Zerwanie

60 6 36
                                    

↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓

Nadszedł dzień gdzie Kuba chciał na poważnie pogadać ze swoim chłopakiem na temat ich związku. Miał co raz większe obawy o Szymona odkąd znalazł nowych znajomych, których nie chce mu przedstawić. Zachowywał się "inaczej" tak jak sądził, był dla niego obojętny więc postanowił z nim porozmawiać na długiej przerwie tuż po lekcji.

↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓

- Możemy pogadać? - Zatrzymał go gdy chciał już wychodzić.
- Niech będzie. - Wywrócił oczami. - Tylko szybko, nie mam czasu. - Wyciągnął go na tył szkoły.
- Możesz mi powiedzieć co się z tobą dzieje? - Zaczął, chociaz nie wiedział od czego tak naprawdę powinien by nie wywołać awantury.
- Nic, a co ma się dziać? To tyle? Muszę już iść. - Po raz kolejny próbował go jak najszybciej spławić.
- To dlaczego taki jesteś? -
- Taki czyli jaki?! Może przestałem ci się podobać i dlatego ci się tak wydaje, huh?! - Brunet runął na ziemię poprzez popchnięcie Szymona.
- Podobasz! Tylko.. - Blondyn mu przerwał.
- Ah, tak? Ja sądzę, że kłamiesz. Wiesz co? Mam cię już dosyć. Z nami koniec. - Niewzruszenie obrócił się na pięcie wchodząc do szkoły. Niebieskooki tępo patrzył na każdy jego ruch póki nie zniknął. Nie chciał wracać do szkoły, a tym bardziej zacząć płakać w niej. Postanowił urwać się z lekcji. Szybko powędrował dookoła szkoły, by uniknąć konfrontacji i pośpiesznym krokiem kierował się do domu. Im bliżej był domu tym wzrok bardziej mu się szklił. Gdy dotarł na miejsce trzasnął drzwiami rzucając plecakiem osuwając się po ścianie chwile po tym zalewając się łzami. Oczywiste było, że zwrócił tym uwagę swojego rodziciela, który był w domu. Słysząc nienaturalne w tym domu dźwięki wyszedł zobaczyć co spowodowało huk. Widząc syna w stanie załamania klęknął przy nim.
- Co się stało? - Zapytał natychmiast.
- Szymon.. Szymon ze mną zerwał. - Wydusił wycierając łzy, które nie przestawały lecieć. Przytulił potomka starając się go uspokoić w miarę możliwości. Gdy tylko się to udało wrócili do rozmowy.
- Zadzwonię do twojej wychowawczyni by usprawiedliwiła twoje obecności od dzisiaj do końca przyszłego tygodnia, dobrze? - Kiwnął głową potwierdzająco.
- Dzięki, tato. - Uśmiechnął się smutno.
- Nie ma za co. - Uśmiechnął się również głaszcząc go po głowie, gdyż wciąż tkwili w uścisku. Marcel wykonał telefon do wychowawcy po czym dał Kubie kolejną propozycję.
- Domowe kino na poprawę humoru? Lody i inne przekąski mile widziane. - Spojrzał na syna.
- Tak! - Przetarł oczy zbierając się z ziemi. Ciemnowłosy również wstał ufając się do kuchni przygotowując przekąski, w które skład wchodzi: popcorn, chipsy, nachosy, lody oraz napoje słodzone typu cola. W międzyczasie Kuba wybierał zestaw filmów na dobre kilka godzin.

↑↑↑↑↑↑↑↑↑↑

Tak o to spędzili następny tydzień. Oczywiście nie zawsze sami gdyż dołączała jeszcze Anna. Nie obyło by się od tony łez w międzyczasie i wielu zawałów od oglądania horrorów. Kuba dalej był w rozsypce, czuł się dobrze w towarzystwie rodziców, którzy wspierali go całą siłą, lecz było to dalej za mało. Wtedy Marcel wpadł na inny pomysł, który mógł zwiastować nowe zakończenie, do którego pniemy. By bardziej przybliżyć wam czas, który minął od jego czternastych urodzin, to minął właśnie Marzec i mamy kwiecień czyli osiem miesięcy, gdyż Kuba urodziny ma w sierpniu. Był to czas gdy chłopak zbliżał się do egzaminów i takie opuszczanie dwóch tygodni mogło wpłynąć negatywnie na wyniki. Wracając do pomysłu Marcela lepiej byście go poznali i sami osądzili czy był taki głupi jak Kubie się zdawało.

↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓

- Kuba, jako iż minął już tydzień, a nie widać efektów.. szczególnie w wyglądzie, bo wyglądasz jak trup postanowiłem, że będziesz chodził ze mną na siłownię. - Chłopak spojrzał rozbawiony na ojca.
- To ty chodzisz na siłownię? - Zaśmiał się pod nosem.
- Nie, ale razem zaczniemy. Pokażesz Szymonowi co stracił i w nowej szkole może będziesz gwiazdą. -
- No dobra. - Zgodził się, bo czemu nie?
- To się zbieraj. Zaczynamy od dzisiaj tak samo jak zdrowe odżywianie. - Niebieskooki spojrzał na tatę po raz kolejny.
- Co? Daj mi jeszcze jeden dzień! - Marudził.
- Nie, nie, nie. Szykuj się. - Pokierował krok do swojego pokoju by sam się ogarnąć. Brunet niechętnie postanowił opuścić kanapę i iść na górę się umyć i przebrać, jednakże to zrobił. Gdy był już w miarę gotowy wyszedł z Marcelem. Światło dziennie raziło go po oczach, gdyż w domu siedział ciągle w ciemności. Zasłonięte okna plus koce na nich by nic się nie przedostało z zewnątrz. Pojechali na siłownię gdzie zapłacili oraz przebrali zaczynając pierwsze ćwiczenia.

↑↑↑↑↑↑↑↑↑↑↑

Jak się potoczy dalszy los Kuby? Czy uda mu się połączyć ćwiczenia z nauką do egzaminów i przestanie darzyć uczuciem blondyna? Droga nie będzie prosta, ale zdecydowanie warta swojego wysiłku. Zaufajcie.

→→→→→→→→→→→

~ZasterForLive
~726 słów

My dad is getting hot || zasterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz