04

404 35 14
                                    

— Ale jak to już szósta... — mruknął Riki próbując wyciszyć budzik w telefonie odbijający się echem po pustym pokoju. Wstał z materaca, który obecnie służył mu za łóżko i zajrzał do szafy, aktualnie jedynej rzeczy która była w pomieszczeniu poza biurkiem i krzesłem. Wyciągnął z szafy potrzebne mu ubrania i skierował się do łazienki, żeby się ogarnąć. Perspektywa pójścia do szkoły wydawała się koszmarem. Marzył o tym by wrócić pod ciepłą kołdrę i położyć się dalej spać nie martwiąc się spotkaniem Sunoo, nauką i byciem "tym nowym".

Gdy już w końcu skończył się myć i ubierać zjadł pierwsze lepsze co mu przyszło do głowy czyli płatki, produkt ratujący każdego, kto nie ma czasu na zrobienie czegokolwiek innego. Zostało mu jeszcze sporo czasu, aż przyjdzie po niego Jungwon, więc oczywiście wyszedł jeszcze z psem i zaczął przeglądać social media

-

jake @daengjake dodał tweeta!

8 tweety podane dalej 572 polubienia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

8 tweety podane dalej 572 polubienia

sungoon @princeicey debilu jest poniedziałek, 6 rano
→ jake @daengjake chuj z tym, życzę ci miłej niedzieli

jay @itzzjay LMAO

jungwon @kimwon @sassysunoo DLACZEGO TO MNIE TAK BAWI
→sunoo @sassysunoo TEŻ.

heeseung @hsng to jest tak niedorzeczne, że aż śmieszne
→ni-ki @defnotnishimura DOSŁOWNIE

-

Gdy w końcu wybiła siódma trzydzieści Jungwon zadzwonił do drzwi mieszkania. Na szczęście Sunoo miał na późniejszą lekcję, więc Yang mógł na spokojnie iść z Nikim i oprowadzić go jeszcze mniej więcej przed lekcjami.

Budynek był sporo mniejszy od szkoły, do której Nishimura uczęszczał w Tokio, ale to chyba nawet lepiej. Mniej ludzi, mniej tłumów. Szkoła liczyła dwa piętra, na której każdym poziomie znajdowało się jakieś 10 klas. Do tego niezbyt pokaźnych rozmiarów sala gimnastyczna, szatnie, gabinet pielęgniarki, stołówka, biblioteka i masa innych miejsc znajdujących się w tego typu miejscach. Szkoła miała nawet swój własny ogródek.

— Często tu siedzimy z Sun- — przerwał szybko młodszy — przepraszam...
— Nie musisz się bać przy mnie o nim mówić, jest w porządku. — japończyk posłał mu delikatny uśmiech.
— Wiesz, po prostu nie chcę, żeby było dziwnie... Z resztą i tak już jest.
— Racja...
— NIKI!! — oboje odwrócili się słyszysząc radosne zawołanie Jake'a. Szedł właśnie w ich kierunku ciągnąć za sobą za rękę Sungoona, który próbował jakoś poprawić swoje funkcjonowanie tak wcześnie piciem kawy.
— Jake! Sungoon! — zawołał najmłodszy przytulając się do nich. — Tęskniłem za wami strasznie.
— My za tobą też, młody... Mogłeś się czasem odezwać, dać znak, że w ogóle żyjesz. Gdyby nie Jay to bym pomyślał, że cię porwali czy coś.
— Wiem, przepraszam... — Nishimura odwrócił wzrok.
— No to może opowiesz nam co- — dźwięk dzwonka przerwał Jake'owi.
— Ja pierdolę... Od czego dzisiaj zaczynamy ten cyrk? — zapytał Sunghoon.
— Matma. — mruknął Jake.
Sunghoon westchnął ciężko.
— No dobra, to będziemy się zbierać. Jak się spóźnimy na lekcje z panią Lee to będziemy mieć prze-je-bane. Adios! — Jake pomachał im ostatni raz kierując się do klasy z Sunghoonem.
— Chodźmy też. Pierwszy mamy angielski.

-

Jak się okazało pan Park, wychowawca klasy oraz nauczyciel angielskiego był naprawdę wspaniałym człowiekiem z wielką pasją. Potrafił zachęcić ucznia do nauki, a także pomóc w zwiększeniu jej efektywności. Widać było, że kocha to co robi. Takich nauczycieli ze świecą szukać.

— Dzień dobry, moja kochana klaso, witam was w ten przepiękny, niestety poniedziałkowy poranek. Jak pewnie wiecie, do naszej klasy dołączył nowy uczeń. Może opowiesz coś o sobie? — Wzrok całej klasy momentalnie skupił się na blondynie siedzącym w czwartej ławce środkowego rzędu.
— Nishimura Riki, znajomi mówią do mnie Ni-ki, mieszkałem w Korei 15 lat, potem 2 lata w Japonii i teraz wróciłem.
— Mhm, świetnie, mam nadzieję, że klasa cię ciepło przyjmie, a teraz zapiszmy sobie temat lekcji...

-

Lekcja o dziwo upłynęła dosyć szybko. Gdy tylko zadzwonił dzwonek Jungwon wraz z Rikim opuścili klasę, jednak w towarzystwie kolegów z klasy niezwykle zainteresowanych osobą japończyka.

— Jesteś japończykiem?

— Dlaczego wróciłeś z Japonii?

— Naprawdę świetnie mówisz po koreańsku!
— Bo się tu tak jakby urodziłem. — odparł zmęczony ciągłymi pytaniami na swój temat. Chciał już tylko wrócić do domu. W końcu dwaj przyjaciele pozbyli się tłumu i spacerowali bez celu po korytarzach. Nagle spotkali ostatnią osobę jaką Riki chciał dziś spotkać.

— Hej, Sunoo! — Yang pomachał energicznie do przyjaciela.
— Hej, Won! — uśmiechnął się do niego zupełnie ignorując stojącego obok chłopaka. Jungwon momentalnie poczuł niezręczność panującą między tą dwójką. Chciał jak najszybciej załagodzić sytuację, ale nie za bardzo miał jak.
— Muszę iść do toalety. Widzimy się w klasie, Won. — najmłodszy z trójki szybko się oddalił. Sunoo tylko spojrzał za odchodzącym nastolatkiem.
— Czemu z nim tu jesteś?
— Jesteśmy w jednej klasie, poza tym oprowadzałem go po szkole.
— Mhm.
— Ej no, nie mów, że jesteś zły...
— Nie no, coś ty. Wcale nie jestem zły, że mój najlepszy przyjaciel zadaje się z moim byłym chłopakiem, który mnie tak potraktował, to nic takiego! — prawie krzyknął Sunoo, po czym odwrócił się i poszedł.

-

Jungwon zamartwiał się słowami Sunoo. Z jego perspektywy faktycznie, wyglądało to źle. Głupio mu było z tym, że poczuł się urażony, ale przecież Niki nadal był jego przyjacielem.

Gdy zaczęła się przerwa obiadowa, chłopcy zeszli na parter, na stołówkę, żeby coś zjeść. Ze stolika przy oknie pomachał do nich Jake, siedzący z Sunghoonem, Jayem i Heeseungiem
— Cześć Jungwon — Park uśmiechnął się do Yanga. — Cześć Niki.

Jungwon usiadł obok Jaya i Heeseunga, natomiast Niki naprzeciw niego, obok Jake'a i Sunghoona.
— Jak wam mija dzień? — spytał Jake.
— Hmm no, całkiem nieźle... powiedział Jungwon dyskretnie ściskając rękę Jaya pod stołem co miało oznaczać "nie jest dobrze, powiem ci o tym później"
— O, Sunoo! — pomachał do niego Lee.
Sunoo podszedł do stolika z lekkim uśmiechem dopóki nie zobaczył jego.
— Cześć wam. — rzucił momentalnie przestając się uśmiechać.
— Chodź usiąść obok mnie, albo- — nie dając mu dokończyć Sunoo usiadł obok niego. Na początku pomyślał "wszędzie, byle nie obok niego", ale uświadomił sobie, że teraz musi patrzeć na Rikiego.
— To skoro znów ekipa w komplecie, to może zróbmy w weekend nocowanie? — zaproponował Jake.
— Boże... Ile ty masz lat, żeby się w takie rzeczy bawić? — mruknął Heeseung.
— Na nocowania nigdy się nie jest za starym. — odparł Sunghoon.
— Ja tam myślę, że to całkiem spoko pomysł. — stwierdził Jay.
"Nie Jay, to nie jest dobry pomysł, jest chujowy." pomyślał Jungwon.
— No jak chcecie to może być. — od niechcenia powiedział Sunoo.
— Nie wiem, czy będę mógł. — rzucił Niki.
— Oj no weź... Będzie fajnie! — szturchnął go w ramię Jake.

-

an. no dobra, ten rozdział miał wyglądać inaczej, ale stwierdziłem, że napiszę takie coś

teraz mam do was pytanie: czy niki ma być na tym nocowaniu? gdyby go nie bylo to mam juz praktycznie ułożony w głowie scenariusz, ale zawsze mogę coś wymyślić.

my ex should go fuck himself (sunki)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz