-No pa my idziemy - zakomunikował Bartek wstając z krzesła
-Chodź Tomek - pociągnął chłopaka za rękę który jedynie bardziej rozłożył się na kanapie
-Nie ma szans - wybełkotał
-Nie rób scen - wziął go na ręce i jeszcze raz się z nami pożegnał
-My też już spadamy nie? - odwróciłem głowę w stronę Kuby
-Mhmmm - pokiwał głową z zgodnością
-Jezu - skomentowałem widząc prawie lecącego chłopaka na stół
-Żyje - uniósł ręce w geście obronnym
-No cieszę się ale lepiej chodź - złapałem go pod ramię i wyprowadziłem z lokalu
***
-To jest nasze mieszkanie czy to - zastanawiał się wskazując na drzwi z lewej i prawej strony
-To - obróciłem go tyłem do siebie
-Och - wywrócił oczami zaraz podchodząc do drzwi
-Masz klucze? - spytał na co mruknąłem z potwierdzeniem
W mieszkaniu nawet nie prosiłem chłopaka by się przebrał bo by się przy tym zabił po prostu zdjąłem mu buty i położyłem do snu
-Dobranoc - rzuciłem zgaszając światło
-Dobranoc - mruknął i bardziej zakrył się kołdrą
Po tym zamknąłem drzwi i sam rozłożyłem się na kanapie, wbrew pozorom jest ona dość wygodna i szczerze mówiąc mogę stwierdzić że jest ona wygodniejsza od większości łóżek
*/*
-Wstajemy - odsłoniłem rolety w pokoju Kuby
-Ygh chwila - zasłonił bardziej swoje oczy zaraz później je przecierając
-Kac morderca nie ma serca? - zaśmiałem się idąc przygotować mu kubek zimnej wody i tabletkę
-Tsaa - mruknął wstając z łóżka
-Ty masz wodę i tabletkę i zrobiłem ci tosty - wskazałem na stół gdzie wszystko było już przygotowane
-Dziękuję jesteś kochany - uśmiechnął się do mnie a potem wypił całą szklankę wody
-Jasne, a pojedziemy dziś po moje rzeczy wiesz twoje są nawet wygodne ale też za duże - podniosłem rękę ukazując za długi rękaw bluzy na dresy które ze mnie zwisały nawet nie wspomnę ważne że chociaż się wygodnie śpi w tych ciuchach
-Jasne nie ma problemu
*/*
-Dobra leć, jak już będziesz to pukaj w bagażnik - wyjął swój telefon i zaczął coś robić
-Dobra idę
Kiedy wjechałem na dane piętro, podszedłem do drzwi lekko wzdychając przekluczyłem zamek na dwa razy i wszedłem do środka
Moim oczom ukazało się mieszkanie w okropnym stanie chociaż to nic dziwnego jak Kamil żyje takim życiem
-Czego tu chcesz?! - wstał szybko z fotela
-Przyszedłem po swoje rzeczy
-I co, gdzie mieszkasz masz w ogóle gdzie mieszkać? - naśmiewał się ze mnie
-Tak mam a teraz przepraszam chcę przejść - lekko go odepchnąłem i ruszyłem do naszej dawnej sypialni
-Jasne, pewnie twój nowy chłoptaś cię przygarnął co?
-Nie mam żadnego nowego chłoptasia daj mi spokój - zacząłem wpakowywać swoje rzeczy
-Tak oczywiście jesteś zwykłą męską dziwką - uderzył mnie w policzek kiedy już wstawałem od szafy
-Pojebało cię? - złapałem się za bolący policzek czując jak do moich oczu napływają łzy
-To nie ja zacząłem chodzić do jakiegoś Kubusia - wywrócił oczami
-To zwykły kolega nawet kolegów nie mogłem mieć?! Jesteś jakiś chory! - wytarłem swoje policzki
-To wszystko wina tego jebanego Kochanowskiego gdyby nie on bylibyśmy dalej razem - złapał mnie za nadgarstki
-Nie nie bylibyśmy razem bo jesteś chory psychicznie! Puść mnie!
-Olek jesteś t...- nie dokończył zdania patrząc na moją zapłakaną twarz
-Puść go - podniósł głos na Kamila
-Ojej zbawca się znalazł - upuścił moje dłonie i sam z głupim wyrazem twarzy usiadł na łóżku
-Jeszcze raz go dotkniesz to dostaniesz taki wpierdol że cię własna matka nie pozna - złapał mnie pod ramię a w drugą rękę torbę z moimi ubraniami
-Boże jaki on jest psychiczny - westchnął otwierając mi drzwi
///
Miał być szybki nocny rozdział a pisałam go parę dni... Ja i moje lenistwo ahhh
Kocham was ❤️😍
CZYTASZ
New start ~ Jakub Kochanowski x Olek Śliwka
Fiksi Remajanowi nie pytajcie skąd ten ship proszę was | ludzie z książki " bo jesteś ty" zrozumieją NO I TYTUŁ MÓWI SAM ZA SIEBIE ZACZYNAMY