Rozdział 1

53 5 0
                                    

Patrzyłem znudzony w czajnik oczekując aż woda się zagotuje. Nagle drzwi do pokoju nauczycielskiego się otworzyły, a pomieszczenie wypełnił damski śmiech. Spojrzałem na niską blondynkę, ubraną w czerwoną sukienkę w kwiatki i brązowe botki. W ręku trzymała stos książek. Była nową nauczycielką historii. Tuż za nią wszedł do pomieszczenia Adrien śmiejąc się z czegoś. Mężczyzna wyglądał niezwykle atrakcyjnie w jeansach i jasno brązowym swetrze. Czajnik wyłączył się z kliknięciem. Zacząłem robić sobie herbatę. Sofia i Adrien zdawali się mnie nie zauważyć byli tak bardzo pochłonięci sobą. Chwyciłem kubek w dłoń i odwróciłem się w ich kierunku. Oboje usiedli przy wielkim stole i nadal o czymś dyskutowali. Przywitali się ze mną dopiero jak usiadłem obok Adriena. Dziewczyna siedziała naprzeciwko niego. 
- Bardzo chciałabym zobaczyć tą wystawę - powiedziała z nadmiernym jak dla mnie entuzjazmem, a uśmiech nie schodził jej z twarzy.
 - Brzmi ciekawie jak tak o tym opowiadasz - słysząc to spojrzałem na niego jak na debila. On w życiu nie interesował się sztuką. W naszym związku to ja byłem tym od wszelkich rzeczy artystycznych. Adrien był moim przeciwieństwem czyli typowym sportowcem. Nie bez powodu był nauczycielem wychowania fizycznego i trenerem drużyny piłki nożnej. 
 - O czym rozmawiacie? 
 - Właśnie pokazywałam Adrienowi, że w naszym mieście szykuje się nowa wystawa.
Dziewczyna podsunęła mi telefon z ogłoszeniem na stronie miasta. Spojrzałem przelotnie. Zobaczyłem młodego człowieka z aparatem w ręce na tle jakiś zdjęć. 
 - Tylko nie mam z kim iść - powiedziała zabierając telefon i spoglądając na ekran z westchnieniem. Czułem, że nie wyniknie z tego nic dobrego. Nerwowo wsypałem dwie łyżeczki cukru do herbaty i zacząłem energicznie mieszać. - Adrien, może ty ze mną pójdziesz? - głos dziewczyny był nieco bardziej cichy i niepewny niż przed chwilą. Spuściłem głowę, ścisnąłem mocno łyżeczkę po czym z cichym brzdękiem odłożyłem ją na blat. Obserwowałem jak torebka wciąż się kręciła. 
 - Sztuka to niekoniecznie mój konik...-zaczął, a ja ucieszyłem się słysząc, że chce odmówić.
 - ...ale w sumie kto wie. Może mi się spodoba. Chętnie się wybiorę - kontynuował, a ja poczułem się jakby ktoś kopnął mnie właśnie w brzuch. Drzwi wejściowe otworzyły się, szybkim tempem wszedł do środka dyrektor. Starszy mężczyzna z ogromnymi zakolami i siwymi już włosami. Ubrany był w proste beżowe spodnie i nieco ciemniejszą marynarkę z pod której wystawała biała koszula i jasno zielony krawat. Dyrektor stanął przy stole i coś do nas mówił. Wychwyciłem tylko słowa ,,nowy nauczyciel" i ,,zastępstwo". Jednak nie interesowało mnie co miał do powiedzenia. Byłem zły na Adriena. Nigdy nie chciał iść ze mną na żadną wystawę mimo iż wielokrotnie go na takie zapraszałem, a na jej zaproszenie zgodził się niemal natychmiast. Czułem, że zachowywałem się jak zazdrosny szczeniak, ale ona nie wiedząc, że jesteśmy razem może czegoś próbować. Dyrektor opowiadał o obozie integracyjnym dla pierwszych klas który miał odbyć się już za miesiąc. Lubiłem te obozy. Dzieciaki mogły poznać siebie nawzajem i nas przy okazji. Dyrektor zaczął rozmawiać z nauczycielką od chemii która weszła w trakcie jego wywodu, a ja postanowiłem skorzystać z momentu nieuwagi innych i wymknąłem się do swojej pracowni. Na korytarzu było niewielu uczniów przez to, że było jeszcze dość wcześnie. Byłem niemal w sali, gdy dobiegł do mnie Adrien. Bez słowa wszedł za mną do klasy. Położyłem kubek z gorącą jeszcze herbatą na biurku i jakby nigdy nic zacząłem włączać światła. 
 - Jesteś na mnie zły?
 - A powinienem być? - zapytałem idąc w stronę mojego biurka. Mężczyzna złapał mnie za nadgarstek. 
 - To tylko głupie wyjście do galerii sztuki.
Odwróciłem się w jego kierunku, a nasze oczy na sekundę się spotkały. Jednak on odwrócił nerwowo wzrok. 
 - To nie tylko głupie wyjście do galerii sztuki - powiedziałem cicho. - Ze mną nie byłeś w takim miejscu nigdy.
 - A więc to o to chodzi? - mówiąc to przyciągnął mnie do siebie i lekko objął w pasie. - Wiesz, że musimy ukrywać nasz związek. A jeśli dla niepoznaki czasem gdzieś z nią wyjdę to nikt nie nabierze podejrzeń. A poza tym to nic złego - podsumował, a ja poczułem jakąś gorycz. Od roku ponad ukrywaliśmy się bo Adrien nie był gotowy powiedzieć komukolwiek o nas i doskonale to rozumiałem, ale robiło mi się przykro, gdy zgadzał się na różne wyjścia z jakimiś kobietami. Wystarczyło spojrzeć na Sofii by być pewnym, że ta kobieta nie szuka przyjaciela tylko czegoś więcej. 
 - Chyba nie jesteś zazdrosny? - zakpił, a ja poczułem jak moje policzki robią się purpurowe. Mężczyzna przycisnął mnie do siebie jeszcze mocniej po czym pocałował mnie delikatnie w usta. - Nie chcę byś był na mnie zły - wymruczał mi do ucha po chwili. - To tylko koleżanka - dodał.
Westchnąłem cicho po czym kiwnąłem głową, że się zgadzam mimo iż pomysł mi się kompletnie nie podobał. Na korytarzu było słychać coraz więcej rozmów. Adrien cmoknął mnie jeszcze szybko w usta po czym wyszedł bez słowa z pracowni. Stałem tak przez chwilę gapiąc się w ścianę. W głowie wciąż huczała mi ta jedna myśl, czy aby na pewno dobrze robię zgadzając się na to spotkanie?


















Przedmiot szkolnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz