Wybacz Mi.

418 44 191
                                    

Pov: Karl.














Chce, abyś oddał mi wszystkie moje bluzy, które Ci dałem. Zostawię cie, ponieważ moje uczucie do ciebie niespodziewanie wygasło, nie kocham cię. Zostaw mnie w spokoju, nie pisz do mnie więcej.










Przeczytałem w liście od Nick'a. Łzy spływały mi po policzkach, a moje ręce trzęsły mi się jak nigdy. Poczułem się taki bezużyteczny, nie wiedziałem co zrobić, gdzie się podziać.

Do głowy przyszedł mi jeden, głupi zresztą pomysł. Chciałem osobiście porozmawiać z Nick'iem. Chciałem się tylko dowiedzieć, czy nie ma żadnych problemów, i czy był w pełni świadomy tego, co napisał w liście, zostawiając mi go na wycieraczce pod drzwiami.

Bardzo mi na nim zależało, i wciąż zależy. To był mój chłopak. Mój jedyny, z którym spędzałem najlepsze chwilę w moim życiu.

Na zewnątrz, strasznie padało. Był kwiecień, niedawno stopniał śnieg.

Ubrałem buty, na siebie kurtkę, i szybkim krokiem ruszyłem w stronę domu Nick'a. Byłem pewny, że skoro nie otworzy mi on sam, to otworzy mi chociażby jego przyjaciółka.

Pojechałbym samochodem, ale nie miałem paliwa.
















- Cześć. - Powiedziałem, gdy drzwi otworzyła mi Sofia.

- O, Karl! Przyszedłeś do Nick'a? - Zapytała uradowana, ale jednocześnie zaskoczona moim przyjściem.

- Tak jakby. - Sapnąłem.

- Wchodź, Nick napewno się ucieszy! -
















Ona jeszcze nie wie.















- Idź schodami do góry, później w lewo, i ostatnie drzwi po prawej. Tam jest jego pokój. Później przyniosę wam coś do picia - Uśmiechnęła się w moja stronę, a po chwili zniknęła gdzieś w głębi domu.

Powoli stawiałem kroki, rozglądając się dyskretnie. Gdy tylko Stanąłem naprzeciwko drzwi, w których miał znajdować się Nick, zacząłem szybciej oddychać.

Bałem się, co zrobi, jak zareaguje.









Zapukałem, a następnie chwyciłem za klamkę, otwierając drzwi. Moim oczom ukazał się bardzo, bardzo zły widok.

Po całym pokoju walały się różne rzeczy typu jakieś ubrania, śmieci. Na dość szerokim parapecie siedział Nick, który wpatrywał się w już ciemne niebo, z słuchawkami na głowie.




- Nick? - Nie usłyszał.

- Nick? - Powtórzyłem.

Jego głowa obróciła się w moja stronę. Na jego twarzy zauważyłem zakłopotanie. Nie spodziewał się, że przyjdę.









- Co ty tu robisz?! - Uniósł się, opierając się teraz o parapet.

- Nick, chciałem porozmawiać. - Zacząłem. - Proszę cię. Wytłumacz, czy to ja coś złego zrobiłem? -

✅ Wenecja | Karlnap Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz