomóc sobie nawzajem, ale do siebie wrócili i wszystko jest w jak najlepszym porządku. — powiedział Percy.

Somebody To Love | Percy Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz