Rozdział 5

115 2 3
                                    

To może coś co wreszcie ugotuje? - zapytałem zaczynając się pochylać
Hmmmm.... Może... - zacząłem rozmyślać patrząc się raz na oczy raz na usta bruneta
Naleśniki? - zapytałem będąc coraz bliżej Monika
Trafiłeś idealnie - odrzekłem

Dominik
Byłem tak blisko od pocałowania Pawła. Jednak nie wiedziałem czy on tego chce. Na nieszczęście przerwał nam telefon.

Kto to? - zapytałem
To tylko lena - odrzekłem
A okej. Chcesz coś obejrzeć? - zaproponowałem
Okej! Choć.. - rozłożyłem ręce żeby wziąć w nie Minika.

Paweł
Młody w mgnieniu oka znalazł się w moich ramionach. Posadziłem chłopaka na kanapie w salonie i usiadłem opok niego. Po chwili jego główka oparła się o moje ramię. Spojrzałem a Minik zaczął przysypiac. Wziąłem poduszkę położyłem ją na kolanach a na niej delikatnie główkę prawie śpiącego chłopaka. Bawiłem się jego włosami kiedy porostu nie wytrzymałem i zacząłem mówić.

Domi może ty nie czujesz tego co ja. Może chcesz być że mną tylko przyjacielem. Ale chce żebyś wiedział że jesteś dla mnie najważniejszy. I uszanuje twoją decyzję jaka by nie była. Chciałem ci to powiedzieć juz od dawna ale nie wiedziałem jak zareagujesz. Po prostu nie chce cie stracić i nie chce...

Skończysz pierdolic? - zapytałem z uśmiechem zasłaniając ręką jego usta oraz mając dość tej jego wyczerpującej wypowiedzi.
Paweł słuchaj j...ja...ja...

miłość nie jest tylko snemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz