PROLOG

2.1K 77 54
                                    

Minęły dokładnie siedemdziesiąt dwa dni od zniknięcia Childe'a. Od tego czasu słuch o nim zaginął. Jedno jest pewne: niezależnie od tego, czy żyje, czy umarł, to na pewno nie ma go w mieście. Zajrzałem w każdy dom, każdą uliczkę, każdy kanał. Gdyby nie pieprzone ograniczenie już dawno przeszukałbym obszar poza granicami miasta. A tak... muszę zdawać się na innych.

Skup się Xiao.. Jesteś w pracy. Dotarłem na dach jednego z budynków mieszkalnych. Mój cel znajdywał się po przeciwnej stronie, dwa piętra niżej, pokój pięćdziesiąt trzy. Mężczyzna w kwiecie wieku dopuścił się gwałtu na kobiecie, którą wcześniej otumanił narkotykami. Poszkodowanej nikt nie chciał uwierzyć, ponieważ mężczyzna miał wysoką reputację. Pod wpływem negatywnych emocji i bezradności popełniła samobójstwo. Przykre, ale prawdziwe.

Podszedłem do krawędzi budynku. Wieżowiec liczył w sumie dwadzieścia pięter. Nie był to najwyższy budynek, ale wystarczający na wykonanie zadania.

Zasada pierwsza: Upewnij się, że cel jest winny zbrodni. 

Wystarczyły mi dwa dni, żeby udowodnić winę mężczyzny. Dwa tygodnie od śmierci jego ostatniej ofiary, zaczaił się na następną kobietę. W barze, w którym się znajdowali, było dosyć ciemno, więc pewnie myślał, że nikt nic nie zauważy. Ale nie ze mną te numery. Na moich oczach wrzucił narkotyki do jej drinka. Na jego nieszczęście dziewczyna nie zdążyła wypić koktajlu, bo na miejscu zjawił się jej wkurwiony chłopak. Teraz pewnie już były chłopak.

Zrzuciłem plecak i zacząłem wyjmować z niego najpotrzebniejsze rzeczy do ustawienia snajperki. Po latach doświadczenia mogłem to zrobić z zamkniętymi oczami. Nie wiem, czy jest to powód do chwalenia się. Od kiedy pamiętam ta praca stała się moim przekleństwem. 

Gdy wszystko było już gotowe, załadowałem ciche naboje i przybrałem wygodną, leżącą pozycję.

Zasada druga: Zawsze pracuj solo.

Nie mogę mieszać życia prywatnego z zawodowym. Wszystko, co robię, jest dokładnie zaplanowane co do szczegółu. Jeden błąd i mogę skończyć gorzej od wszystkich moich ofiar razem wziętych. Osoby trzecie tylko by mi przeszkadzały.

Mój cel planowo przesuwał się po sypialni. Szykował się do snu. Wiecznego snu. Patrząc przez celownik, podążałem za jego ruchami. Czekałem na idealny moment, który miał nadejść lada chwila.

Zasada trzecia: Żadnych świadków. 

Po sekundzie pociągnąłem za spust, oddając pierwszy cichy strzał w głowę. Następny trafił w serce. Mężczyzna upadł na podłogę, a z jego ran powoli zaczęła sączyć się krew. Uśmiechnąłem się do siebie. Misja zakończona sukcesem. Tak jak setki innych.

Wyciągnąłem telefon z kieszeni spodni i wybrałem numer do bazy. Po dwóch sygnałach podnieśli słuchawkę.

- Zero, jeden. - odpowiedział mi głos po drugiej stronie. Był to bezpieczny kod, po którym dopiero mogłem zdać relację ze zdarzenia.

- Alatus melduje wykonanie zadania. - odpowiedziałem beznamiętnie, powoli pakując swoje zabawki. - Louis Haved nie żyje.



***

Yo!

Witam w Side Story pomiędzy ,,Two Faced", a ,,Two Faced 2" :D

Przyznaję, że po zaliczeniu studiów, z powodów prywatnych zrobiłam sobie dłuższą przerwę od Wattpada. Ale z jednej strony powiedziałam, że kontynuacja w lipcu, nie określiłam którego, więc mam czyste sumienie XD

Tradycyjnie postaram się wrzucać rozdziały co niedzielę. Nie obiecuję, że za każdym razem się wyrobię, ale jeśli nastąpi dłuższa przerwa powiadomię o tym na swojej tablicy!

Historia jest trochę jak ciąg dalszy tylko z innej perspektywy. I proszę.. wyobrażajcie sobie to miasto jako zwyczajne miasto ;-; Taki Wrocław na przykład. Wszystko dzieje się i wygląda jak w najzwyczajniejszym ludzkim świecie xd Tylko postaci są zapożyczone z Genshina.

Do następnego!

Sashy ;3

Hell's Comin' With Me  | XIAO & AETHER |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz