11

307 31 4
                                    

Po długich piętnastu minutach wreszcie rozległo się pukanie do drzwi.
— Niki, idź otwórz. — powiedział Jake bawiący się włosami Sunghoona.
— "Niki, idź otwórz" bla bla bla — przedrzeźnił go najmłodszy i ruszył do drzwi.

— Gdzie wyjście kurwa byli? Mieliście być pół godziny temu.
— Yy tego, byliśmy w... — zaczął Jay.
— Byliśmy w tym no... No wiesz...
— Nie, nie mam pojęcia.
— No tego... Korki były i w ogóle. — wyjaśnił Jungwon.
— Aż tak łatwowierny nie jestem.
— Były korki. Koniec kropka. — wtrącił Jay.
— Jak tak chcesz.

-

— Mam nadzieję, że tym razem ci nie przyszło do głowy chlanie. — Jay spojrzał na właściciela mieszkania.
— No coś ty, przecież jest z nami dziecko.
— Ej! Nie Jestem już dzieckiem!
— Właśnie, że jesteś. Jesteś naszym małym, słodkim dzieciaczkiem. — Sungohoon uśmiechnął się do niego wrednie.
— Ja ci kurwa dam...
— O, już prawie 21, zaraz cię położymy spać młody. — zaśmiał się Jake.
— Jesteście wkurwiający.
— Też cię kochamy Riki. — najmłodszy przewrócił oczami.

— To co robimy? — spytał Jake.
— Ej, zagrajmy w butelkę. — zaproponował Jungwon.
— O Boże, butelka... — westchnął Riki.
— Jeju, boisz się kilku pytań i wyzwań. Dzieciak.
— Nie boję się, ale powiedzmy, że mam.... nieciekawe wspomnienia z tą grą.
— Oj weź, to tylko gra, nic się nie stanie. Dawaj.
— Dobra, niech ci będzie, ale wymyślę ci takie wyzwanie, że się poplaczesz a tego nie zrobisz.
— Ja nie zrobię, ja nie zrobię? Jake, dawaj jakąś butelkę. 

-

Gra zaczęła się niewinnie. Jak to zwykle jest większość zaczęła od pytań Niki musiał odpowiedzieć z iloma osobami się całował, Sunoo musiał odpowiedzieć o najbardziej wstydliwej rzeczy, którą robi, a Jay musiał odpowiedzieć 3 rzeczy, których nikt o nim nie wiedział. Aż na odwagę zebrał się Jake.
— Pytanie czy wyzwanie? — rzucił Jay.
— Dobra, dawaj wyzwanie, nie jestem pizda jak wy wszyscy.
— To jak nie jesteś pizda to przeliż się z Sunghoonem. — Jake'a zamurowało. — Tak też myślałem, pizdo.
— Boże, Jake, po prostu to zrób. — mruknął wspomniany w wyzwaniu chłopak. — To przecież nic takiego.

Cała reszta wyczekiwała w milczeniu aż Jake zrobi cokolwiek.
— No dobra. Zrobię to. — odezwał się w końcu.
Przysunął się do Sunghoona zdenerwowany.
— Jeśli naprawdę nie chcesz, nie musisz, to tylko gra. — powiedział do niego chłopak starając się go uspokoić.
— Jest w porządku, Sunghoon. — uśmiechnął się do niego delikatnie. Młodszy odwzajemnił uśmiech.

Zbliżyli się do siebie niepewnie i złączyli usta w z początku bardzo delikatnym pocałunku. Powoli pogłębiali go zupełnie tracąc zainteresowanie otaczającym ich światem. Żaden z nich nie miał świadomości upływającego czasu. Sunghoon przez cały czas ściskał delikatnie dłoń przyjaciela starając się, żeby choć trochę się wyluzował.

— Nie chcę wam przeszkadzać, ale wy tak już kilka minut. — odezwał się w końcu Sunoo. Jake i Sungohoon natychmiastowo odsunęli się do siebie. Jake odkaszlnął, a Sungohoon z ogromnym zainteresowaniem wbił wzrok w sufit. — Jak chcecie kontynuować to droga wolna, ale wiecie, może na przykład gdzie indziej?

Atmosfera zrobiła się nagle niezręczna.
— To może po prostu kontynuuj, Jake.

Jake zakręcił butelką. Tym razem wypadło na Sunghoona.
— Pytanie. — Jake myślał dosyć długo nad pytaniem jakie miał mu zadać.
— Jake, zadasz mu w końcu to pytanie, czy sam mam to zrobić? — odezwał się Sunoo.
— Dawaj, zupełnie nie mam pomysłu.
— Jakie są 3 rzeczy, za które najbardziej lubisz Jake'a? Proste pytanie.
— Za łatwe... — mruknął Niki.
— Żebyś ty zaraz nie narzekał aż coś gorszego dostaniesz. — odpowiedział siedzący obok niego Kim. — Mów, Hoon.
— Ciężko mi jest powiedzieć za co go lubię. Lubię go za wszystkie jego zalety i mimo jego wad. Nie potrafię wymienić za co go lubię. To nie jest tak, że lubię jakieś konkretne rzeczy w nim, lubię po prostu jego, jako osobę. Po prostu go lubię, lubię jego całego. — stwierdził młodszy Park  przytulając się do chłopaka siedzącego obok niego.
— Zajebiście, kiedy moja kolej? — mruknął Heeseung.
— Ej, ale to było urocze... — stwierdził drugi najmłodszy.
— Nie spodziewałem się, że usłyszę takie ckliwe wyznania. — Sunoo przewrócił oczami.
— To było tak słodkie, że zaraz się porzygam, fu. — wtrącił Nishimura imitując wymiotowanie.
— To było tak słodkie jak ty, Sunghoon. — stwierdził Jake przysuwając go do siebie i obejmując w pasie
— Ew... Dajcie jakieś ostrzeżenie jak sobie będziecie chcieli tak słodzić...

Sunghoon zakręcił butelką, ktora tym razem wypadła na japończyka
— Niki, pytanie czy wyzwanie.
— Nie wiem no... Niech będzie pytanie.
— Podoba ci się ktoś aktualnie?

Niki przewrócił oczami.
— Musiałeś zadać takie z dupy pytanie?
— Tak. A teraz odpowiadaj, tak, czy nie?
— Tak. Zadowolony? — rzucił zdenerwowany.
— Jezu... To tylko pytanie, wyluzuj Niki.
— Ta, nieważne. — szybko zakręcił butelką. — Jay, pytanie czy wyzwanie?
— Wyzwanie.
— Przeczytaj na głos ostatnią wysłaną wiadomość.

Jay wyciągnął telefon i wszedł w wiadomości.
— "Jasne, zaraz będę, słonko." przeczytał.
— Oho, słonko... Kto to taki?
— Nie twój interes młody. Lepiej się zajmij sobą. — wziął butelkę i standardowo zakręcił nią.
— Sunoo, pytanie czy wyzwanie?
— Ten jeden raz wezmę wyzwanie. Obym tego nie żałował.
— Czy będziesz żałował to zobaczymy. Zawstydź Nikiego tak bardzo, że będzie błagał żebyś przestał.
— Czemu mnie?
— Bo tak. Nie zadawaj zbędnych pytań.
— Ale jak mam go niby zawstydzić?
— To już twoja inwencja twórcza.
—Ale-
— Jeśli Niki będzie chciał przestać to po prostu to zrobisz.

Sunoo wziął głęboki oddech.
— No dobra, wyzwanie to wyzwanie.

-

hejo misie pysie

wstawiam wam rozdzial bo czemu nie

nawet nie wiecie ile się namęczyłem, żeby jakieś pytania i wyzwania wymyślić. pomagał mi internet i jakas randomowa aplikacja XDD

dobranoc/dzien dobry wam!!!

my ex should go fuck himself (sunki)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz