Alba/Anna
Miesiąc później
Miniony miesiąc był dobry, a nawet bardzo dobry.
Prawie normalny.
Spokojny.
Filip po spotkaniu ze swoimi przyjaciółmi uspokoił się, jakby miał nowy cel, albo może zdobył sposób do osiągnięcia swojego celu.
Zapewnienia mi bezpieczeństwa i zatrzymania mnie przy sobie.
Nie rozmawialiśmy o tym głównie dlatego, że ja już zrozumiałam konieczność ukrywania w tajemnicy jego pracy, ale również dlatego, że takie oboje mieliśmy charaktery, tak działaliśmy.
Cicho.
Następnego dnia po naszym spotkaniu z przyjaciółmi, a przynajmniej moim z przyjaciółkami, poszłam do pracy na szóstą rano, a Filip odwiózł mnie swoim Rubicon'em, mówiąc mi po drodze, że moglibyśmy kupić dla mnie porządny samochód.
Nie podjęłam tematu z kilku powodów.
Pierwszym było to, że chciałam poczekać z kupnem czegokolwiek porządnego dla mnie do momentu, aż mogłabym naprawdę poczuć się bezpiecznie i że mogę mieć cokolwiek porządnego.
Czegoś na stałe.
Drugim było to, jakim tonem Filip to powiedział.
Lekko.
Jakby żartował.
Więc nie przyjęłam tego na poważnie.
Uśmiechnęłam się z roztargnieniem i nic nie odpowiedziałam, tylko spojrzałam przed siebie na drogę.
Kiedy skończyliśmy tę rozmowę, wysiedliśmy akurat na parkingu obok remizy, Filip przytrzymał mnie przez kilka sekund w swoich ramionach i patrząc mi poważnie w oczy, wyszeptał:
- Ja nie żartowałem, Skarbie.
O, Matko!
Wstrzymałam oddech, poczułam ciepło przenikające mnie na myśl, że Filip chciał, żebym się osiedliła z nim i skinęłam głową.
Ale nadal nie odpowiedziałam.
Nie powiedziałam nawet tego, że miałam pieniądze i mogłabym sobie kupić porządny samochód, gdybym uważała, że takiego potrzebowałam i że mogłabym go mieć.
Poszliśmy dookoła budynku z parkingu do remizy jak zwykle objęci ramionami, weszliśmy przez garaż, po schodach na górę, tam Filip kiwnął brodą facetom na powitanie, a potem zostawił mnie pod opieką Davida z miną, jakby przekazywał mu pilnowanie najcenniejszego Skarbu Narodów, pocałował mnie lekko w usta i odszedł.
Dzień był jak co dzień z jedną małą akcją, ćwiczeniami, porządkowaniem i wypełnieniem dokumentacji.
Trochę po lunchu pracowaliśmy akurat przy wozie, Sam prał myjką ciśnieniową dywaniki, a ja wycierałam kokpit z kurzu, kiedy przyjechał facet, który miał być zatrudniony za mnie od stycznia, ale tego dnia miałam go wprowadzić w panujące u nas zasady i pokazać, jak wszystko ogarnialiśmy, gdzie co trzymaliśmy i takie tam.
Wszedł głównym wejściem od razu na górę, a tam dowiedział się, że nie ma kapitana i wtedy wezwał nas tam Jimmy, który pełnił dyżur przy radiu.
Weszliśmy za nim, przywitał się chłopakami uściskiem dłoni i skinął mi z daleka głową, kiedy Jimmy nas wszystkich przedstawiał.
Mężczyzna był wysoki.
Nie tak wysoki jak Jimmy, ale może tak jak David.
Tylko mniej umięśniony.
I był bardzo przystojny, i wiedział o tym.
CZYTASZ
Alba - Nie pozwól mi odejść [18+]
عاطفيةCzęść 4 serii Przyjaciele. Zawiera sceny seksu i przemocy. Pełen tajemnic mężczyzna i kobieta, która nikomu nie ufa spotykają się przypadkiem, żeby sobie pomóc. Muszą jeszcze tylko pokonać tego, który im zagraża. Czy los da im szansę? Czy pomoże im...