Czternaste urodziny

75 6 14
                                    


→→→→→→→→→→→

— W końcu nadszedł ten moment! — Wstając krzyknął uradowany z dnia po przebudzeniu. Wskoczył szybko w przygotowany wcześniej przez siebie strój składający się z rurek oraz beżowej bluzy. Zbiegł na dół po schodach doskonale wiedząc co go czeka. Na dole stali rodzice chłopca z prezentami w dłoniach. Gdy tylko ujrzeli chłopca zaczęli mu śpiewać sto lat.
— Oto prezenty od nas. — Kobieta przekazała dwa ślicznie pudełka brunetowi uśmiechając się.
— Dziękuję! — Odłożył przedmioty na stół przytulając opiekunów.
— Otwieraj, chcemy zobaczyć czy ci się spodoba. — Rzekł rodziciel. Niebieskooki ostrożnie usunął papier dekoracyjny, a jago oczom ukazałała się konsola PlayStation. Uśmiechnął się patrząc na tatę, wiedział, że ten prezent jest od niego. Poprzednia się zepsuła, a uwielbiali grać razem wieczorami. Następny prezent był od mamy. W nim kryła się wejściówka imprezowa na gokarty.
— Czyli to tam planowaliście moje urodziny? — Zapytał patrząc na rodzicielkę o podobnym kolorze oczu. Ta tylko kiwnęła głową i podała klucze do samochodu mężowi.
— Śpieszmy się jeżeli chcemy być wcześniej niż twoi znajomi. — odezwał się mężczyzna kierując się do wyjścia.

Gdy dotarli na miejsce gości jeszcze nie było, lecz pracownicy przywitali wesoło jubilata oprowadzając go po miejscu. W końcu wtedy zaczęli zjawiać się pierwsi goście. Nie trzeba było czekać długo na to by każdy się zjechał. Po przekazaniu wszystkich prezentów nadszedł czas na wyścigi, które trwały z dobrą godzinę. Następnie był tort i pizza w części jadalni. Dodatkowo miejsce, w którym była hala z gokartami był budynek z parkiem trampolin na tyle wielkim, że została zorganizowana gra w chowanego. Obsługa wybrała między sobą dwóch szukających, gdyż miejsce było na tyle wielkie, że można było się pogubić i gra się zaczęła. Po zabawie była cała sala do dyspozycji dzieci podobnie jak i hala. W międzyczasie jubilat rozmawiał ze swoim najlepszym przyjacielem.
— Stary nie wiedziałem, że twój tata jest taki przystojny. — Zażartował Szymon.
— Ja też nie. — odpowiedział poważnie brunet patrząc na przyjaciela.
— To twój ojciec. — skrzywił się.
— No, ale jest przystojny i tyle. Kiedyś nie był. — sztucznie się zaśmiał. Była to prawda, do której nie za bardzo chciał się przyznawać.
— Powiedziałeś im już, że jesteś gejem? - zapytał przyjaciel.
— Jeszcze nie.. mam zamiar zrobić to dziś wieczorem. —
— Liczę na to, dziwię się, że jeszcze nie zauważyli. Widać jakie masz podejście do chłopaków. —
— Sam nie jesteś lepszy wypinając się do Łukasza by mu się spodobać. Brzydzi się tobą, jak i homoseksualnością. —
— On jeszcze będzie mój! — Zaśmiał się brunet na słowa Szymona.
— I kto tu niby jest gejem. — Kuba został uderzony w ramię. — No co? Prawdę mówię.
— Ja się chociaż nie bujam we własnym ojcu. —
— Nie bujam się w nim! Tak nie można. To kazirodztwo, ew. —
— Z mojej strony to wygląda nieco inaczej. —
— Przestań. — Ciągnęli rozmowę jeszcze przez kilka minut, aż w końcu postanowili zmienić temat. Tak minął im czas, aż do końca imprezy.

Po dotarciu do domu niebieskooki dostał propozycję podłączenia konsoli po raz pierwszy.
— Chętnie, ale najpierw chciałbym z wami porozmawiać. — Zestresowany wszedł do salonu.
— Wszystko okej, skarbie? O czym chcesz z nami pogadać? - Zmartwiła się kobieta siadając na kanapie obok męża.
— Ja.. chce wam po prostu powiedzieć, że.. lubię chłopaków. —
— W sensie, że jesteś gejem? — Mężczyzna od razu mógł pożałować pytania gdyż jego żona postanowiła łokciem go uderzyć za to co powiedział. Marcel spojrzał na nią ruchem ust mówiąc 'ała' chociaż, że to nie bolało.
— Tak tato, jestem gejem. — Nie potrafiąc utrzymać kontaktu wzrokowego z drżącymi rękami kręcił dziurę w podłodze wzrokiem.
— Faceci są przystojni. — Przyznał bezwstydnie czarnowłosy trzymając rękę na brodzie patrząc na syna. Chłopak spojrzał na ojca pytająco podobnie jak żona brązowookiego. — Oj no co się tak patrzycie? Jestem bi. —
— Przez tyle lat mi nie powiedziałeś? —
— A to do życia ci potrzebne? — Gestem ręki pokazał synowi by podszedł co też uczynił po czym go przytulił. — Nie ma co się stresować, wszyscy tu lubimy narządy męskie.
— Marcel! —
— No co znowu? Nie jest już małym chłopcem, prawda? —
— Jestem mężczyzną. — Uśmiechnął się brunet.
— Dokładnie. — Zaśmiał się ojciec. — To co, odpalamy? —
— Tak! — Krzyknął idąc po konsole. Podłączył urządzenie do plazmy wiszącej na ścianie wkładając pierwszą płytę z grą "Wiedza to potęga". Od razu pobrali także grę na telefon by połączyć się z konsolą do gry, w której pierwszą rundę wygrał Marcel.
— To nie uczciwe, tato. Jesteś za mądry! Wygrałeś z przewagą pięciu tysięcy punktów! —
— To wy wybieracie takie tematy, na które znam odpowiedzi. — Grali tak do późnego wieczora następnie kładąc się spać, ale przed tym jedząc kolacje.

→→→→→→→→→→→→→→→

~ZasterForLive
714 słów.
To pierwszy rozdział książki, mam nadzieje, że wam się spodoba!

My dad is getting hot || zasterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz