Harry gwałtownie otworzył oczy, jednak gdy oślepiło go wciąż górujące na horyzoncie słońce musiał szybko powrotem je zamknąć. Po chwili zrozumiał że leży w jakimś przedziale, a jego nos już tak okropnie nie boli. Czarnowłosa dziewczyna którą ostatnio widział płaczącą na korytarzu stała do niego tyłem wpatrując się w krajobraz za oknem.
- Obudziłeś się - usłyszał jej zimny głos i został rzucony bluzą w twarz.
- No... ta - odpowiedział
Po chwili zauważył, jeśli dziewczyna rzuciła w niego bluzą to znaczy...
- Czemu to zrobiłeś? - spytała obracając się w jego stronę i patrząc swoimi brązowymi oczami głęboko w jego zielone.
- Masz strasznie zmienny charakter - stwierdził zamiast odpowiedzieć i odwrócił wzrok.
- Nie zmieniaj tematu - odparła już spokojniej - naprawdę... czemu?
- A bo ja wiem - chłopak zaśmiał się nerwowo - miałem już po prostu dość, a to przynosi ulgę - wymamrotał i spuścił wzrok.
- Na chwile - odpowiedziała - nie pomyślałeś o wszystkich innych Potter, co z Ronem co z Hermioną co z tymi wszystkimi którzy cię kochają?
- Oni mnie nie kochają, wielki wybraniec, mam tylko uratować im świat - odpowiedział podsuwając kolana pod brodę.
- Myślę że się mylisz, kompletnie nie doceniasz tego co masz - prychnęła.
- A co ty wiesz o tym co ja mam, nic nie wiesz o moich problemach! - chłopak wstał z siedzenia.
- Jesteś wybrańcem, dostajesz wszystko co chcesz, dosłownie wszystko, możesz złamać zasady i nikogo to nie obchodzi - powiedziała.
- Jesteś okropna Black! Myślisz że to tak świetnie być wybrańcem?! Oddał bym wszystko za normalne życie z kochającymi rodzicami i normalną szkołą gdzie nie muszę na każdym kroku obawiać się śmierci moich najbliższych - poczuł jak łzy zaczynają mu spływać po policzkach - Ogarnij się Potter - szepną sam do siebie pod nosem.
- Przepraszam - odpowiedziała dziewczyna, co zaskoczyło zielonookiego.
- Nie przepraszaj mnie - odpowiedział chłopak i powrotem usiadł - to ja powinienem...
- Nie powinieneś, ale po prostu nie jesteś sam Potter - uśmiechnęła się lekko, ale w jej oczach można było dostrzec lekką zazdrość.
- Właśnie, nazywasz się Black? - spytał ciemnowłosy.
- Tak - odpowiedziała - Emil Black
- Harry Potter - zaśmiał się - chociaż zgaduje że już to wiesz.
- Domyśliłam się - uśmiechnęła się.
- Właśnie, Black? Jesteś jakąś krewną Syriusza Blacka? - spytał
- Em... no - odpowiedziała i zaczęła bawić się palcami z stresu - Mój ojciec nazywał się Regulus Black, był... jego krewnym - uśmiechnęła się na wspomnienie ojca.
- O, był? - spytał
- Zginą w pierwszej wojnie czarodziejów - odpowiedziała.
- Tak mi przykro, przepraszam nie powinienem - spuścił wzrok.
- Nie ma powodu, umarł jako bohater - uśmiechnęła się czarnowłosa - jestem dumna z tego kim był.
Zielonooki nie wiedział co odpowiedzieć, więc tylko sztucznie uśmiechnął się do Black i czekał na jej dalsze słowa. Co tu się właśnie odwaliło? Zapytał siebie w myślach.
CZYTASZ
Harry Potter nie tak idealnie
FanfictionCzy nie uważacie że historia Harrego Pottera jest zbyt idealna? Bo czy to możliwe żeby człowiek który przeszedł tak wiele czuł się tak dobrze? Czy młody Potter nie powinnien się załamać co najmniej po śmierci chrzestnego jak nie wcześniej? A co gdyb...