Jechaliśmy już kilka minut a ja mam ich kurwa dosyć.
-Szczać mi się chce.- Powiedział po chwili ciszy Michał.
-To masz kurwa problem.- Powiedziałam,a Borys się zatrzymał a ja spojrzałam na niego pytająco.
-Hm?-Stęknęłam.
-Chodź ze mną.- Powiedział poważnie Michał.
-Może cię jeszcze za rączkę potrzymać?- Zapytałam.
-Za rączkę nie ale za chuja już możesz.- Po tych słowach Kinny odwrócił się i zmroził chłopaka wzrokiem.
-Luz żartowałem chłopie.- Powiedział Michał wysiadając z auta.
-Idź z nim bo jeszcze się debil zgubi.- Powiedział Lanek siedzący pomiędzy nami z tylu.
-Masz dwie minuty.- Powiedziałam wkurwiona do przyjaciela.
-Chodź tam dalej.- Powiedział i pociągnął mnie za rękę w głąb lasu.
-Zgubimy się idioto.- Powiedziałam wyrywając rękę.
-Przecież ja znam drogę.- Powiedział pewny siebie Michał.
-Jak ciebie do żabki 20 metrów od domu wysłać nie można bo się zgubisz.- Powiedziałam i uderzyłam się ręką w czoło.
-Spokojnie zioło wyczuję nawet z Zakopanego.- Powiedział i znów pociągnął mnie za rękę w głąb lasu.
-Dalej nie idę, jak masz szczać to tutaj.- Powiedziałam i wyrwałam swoją rękę i odwróciłam się w drugą stronę.
-Już możemy iść.- Powiedział po chwili zjarany Michał.
-W końcu.- Westchnęłam.
-Masz szczęście że nas nie zostawili.- Powiedziałam, gdy zbliżaliśmy się do auta.
-Ej no co wy kurwa robicie?!- Powiedział Michał, gdy zobaczyliśmy że nasz samochód odjeżdża bez nas.- No i chuj wykrakałaś.
-Boże co za zjeby jebane.- Powiedziałam wkurwiona.
-Masz telefon?- Zapytał Michał
-Nie, a ty?
-Kurwa też nie.
-No to chuj umrzemy.- Powiedziałam idąc ulicą w stronę w którą pojechali.
-Ze mną nie umrzesz.- Powiedział pewny siebie Matczak.
-Nie byłabym tego taka pewna.- Powiedziałam zostawiając przyjaciela w tyle.
-Poczekałabyś może.- Powiedział podbiegając do mnie.
-Spierdalaj gdyby nie twoje szczanie by nas nie zostawili.- Powiedziałam wkurwiona.
-A co miałem się w gacie zlać?- Zapytał i wybuchł śmiechem na co pokazałam mu środkowy palec.
**
-No ja pierdole błądzimy tak chyba godzinę.- Powiedziałam w stronę chłopaka.
-O patrz ktoś jedzie złapiemy stopa.- Powiedział i zaczął machać w stronę jadącego auta, które się zatrzymało.
-Jedzie Pan może w stronę Warsza...- Zawiesił się na chwilę.- O kurwa Alicja patrz Masny Ben.
-Siema skurwiele.- Powiedział mężczyzna z auta nie wiem czemu ale znałam ten głos i to na pewno nie był Masny Ben.
Mężczyzna wysiadł z auta i zaczął szukać czegoś w bagażniku.
-Michał uciekajmy.- Szepnęłam do przyjaciela ciągnąc go za rękę.
CZYTASZ
Młody wiking /Kinny Zimmer
Teen Fiction20 letnia dziewczyna przyjeżdża ze swoim bratem Sebastianem do pałacu i poznaje chłopaka który odmieni jej życie.(korekta)