4

23 1 0
                                    

Następnego dnia jako pierwszą lekcje mieliśmy zielarstwo. Nie narzekałam ale nie pajałam również miłością do tych zajęć. Ale humor poprawiała mi myśl, iż jako następne mamy OPCM z nowym profesorem Lupinem. 

- Może panna Black nam powie coś więcej na temat tej rośliny?- z mojego głębokiego rozmyślania wyrwał mnie nagłe wypowiedzenie mojego nazwiska przez profesor Sprout.

- T- t-tak oczywiście.- odpowiedziałam z lekkim wahaniem, chociaż nawet nie wiedziałam o jakiej roślinie mieliśmy dzisiaj lekcje. - Pstt.- szepnęłam szybko do Freda z którym akurat dzisiaj siedziałam i kopnęłam go pod ławką, lecz on tylko zdezorientowanie się na mnie popatrzył i dalej bujał głową w chmurach. Pewnie myślał o tej gryfonce Alicji podsłyszałam ostatnio jego rozmowę z Georgem o tym, że mu się podoba. Prychnęłam na jego reakcje cicho i w tym momencie znowu odezwała się pani profesor.

- To jak Anastazjo powiesz nam coś o tej Trzepotce czy nie?- spojrzała na mnie widocznie zirytowana a ja cieszyłam się w środku jak głupia, że akurat dobrze znałam tę roślinę.

- Tak, Trzepotka to roślina, która drży, zakwita raz na sto lat, a jej zapach jest ostry i przyciąga tych mało ostrożnych.- odpowiedziałam już z uśmiechem na twarzy a nie z dezorientowaniem.

- Bardzo dobrze 5 punktów dla Gryffindoru, byłoby 10 ale zbyt długo się zastanawiałaś panno Black.- powiedziała jeszcze, ewidentnie nie miała dziś humoru ale ja tylko skinęłam twierdząco głową na znak podziękowania. 

Po skończonej lekcji wyszliśmy z cieplarni i ruszyliśmy w stronę sali gdzie odbyć miała się lekcja Obrony Przed Czarną Magią. Zagadałam do bliźniaków, którzy szli po obu moich stronach.

- A wiecie, że ta Trzepotka akurat zakwita całkiem niedługo? Znaczy zależy kiedy, która została zasadzona, ale znam miejsce w Zakazanym Lesie gdzie jedna taka rośnie. Co wy na to aby zrobić nielegalny wypad do lasu?- zapytałam ich chociaż dobrze znałam odpowiedż.

- TAK!!!- krzyknęli obaj co zwróciło uwagę innych uczniów i paru duchów.

- Ciiii!- pokazałam im aby byli ciszej.- przecież jeśli ma to być N-I-E-L-E-G-A-L-N-E.- zaakcentowałam każdą z liter tego słowa.- to musimy być bardzo ostrożni i musimy sprawić aby nikt się o tym nie dowiedział tak?- spytałam retorycznie ale chłopacy i tak pokiwali twierdząco głowami.- Fred a co ty dzisiaj tak bujałeś w obłokach na Zielarstwie co?- zagaiłam do niego z małym uśmieszkiem. Rudowłosy na te słowa zaczerwienił się po same uszy.

- Brat zrobiłeś się też rudy na twarzy!- zaśmiał się z niego George.

- Wiesz Nastka... ja tylko myślałem o... o.. o życiu! Tak myślałem o życiu.- wypalił starszy z bliźniaków a my tylko wybuchneliśmy niekontrolowanym śmiechem.

- Mnie nie oszukasz Freddie dobrze wiesz, że wiem kiedy kłamiesz, ale niech już ci będzie dziś ci odpuszczę.- powiedziałam i ruszyliśmy na lekcje.

***

Siedzieliśmy już w klasie i czekaliśmy na rozpoczęcie lekcji OPCM. Rudzielcie siedzieli razem a ja tym razem dosiadłam się do Lee.

- Witajcie dzieciaki.- odezwał się nagle jakiś głos, był to profesor Lupin.- Na samym początku chcę się wam przedstawić i poznać również was, więc ja jestem Remus Lupin i w sumie niczym się nie wyróżniam.- uśmiechnął się skromnie.- A teraz będę czytał listę obecności i proszę każdego z was aby podniósł rękę gdy go wyczytam.

Nie minęła chwila gdy profesor był już przy moim nazwisku. I ku mojemu zdziwieniu jego reakcja na nie była.... dziwna.

- Anastazja....... B...Black.- powiedział ciszej po czym dodał- Black!- rozejrzał się po sali a ja podniosłam rękę. 

Dangerous |Fred Weasley|.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz