chapter 3 - 'he knows something..'

191 20 40
                                    

- a to? - spytałem bruneta wskazując na jedną z forografii wklejone do albumu.
- byliśmy na obiedzie po tym jak graliśmy w D&D przez połowę dnia. - zaśmiał się brunet ściskając lekko moje ciało.

Leżeliśmy na jego łóżku, leżałem mu pomiędzy nogami i trzymałem album tak, aby dwie osoby widziały jego zawartość.

- D&D? - dopytałem.
- Tak, to taka gra, Dungeons and drangons, graliśmy w to prawie codziennie.. tego też nie pamiętasz?

- zaczynam sobie przypomnieć.. ale tego akurat nie..- powiedziałem smutno opierając głowę o tors bruneta. Ten poprawił mi włosy i uśmiechnął się czule.

- Nic sie nie martw, przypomnimy ci jak najwięcej, a przynajmniej sie postaramy. - w tedy poczułem jakieś ukłucie w sercu, przestań być dla mnie taki miły Mike.. oglądałem jeszcze chwilę zdjecia aż zadzwonił telefon chłopaka. Popatrzył na ekran telefonu i po chwili odebrał z niechęcią.

- czego. Tak, tak przeszkadzasz. Nie. NIE! japoerdole.. - mruknął poczym odłożył komórkę obok. - masz coś przeciwko żeby dustin i te przydupasy tu przyszły? - westchnął zawiedziony.

- nie.. mogą przyjść. - powiedziałem zamykając album, gdy to zrobiłem przesunąłem się na drugi bok i wtuliłem w bruneta. Cieszę się że mi na to pozwala, chciałbym się w nim zakochać. Ale nie mogę. Nie tym razem.. nie chce, nie chce znowu go zranić.

Już raz to zrobiłem gdy wyjechałem, nie chce zrobić tego znowu. Nie zasługuje na to, to dobry chłopak.

- Przepraszam, są czasami naprawdę natrętni. - westchnął poniwnie brunet wplątując dłoń w moje włosy. Lepszym pomysłem nie było by też gdyby rozkochał w sobie bruneta, pomimo tego, dalej zostałem w jego uścisku.

- nic nie szkodzi.. - mruknąłem zamykając oczy. Lezeliśmy tak chwilę, czułem się.. tak bezpiecznie w uścisku chłopaka. Nie chciałem z niego uciekać, nawet się nie opierałem, dawałem się tulić brunetowi, po chwili oczy zaczęły mi się kleić.

Dotyk chłopaka sprawiał błogość, jak i senność zarazem. Szybko jednak sie wynudziłem gdy usłyszałem trzask drzwi.

- SIEMA KOCHANY! TĘSKNIŁEŚ? - krzyknął lokowaty. - O! Hej Will! To w tym miałem ci nie przeszkadzać? - brunet prychnął i rozluźnił uścisk. W pewnym stopniu sprawiło mi to smutek, jednak grzecznie zeszłem z ciała chłopaka i położyłem się obok.

- Tak, przerwałeś nam, debilu..
- ... - blondyn milczał. - Czyli już wszystko sobie przypomniał? - zapytał ucieszony, mina mu jednak zrzedła gdy otrzymał przeciwną odpowiedź, która chciał teraz usłyszeć.

- nadal mało pamiętam.. wybacz. - mruknąłem wstając do siadu.
- spoko, czaje, nie pośpieszam was jak coś w tej.. waszej relacji. - po tym zdaniu brunet zamarł.

- jakiej relacji, i 'was'? - dopytałem pomimo że znałem odpowiedź doskonale.

- No bo przecież.. oh. No tak. Uhm.. Lucas, Max, Jane!! Idziecie czy was coś zjadło po drodze! - krzyknął zdenerwowany Dustin.

- Idziemy fagasie! - krzyknęła jedna z dziewczyn. Poczułem jak brunet sie do mnie bardziej przysuwa, położył swoją głowę na moim ramieniu, jego twarz była lekko różawa, moja również się taka zrobiła na jego dotyk, odgarnął mi włosy z ramienia, jednak zrobiła się taka jeszcze bardziej gdy jego ręce oplotły moje biodra, swoje dłonie usadziłem na jego.

Po chwili trzy osoby osoby znalazły się w pokoju bruneta.
- Ohoo.. widzę że już sobie trochę poprzy- - zatrzymała się gdy popatrzyła na Mike'a, wystraszyła się i zamarła.

- No to.. co robimy? - zapytała nagle Jane.
- Sam nie wiem.. Will? - zwrócił się nagle podajrze Lucas.
- uhm.. nie wiem..- wyjąkałem wplątując swoje dłonie w dłonie bruneta.

- Trochę standard, ale oglądamy film? - zapytał Dustin.
- Dla mnie okej. - powiedziała Jane.
- Chcesz wybrać Will? - zapytał mnie Mike podnosząc na mnie wzrok, ucieszyłem się trochę bardziej.

- skoro nalegasz.. Horror? Uwielbiam horrory! Obejrzymy jeden? - zapytałem reszte podekscytowany. Grupa spojrzała na mnie zadziwiona, nie dziwię się im, nawet ja pamiętam że kiedyś panicznie się ich bałem, ale teraz jest inaczej, zupełnie inaczej, uwielbiam ten dreszczyk podczas oglądania ich.

- horror? Jesteś pew- - Zapytał Dustin, lecz zamilkł gdy Lucas wbił mu łokieć pomiędzy żebra. - ał!- o- No dobra to horror. - powiedział patrząc się znacząco na Mike'a.

'- Kiedyś jak zostaliście pierwszy raz u mnie na noc, oglądaliśmy horror, bałeś sie jak nie wiem! Cały czas się do mnie przytulałeś! - zaśmiał sie brunet podając mi zdjecie, z podpisem 'Pierwsza nocka u mnie' które wcześniej widziałem na tablicy.' - czyli o to wam chodzi, cwaniaki..

Po chwili wybraliśmy 'Krzyk' ponieważ nie było innego ciekawszego wyboru. Oglądałem ten film dużo razy, ale chciałem sprawić wrażenie, że widzę go pierwszy raz, chciałem też spełnić oczekiwania reszty, może nie w 100%, ale chociaż w połowie, nie będę udawał że się boje, ale będę przytulał się do Mike'a. I wszyscy będą zadowoleni.

Prawda?

Usadowiliśmy sie wszyscy na dywanie, i łóżku Mike'a, ja oczywiście zgodnie z planem położyłem się obok bruneta, reszta usiadła na dywanie, i nam zostawiła łóżko.

Po pierwszych minutach w filmu przed oczami i w głowie pojawiały mi się przebłyski z dalszego ciągu horroru i dalsze dialogi, ten film znałem dosłownie na pamięć. Po chwili postanowiłem zacząć realizować swój niecny plan, złapałem chłopaka za rękę i położyłem głowę na jego ramieniu. Spojrzał na mnie, a również to zrobiłem, uśmiechnąłem się głupio i wróciłem do oglądania, po jego minie, raczej nie wziął tego uśmiechu za głupi..

୭̥⋆*。✧୭̥⋆*。✧୭̥⋆*。✧୭̥⋆*。୭̥⋆*。✧୭̥⋆*。✧୭̥⋆*

- Niezły był ten film! Ale my raczej powinniśmy się już zbierać. - odezwał sie Dustin rozprostowując kości.

- Ja tak sa-..- spojrzałem na zegarek. CHOLERA! 22! MIAŁEM BYĆ 4 GODZINY TEMU W DOMU. - Kurwa! Spóźniłem się 4 godziny.. ja już lecę, na razie! - krzyknąłem poczym wybiegłem z pokoju z telefonem w ręce. 18 nie odebranych połączeń od mamy.. pewnie już zadzwoniła na policje... Mam przesrane! Wybrałem pośpiesznie numer do brata i zacząłem do niego dzwonić. On odebrał prawie natychmiastowo.

- Will! Gdzie ty do cholery jasnej jesteś!? Mama odchodzi tutaj od zmysłów!! - krzyknął Jonathan.
- Przepraszam! Oglądaliśmy film i zapomniałem o czasie! Już wracam do domu.
- Stój. Gdzie jesteś.

- Przy domu Wheeler'ów.
- Znajdę adres, stój gdzie stoisz, przyjadę po ciebie.
- dobrze.. - mogę sie pożegnać z wychodzeniem po szkole..

Po 15 minutach zobaczyłem samochód brata. Otworzył mi drzwi a ja szybko wsiadłem do auta.
- Jonathan j-!
- cicho. - warknął przykładając czoło do kierownicy. Zrobiłem tak jak brat mi kazał, zapiąłem pasy i sie nie odzywałem. Po chwili usłyszałem jak brat uderza głową o kierownicę.

- Jonathan!
- Ty wiesz jak ja sie o ciebie martwiłem?! Japierdole! - powiedział zapłakany. Wytarł oczy i zaczął jechać w stronę domu.
- przepraszam..

Więcej się do siebie nie odzywaliśmy. Mama była bardzo zła, wezwała już policje, ale przynajmniej zapoznała sie z jednym z policjantów. Jim'em Hopper'em. Dziwne.. wydaje mi się że skądś kojarze.. a no tak, Jane Hopper, to córka Jim'a. Już wiem.

Przeprosiłem brata i mame, jednak w nocy nie dali mi spokoju, co kilka minut brat wchodził do mojego pokoju, siadał na łóżku, i głaskał po głowie. Było to całkiem miłe, ale nadal męczyły mnie wyrzuty sumienia. Głowę jednak w większym procencie zajmował Mike.. poczułem coś dziwnego gdy dotknąłem jego ręki. Zdecydowanie było coś pomiędzy nami, ale co?

Okiii! Sorcia że trochę krótszy niż zwykłe.. no i też Przepraszam za dość długą przerwę, bo rozdziału nie było 6 dni.. lub 7 podejrzewam. Wynikało to z lekkiego przybicia przed szkołą itp. ale jest już lepiej, mam nadzieję, że spodoba wam sie i ten rozdział. Do zobaczonka i czekajcie na nowy rozdział!!
P.S. mils.. pisz ten rozdział szybciej bo ci mentalnie przebaczyłem za 'Moon Light', ale lepiej dla ciebie jak napiszesz ten szybciej.......
- Sal!!<3

ू❁do i know you? - BYLER | quwzysू❁ - ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz