Kurczowo zacisnąłem dłoń na rękojeści noża. Światło księżyca oświetliło jego oblicze. Wpatrywałem się w znajome rysy twarzy, rudą czuprynę i niebieskie oczy. Ale coś było nie tak. Mimo że wyglądał podobnie, to nie mógł być on. Schudł, jego sylwetka była mniej umięśniona. Wydawał się też niższy.
- Childe? - zapytałem niepewnie, mrużąc przy tym oczy. - To ty?
- Xiao Yaksha?
To nie był jego głos. Ten był wyższy, mniej dźwięczny i wyczuwałem w nim dozę niepewności. Mężczyzna podszedł do mnie o krok i wyciągnął w moją stronę dłoń z jakimś papierem. Uniosłem brew. Schowałem nóż do jego pierwotnego miejsca. Wyrwałem świstek papieru z jego dłoni.
- Kim jesteś? - zapytałem ponownie. - Nie jestem cierpliwą osobą. Kolejny raz nie zapytam.
Rudowłosy zaczął dłońmi miętolić końcówkę swojego jasnego swetra. Był wystarczająco zestresowany. W tej chwili wyglądał jak zagubione dziecko, które nie wie, jak ma na imię. Z nieznajomego, tajemniczego mężczyzny stał się bezbronnym chłopcem.
- N-nazywam się Teucer. - wydukał cicho. Dopiero teraz zauważyłem, że za nim stoi średniej wielkości walizka. - M-miałem tu przyjść...
- Teucer? - powtórzyłem dla pewności.
Przez pierwszą sekundę to imię wydawało mi się znajome. Dopiero po chwili zaświtało mi w głowie, że to musi być młodszy brat Childe'a. Zrozumiałe, że wyglądają podobnie. W końcu Teucer był młodszy tylko o trzy lata. Tylko skąd on tu się wziął? Z tego, co wiedziałem, leżał w śpiączce w szpitalu, a jego stan był fatalny. Jakim cudem miałby stać teraz przede mną w pełni okazałości, a na dodatek zdrowy. Harbinger chyba mnie z tym nie okłamał, prawda? Nie mógł być takim skurwysynem. Jeśli chodziło o jego brata - zawsze był przejęty i dbał o niego bardziej od o siebie. Byłem jedyną osobą, która wiedziała o jego istnieniu, więc naturalnie tylko ze mną dzielił się informacjami na temat młodszego rodzeństwa.
Spojrzałem na kartkę w mojej dłoni. Było zbyt ciemno, żebym mógł to swobodnie przeczytać. Rozpoznałem pierwsze dwa słowa: ,,Do Teucera". Prychnąłem pod nosem. To było na sto procent pismo mojego przyjaciela. Tylko on w moim otoczeniu miał koślawe pismo i tendencję do pisania litery "o" w prawą stronę. Musiał się do tego długo przygotowywać skoro już na zaś zostawił list pożegnalny u swojego brata. Poczułem się trochę zraniony. Ile jeszcze rzeczy zrobiłeś za moimi plecami?
- Wejdźmy do środka.
Robiło się zimno, a ja naprawdę miałem już dość tego dnia.
***
Usiadłem naprzeciw Teucer'a. Chłopak siedział na kanapie, trzymając gorący kubek z herbatą. Nie odzywał się. Gdy o coś pytałem, kiwał głową lub wydawał z siebie jakieś zgłuszone dźwięki. Nie był zbyt rozmowny. To mi pasowało.
Otworzyłem list od Childe'a. Bałem się tego, co zobaczę, ale byłem ciekaw. Z jednej strony nie chciałem wiedzieć, o czym pisał i myślał ten debil, ale z drugiej chciałem wiedzieć, dlaczego to zrobił. Dlaczego nie poprosił o pomoc? Dlaczego działał na własną rękę? Dlaczego zniknął bez śladu?.. Miałem świadomość, że mogłem nie uzyskać odpowiedzi na swoje pytania. Zżerało mnie to od środka.
List był podzielony na kilka części, a na samym dole była dołączona notka od pielęgniarki.
Do Teucera
Słyszałem, że osoby w śpiączce słyszą, co do nich mówimy. Mam nadzieję, że tak jest. Wiele razy Cię przepraszałem za to, co się pomiędzy nami wydarzyło. Opowiadałem, jak mijają moje dni, próbowałem nawet Ci coś czytać. Miałem dzięki temu nadzieje, że gdy się obudzisz, to nadążysz za światem rzeczywistym. Twoje ciało w dalszym ciągu się rozwijało, mimo że trwałeś w głębokim śnie.
Czasami Twój stan się pogarszał, czasami polepszał. Bywały momenty, że się wybudziłeś, ale na bardzo krótko. Coś zawsze szło nie tak. Na pewno cierpiałeś tak samo, jak ja. To wszystko, przez co musiałeś przejść to moja wina. Nie ważne co i od kogo usłyszysz. Jesteś moim jedynym braciszkiem, jedyną rodziną. Kocham Cię i nic tego nie zmieni. Każdego dnia obwiniam siebie za to, co Cię spotkało. Byłem głupi, nadal jestem. Ale zrobię wszystko, żeby Ci pomóc. Chcę, żebyś mógł w końcu normalnie żyć.
Gdy operacja się zakończy, a ty się obudzisz - mnie przy Tobie nie będzie. Przepraszam. Wrócę do Ciebie i wszystko wyjaśnię tylko, jak posprzątam cały bałagan, który sam narobiłem. Nawarzyłem piwa i teraz muszę je wypić, haha.. Obawiam się, że przez moją głupotę naraziłem Cię na niebezpieczeństwo. Dlatego zainicjowałem transfer do innego oddziału. Zostawiam dla Ciebie wszystkie ważne informacje i pieniądze, które mogę Ci się przydać. Szpital został opłacony, więc nie musisz się o to martwić. Kiedy Ciebie wypiszą, udaj się do mojego przyjaciela - Xiao. Wiem, że Go nie znasz i pewnie jak Go zobaczysz, to przejdą Cię ciarki, ale też wiem, że możesz mu zaufać. Nie powiadomiłem Go o Twoim przybyciu, więc może być trooochę zaskoczony. Wszystkie wskazówki zapiszę Ci na końcu listu.
Mam nadzieję, że wkrótce się zobaczymy.
Jeszcze raz przepraszam... Jestem tragicznym bratem.Jak dotrzesz do mojego przyjaciela - przekaż mu ten list. Nie zostawiłem mu żadnej informacji, więc chcę mu napisać coś tutaj:
Przepraszam.
Zajmij się moim bratem. Obiecuję, że wrócę i wszystko wyjaśnię. Wierzę, że w Twoim otoczeniu jest bezpieczny i mimo wszystko dobrze się nim zaopiekujesz. Może być trzy lata młodszy, ale to nadal dziecko. Wiele Go ominęło i jeszcze wiele musi się nauczyć.
Oddam Ci Twoją zabawkę. O to nie musisz się martwić.
Nie wiem, ile czasu minie, od kiedy dostaniesz ten list, ale... Wrócę. Nie martw się.
Chciałbym, żebyś przekazał też coś Zhongliemu.. Niech mnie nie szuka. Niech o mnie zapomni.
To chciałbym mu napisać, ale prawda jest taka, że cholernie mnie to boli. Zraniłem Go, wiem o tym i też Go za to przeprosiłem. Ale naprawdę się w nim zakochałem.. Nie wiem, czemu mu nie powiedziałem od razu o całej sytuacji. Bałem się, że mnie zostawi. Dlatego nie wybrałem wszystkich pieniędzy z jego konta. Opłaciłem część długu, szpital, a cała reszta jest u Teucera.
Jeszcze raz wszystkich przepraszam.
___________________________________________
Na prośbę Childe'a Harbingera zapisuję informacje o pacjencie:
Operacja przebiegła pomyślnie, pacjent po operacji został dodatkowy miesiąc w szpitalu na przeglądzie. Gdy nie odnotowano żadnych zmian, został wypisany. Zalecany jest odpoczynek w pierwszych miesiącach, a dopiero później stopniowe kształcenie.
Zajmij się moim bratem. Obiecuję, że wrócę i wszystko wyjaśnię.
Po tym, jak zniknąłeś i wszyscy zaczęli Cię szukać... Ty mi mówisz, że mam zostać niańką dla Twojego brata?! Jesteś niemożliwy nawet w sytuacjach, kiedy nie jesteś obecny. "Obiecujesz", że wrócisz... Też mi obietnica! Kurwa niedługo miną trzy miesiące!
- Em... - uniosłem wzrok znad listu. Chłopak wpatrywał się w kubek z herbatą. - Słyszałem wiele rzeczy... o których Childe mi mówił. Opowiadał mi o Panu wiele razy.
- Tylko nie Pan... - wzdrygnąłem się. - Mów do mnie Xiao. Jestem niewiele starszy od Ciebie.
- Dobrze.. Em.. Xiao.
- Zostałeś wypisany i pierwsze co ruszyłeś do mnie, tak? - zapytałem, wygodnie rozkładając się na fotelu.
- Nie do końca... - spojrzał na mnie. - Powiedzieli mi w szpitalu, że mój rozwój trochę się zatrzymał i mentalnie nie dopasowuję się do swojego wieku. Nie jestem już dzieckiem, ale też nie jestem dorosłym. Mam kilka razy w tygodniu przychodzić na badania. - westchnął. - Tak naprawdę pierwszy miesiąc uczyłem się chodzić. Po tylu.. latach leżenia, moje mięśnie zanikły. Co prawda miałem jakieś stymulowane ćwiczenia, ale było mi ciężko stanąć na własnych nogach. - zaśmiał się. - Ale rehabilitacja przebiega bardzo dobrze! Jestem coraz silniejszy!
Mogłem mu się teraz przyjrzeć. Był bardzo podobny do swojego brata. Rozczochrane włosy, radosne oczy pełne nadziei i te same zmarszczki, gdy się uśmiechał. Miałem tylko nadzieję, że nie podzielili głupoty na dwóch. Już teraz zaczynam się obawiać, co mu opowiadał ten rudowłosy idiota.
Było już późno, a ja dalej miałem dużo roboty. Musiałem przygotować wszystkie informacje na kolejną misję. Chłopak nie trafił dobrze z czasem. Niedługo i mnie nie będzie w domu. Nie jestem też pewny, czy wrócę z tego cało. Teucer i tak już wiele przeżył. Skoro mam się nim zaopiekować i zapewnić mu bezpieczeństwo, to chyba nie mam innego wyjścia, jak wkręcić w całą sytuację osoby trzecie. Tylko kogo? Może powinienem napisać do Zhongliego? Jakby na to nie patrzeć, Teucer prawie zostałby jego szwagrem..
- Słuchaj, Teucer. - złapałem się za skroń. Zaczynam mieć głupie myśli. - To był pewnie ciężki dzień dla Ciebie i dla mnie. Głównie dla mnie. Udostępnię Ci jeden z pokoi, a jutro pomyślę co dalej.
Spojrzałem na telefon. Może powinienem napisać do Aethera? Nie wiem, czy mężczyzna dotarł bezpiecznie do domu. Po naszej rozmowie zdecydowanie nie wyglądał w porządku. Może, zamiast pisać, to lepiej zadzwonić? Tylko co wtedy miałbym mówić?...
Rzuciłem telefon na kanapę. Nie będę nic pisać. Tylko zrobiłbym mu nadzieję moim martwieniem się.
...
Jutro zadzwonię do Zhongliego i zapytam, czy Aether dotarł do pracy.
CZYTASZ
Hell's Comin' With Me | XIAO & AETHER |
FanfictionHistoria ma miejsce po wydarzeniach z książki pt. ,,Two Faced". Jest to Side Story pomiędzy sezonami. Xiao Yaksha to mężczyzna o wielu twarzach. Za dnia próbuje odnaleźć swojego zaginionego przyjaciela. W nocy musi odłożyć życie prywatne na bok i od...