Chapter 21

325 22 1
                                    

Mei Pov.

Obudziłam się następnego dnia o dość późnej porze. Zeszłam na dół i zobaczyłam tam Sunghoon'a drzemiącego w najlepsze na kanapie. Postanowiłam go tam zostawić i zaczęłam sobie robić śniadanie. Gotowe tosty oraz sok postawiłam na stole i podeszłam do chłopaka. Lekko nim potrząsnęłam, ale on nadal spał dalej. Nachyliłam się nad nim, mając w planie lekko poklepać go w policzek, żeby się rozbudził gdy nagle dwie silne ręce przyciągnęły mnie do siebie i w efekcie leżałam na nim.

Sughoon patrzył na mnie z uśmiechem odgarniając mi kosmyk włosów, który opadł mi na oczy. Moją twarz na ten gest zalał różowy rumieniec. 

- Dzień dobry - powiedział nie przestając się uśmiechać.

- Um, cześć, zrobiłam sobie śniadanie, ale nie zrobiłam tobie bo  nie wiedziałam co jesz poza tą... krwią...

- Nie przejmuj się, nie jestem głodny.

- I nie zjesz mnie jak zrobisz się głodny ? - zapytałam marszcząc brwi. 

- No wiesz... - chłopak spojrzał na moje usta.

- Sunghoon ! - krzyknęłam i uderzyłam go mocno w ramię.

- Ała ! To boli. Przecież wiesz, że żartuję.

Nie odpowiedziałam. Wstałam kręcąc głową  i usiadłam przy stole z zamiarem zjedzenia śniadania. Kiedy pałaszowałam drugiego tosta Hoon dosiadł się do mnie ze szklanką wody w ręku.

- Co dziś robimy ? - zapytał - Bo ja do szkoły na pewno nie idę.

- Ja tak samo - spojrzałam na zegarek - Za cztery godziny powinni przyjechać moi rodzice. Powinieneś się stąd zmyć do tego czasu - na moje słowa chłopak zrobił obrażoną minę.

- Już się mnie pozbywasz ? No dzięki wielkie.

- Nie marudź, wiesz co mam na myśli - chłopak pokiwał głową na znak, że rozumie.

- Ale puki co mamy jeszcze trochę czasu, to może opowiedział byś mi coś o sobie ?

- Hmm, w sumie czemu nie - zgodził się.

- Ile masz lat ? Ale ta na serio. 

- 87, 70 lat temu zostałem zamieniony w wampira.

- Jak to się stało, że przez cały ten czas nikt niczego nie podejrzewał ?

-Zdarzało się, że czasami jakaś podejrzliwa osoba zatrzymywała na mnie swoja uwagę, ale zwykle wtedy się ulatniałem. Zanim poznałem chłopaków byłem zupełnie sam, wampir , który mnie przemienił został zabity niedługo po tym jak mnie przemienił, a uwierz mi, nie wszystkie wampiry są przyjaźnie nastawione do swoich. 

- I nikt nie zauważył, że się nie starzejesz ?

- Do tego zmierzam. W moim rodzinnym mieście mieszkałem 4 lata zanim się zorientowałem, że wiek się mnie nie ima. Postanowiłem stamtąd uciec do innego miasteczka, bo ludzie na pewno zaczęli by coś podejrzewać, więc tak przeprowadzałem się w kółko co 3-4 lata. Jakieś 40 lat temu spotkałem Jay'a, a on zapoznał mnie z Heeseungiem i Jungwon'em. Później natknęliśmy się na Jake'a i on również do nas dołączył, następnie jakoś ta się złożyło, że drogi nasze i Rikiego się skrzyżowały, a ponieważ wtedy ścigali go łowcy wampirów postanowiliśmy mu pomóc. Jako ostatni do naszej grupy dołączył Sunoo. Znaleźliśmy go na wyspie Jeju, kiedy ten prawie umierał z głodu, ale ostatkiem sił zmuszał się, żeby nie zaatakować żadnego człowieka.  Od tamtego czasu nasza siódemka trzyma się razem.

- Rozumiem, a w jaki sposób się odżywiacie ? Mam nadzieję, że nie zabijacie ludzi.

- Nie musisz się tym martwić, najczęściej po prostu polujemy na zwierzęta. Czasem zdarzy się, że wyniesiemy trochę zapasów krwi, ale dotychczas zrobiliśmy tak dwa razy.

- Mhm, a jak jesteście w szkole czy gdzieś indziej gdzie jest dużo osób nie macie ochoty kogoś ugryźć ?

- Czasami zdarzy się, że czyjaś krew ma bardzo słodki i charakterystyczny zapach, ale nigdy nie przeszkadzało to nam lub  dekoncentrowało to nas w większym stopniu. 

- Acha, czyli to tak, a są na świecie jeszcze inne nadnaturalne istoty poza wampirami ? Takie na przykład wilkołaki.

- Muszę cię rozczarować, ale niestety nie ma , a przynajmniej mi o takich nic nie wiadomo. 

- Szkoda...


***


Rozmawialiśmy tak razem jeszcze przez jakiś czas, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Wyjrzałam przez wizjer i zobaczyłam moich rodziców stojących po drugiej stronie. Spojrzałam szybko na Sunhoon'a i bezgłośnie powiedziałam mu, że już przyjechali. On jedynie pokiwał głową, posłał mi ciepły uśmiech i pobiegł w stronę drzwi tarasowych i wyszedł z mojego domu od tyłu. Otworzyłam drzwi i wpuściłam rodziców do środka.

- Cześć Mei ! - moja mama przytuliła mnie na wejściu.

- Hejka, jak było na wyjeździe ? - zapytałam pomagając wnieść jej część bagażów do domu. 

- Dobrze, twoja kuzynka niedługo wychodzi za mąż. Zaprosiła mnie i ciebie na swoje wesele i powiedziała, żeby każda z nas przyszła z osobą towarzyszącą. Ja na pewno pójdę z twoim tatą, a ty masz już kogoś kogo mogła byś zabrać ze sobą ? - zapytała.

Pomyślałam, że mogłabym zabrać Sunghoon'a.

- Chyba tak, mam już kogoś takiego, ale musiała bym go zapytać czy chciałby ze mną iść.

- Uuu, czyżbyś miała chłopaka ? - moja mama przeszła w tryb ciekawskiej psiapsiółki.

- Mamo bez przesady, to przyjaciel...

- Dobra, dobra, wierzę ci. Przystojny jest ?

- Zdziwiłabyś się... - uśmiechnęłam się pod nosem 




Loveing in the dark | Park Sunghoon EnhypenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz