IV

1.3K 56 16
                                    

Harry gwałtownie otworzył oczy, jednak gdy oślepiło go wciąż górujące na horyzoncie słońce musiał szybko powrotem je zamknąć. Po chwili zrozumiał że leży w jakimś przedziale, a jego nos już tak okropnie nie boli. Czarnowłosa dziewczyna którą ostatnio widział płaczącą na korytarzu stała do niego tyłem wpatrując się w krajobraz za oknem.

- Obudziłeś się - usłyszał jej zimny głos i został rzucony bluzą w twarz.

- No... ta - odpowiedział

Po chwili zauważył, jeśli dziewczyna rzuciła w niego bluzą to znaczy...

- Czemu to zrobiłeś? - spytała obracając się w jego stronę i patrząc swoimi brązowymi oczami głęboko w jego zielone.

- Masz strasznie zmienny charakter - stwierdził zamiast odpowiedzieć i odwrócił wzrok.

- Nie zmieniaj tematu - odparła już spokojniej - naprawdę... czemu?

- A bo ja wiem - chłopak zaśmiał się nerwowo - miałem już po prostu dość, a to przynosi ulgę - wymamrotał i spuścił wzrok.

- Na chwile - odpowiedziała - nie pomyślałeś o wszystkich innych Potter, co z Ronem co z Hermioną co z tymi wszystkimi którzy cię kochają?

- Oni mnie nie kochają, wielki wybraniec, mam tylko uratować im świat - odpowiedział podsuwając kolana pod brodę.

- Myślę że się mylisz, kompletnie nie doceniasz tego co masz - prychnęła.

- A co ty wiesz o tym co ja mam, nic nie wiesz o moich problemach! - chłopak wstał z siedzenia.

- Jesteś wybrańcem, dostajesz wszystko co chcesz, dosłownie wszystko, możesz złamać zasady i nikogo to nie obchodzi - powiedziała.

- Jesteś okropna Black! Myślisz że to tak świetnie być wybrańcem?! Oddał bym wszystko za normalne życie z kochającymi rodzicami i normalną szkołą gdzie nie muszę na każdym kroku obawiać się śmierci moich najbliższych - poczuł jak łzy zaczynają mu spływać po policzkach - Ogarnij się Potter - szepną sam do siebie pod nosem.

- Przepraszam - odpowiedziała dziewczyna, co zaskoczyło zielonookiego.

- Nie przepraszaj mnie - odpowiedział chłopak i powrotem usiadł - to ja powinienem...

- Nie powinieneś, ale po prostu nie jesteś sam Potter - uśmiechnęła się lekko, ale w jej oczach można było dostrzec lekką zazdrość.

- Właśnie, nazywasz się Black? - spytał ciemnowłosy.

- Tak - odpowiedziała - Emil Black

- Harry Potter - zaśmiał się - chociaż zgaduje że już to wiesz.

- Domyśliłam się - uśmiechnęła się.

- Właśnie, Black? Jesteś jakąś krewną Syriusza Blacka? - spytał

- Em... no - odpowiedziała i zaczęła bawić się palcami z stresu - Mój ojciec nazywał się Regulus Black, był... jego krewnym - uśmiechnęła się na wspomnienie ojca.

- O, był? - spytał

- Zginą w pierwszej wojnie czarodziejów - odpowiedziała.

- Tak mi przykro, przepraszam nie powinienem - spuścił wzrok.

- Nie ma powodu, umarł jako bohater - uśmiechnęła się czarnowłosa - jestem dumna z tego kim był.

Zielonooki nie wiedział co odpowiedzieć, więc tylko sztucznie uśmiechnął się do Black i czekał na jej dalsze słowa. Co tu się właśnie odwaliło? Zapytał siebie w myślach.

Harry Potter nie tak idealnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz