Chapter 18

309 12 0
                                    

Mei Pov.

Po powrocie do domu ze szkoły szybko rozpakowałam plecak i nie ściągając mundurka pobiegłam do biurka i położyłam na nim wyjętą książkę, którą dostałam od znajomych Sunghoon'a.

Usiadłam na krześle i zapaliłam lampkę, bo na podwórku było już ciemnawo i zaczęłam czytać.

Na pierwszej stronie książki było napisane:

"Drogi czytelniku, w swoich rękach trzymasz właśnie przewodnik po wampirach i wszystkim co z nimi związane. Musisz jednak uważać, kopi tej książki nie zostało dużo i wiele osób posunie się do okrutnych czynów, żeby dostać go w swoje ręce.
Korzystaj mądrze z wiedzy tu zawartej"

Ciągle to wszystko wydawało mi się jakimś dziwnym żartem, ale z czystej ciekawości zaczęłam czytać dalej. Na kolejnych stronach były gatunki wampirów, istniały dwa. Wampiry czystej krwi, czyli te, które od urodzenia były wapirami. Drugim gatunkiem były osoby przemienione w wampira. Oba miały posiadały różne specjalne zdolności.

Ogólnie rzecz biorąc to wampiry czystej krwi były potężniejsze, ale były wyjątki od tej reguły. Po przeczytaniu o gatunkach zabrałam się za kolejną część. Opisane były w niej różne sposoby na zabicie wampira.

Czytałam i czytałam, aż w końcu moje ciało odmówiło posłuszeństwa, powieki mi opadły i zasnełam siedząc przy biurku z zapaloną lampką i dziwną książką pod moją głową.

***

Następnego dnia w drodze do szkoły padał deszcz, więc wzięłam parasolkę. Pomijając to, że przez niedawne nocne czytanie się nie wyspałam, to jeszcze na dodatek zdążyłam się już cztery razy potknąć o własne nogi, a nawet nie przeszłam połowy dystansu do szkoły.

Z westchnieniem powlekłam się noga za nogą w stronę placówki, a kiedy stałam przed przejściem dla pieszych przejeżdżająca ciężarówka ochlapała mnie od stóp do głów.

Byłam cała mokra kiedy weszłam do szkoły i niczego mi się nie chciało. Kiedy odwieszałam bluzę w sztani i zmieniłam buty podszedł do mnie Sunghoon we własnej osobie.

- Cześć Mei, co ci się stało ? Jesteś cała mokra.

- Ciężarówka + przejście dla pieszych + deszczowy dzień - odpowiedziałam ze znużeniem.

- Rozumiem, ale chyba nie zamierzasz iść tak na lekcję ?

- A mam jakieś inny wybór ?

- Umm, wiesz co, jak chcesz to mogę ci dać moje dresy i bluzę, zawsze mam ze sobą taki zestaw na wszelki wypadek.

- No nie wiem Sunghoon...

- Twój wybór - powiedział.

Przystąpiłam z nogi na nogę, a z mojej spódniczki polała się woda na podłogę.

- No dobra, chyba nie mam innego wyjścia.

- Proszę - chłopak wyjął ze swojego plecaka bluzę i dresy i mi podał.

- Dzięki - wzięłam od chłopaka ubrania i poszłam do toalety obok szatni, żeby się przebrać. Kiedy wróciłam wyglądałam nie powiem komicznie.

Za duże dresy i bluza wisiały na mnie jak na szkielecie, ale co się dziwić, miałam drobną posturę, a ubrania Sunghoon'a był dopasowne na niego.

On był chyba jednak innego zdania bo kiedy mnie zobaczył powiedział:

- Mei, o Boże, wyglądasz tak uroczo !

Wybałuszyłam na niego oczy, ale chłopak tylko się uśmiechał. Na szczęście dzisiaj miałam tylko cztery lekcje bo nauczycielka od koreańskiego się rozchorowała i nie mieliśmy dwóch ostatnich godzin.

- Chodź, zaraz będzie historia - powiedział Sunghoon i ruszyliśmy do klasy.

***

Gdyby ktoś zapytał jak oceniam dzisiejszy dzień to bym powiedziała jedno - uciekaj puki możesz. Jak doszłam z Sunghoon'em pod klasę wszyscy się na mnie patrzyli. Padło też kilka niewygodnych pytań i złośliwych uwag. Nauczycielka matematyki zwróciła mi uwagę odnośnie stroju mimo, że jej wszystko wyjaśniłam.

Ogóle rzecz biorąc nie mam ochoty wracać do szkoły. Sunghoon z kolei uważał, że to wszystko jest bardzo zabawne i uznał, że odda mi te ubrania bo pasują mi idealne.

Ta na pewno

Siedziałam teraz w moim pokoju i odrabiałam pracę domową z historii kiedy zadzwonił mój telefon. Okazał się, że to Sunghoon.

- Halo ? - odebrałam połączenie.

- Hejka, jesteś teraz zajęta ? - zapytał chłopak po drugiej stronie.

- Nie jakoś mocno, odrabiam pracę domową z historii.

- A mogę do ciebie na chwilę wpaść ?

- Um, jasne, a za ile bedziesz mniej wiecej ? - zapytałam, bo miałam w pokoju totalny bałagan.

- Myślę, że za 15 minut.

- Ok, to czekam.

Rozłączyłam się i zaczęłam ogarniać pokój. Ubrania wrzuciłam do szafy. Rolki schowałam pod łóżko, porozrzucane książki szybko zebrałam i położyłam na półce i biurku. Na szybko pościeliłam jeszcze łóżko i roztrzepane włosy zwiazałam w kucyka.

Zbiegłam na dół, żeby jeszcze odstawić brudne naczynia do kuchni i kiedy zamykałam zmywarkę zadzwonił dzwonek do drzwi.

Pobiegłam otworzyć, ale ku mojemu zdziwieniu nie było za nimi Sunghoon'a.











Loveing in the dark | Park Sunghoon EnhypenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz