5

158 10 22
                                    

Pov: Will

nareszcie piątek. dziś kolejna lekcja z Wheelerem. może kiedyś będę miał tak samo na nazwisko.. boze will ogarnij się. wiec tak jak wspomniałem, zaraz lekcja z mikiem. jest młody wiec odczuwa te nasze klimaty i da się z nim normalnie porozmawiać gdy gdzies wychodzimy. dzisiaj kolejne spotkanie a jutro co? oczywiście ze lekcja. mam nadzieje ze stanie się coś co nas do siebie zbliży.

zadzwonił dzwonek wiec wszedłem z max do klasy.
-to ja? dziś kolejna randka?-spytala ruda
-uspokoj się-powiedialem
-wiem zw bys chciał żeby tak było-uśmiechnęła się
-tak to prawda. chciałbym- odparłem
-muszę cię ładnie dzisiaj ubrac żebyś rozbujał w nim jeszcze bardziej swój urok. przeciez to widac ze na ciebie leci-powiedziała max
-yy.. okej. chciałbym żeby na mnie leciał.. ZNACZY CO DOBRA BO LEKCJA JEST ZARAZ TERAZ YY PA-powiedziałem zmieszany

-dzień dobry-powiedział wheeler
-dzień dobry-odpowiedziała cała klasa
-wiec dziś omawiamy następny temat a w poniedziałek porozmawiamy o tej wycieczce co będzie za niedługo i o jeszcze jednej wycieczce. będzie ona z wtorku na czwartek. a za tydzień będzie ta dłuższa. pokoje ustalę na przerwie bo mniej więcej to wiem jakbyście chcieli. jak coś to podejdzie na przerwie aby ustalić pokój. a teraz przechodzimy do lekcji-powiedział

jak można wyglądac tak piekielnie przystojnie omawiając wycieczkę.. oczywsicie ze cały czas się na niego patrzyłem.. od tez na mnie zerkał i się uśmiechał.
minęła lekcja wiec jak zwykle siedzieliśmy na korytarzu gdzie był Michael. nagle.. do nas podszedł.

-will? z kim masz pokój bo zostały 2 wolne osoby a mozna brać pokój w dwójki-zapytał wheeler
-a kto został?-spytalem
*pokazal mi kartke z imionami*
-o matko oni będą chcieli mieć na 1000% razem pokój.. czyli będę miał sam?-spytalem
-niee, jeszcze jest mój pokój 2-osobowy -powiedział i się uśmiechnął z rumieńcem
<stanąłem jak wyryty> nie wiedziałem co odpowiedzieć. spojrzałem się na max żeby mnie wyratowała
-tak to bardzo dobry pomysł. a rak przy okazji to dzisiaj o 15 znowu w parku?-powiedziala rudowłosa
-tak, pewnie. to will.. r-razem mamy pokój?-spyral zawstydzony z rumieńcem
ja oczywiście jie lepszy.. byłem czerwony jak burak i stałem jak słup ale po chwili odpowiedziałem:
-t-tak, pewnie.. już nie mogę się doczekać ..-boze co ja powiedialem
ja tez-uśmiechnął się rumieniąc jeszcze bardziej i odchodząc od nas dając mi lekkiego i szybkiego przytulasa

-max.. widziałaś to i słyszałaś prawda?-spytalem z podziwem
-tak, słyszałam wzysrko bardzo dobrze i wyraźnie
-to nie sen prawda?- upewniałem sie
-prawda- zaśmiała sie

była prawie godzina 15 wiec przwie byliśmy z max na miejscu. pan wheeler również szedł w naszą stronę

-dzień dobry-powiedziałem z max
-dzień dobry-powiedział i uśmiechnął się. widzialem ze się wahał czy mnie przytulić czy nie wiec sam to zrobiłem. przytuliłem się do niego mocno. nie wierzyłem w to co robie ale w koncu przerwałem uścisk
-mam plan żeby pograc w butelkę-podała pomysł ruda
-dobry pomysł -powiedziałem w tym samym czasie co michael i spojrzeliśmy się na siebie rumieniąc się i uśmiechając
-dobra gołabeczki-yyyyy- zdała sobie sprawdzę z tego co powiedziała-nie wazne! gramy-powiedziała i wyjęła butelkę a my usiedliśmy przy stoliku w parku (załóżmy ze tam taka była)
-pan wheeler p czy w-spytała max
-prawda
-jakiej jest pan orientacji-zadała pytanie
-hmm tak mysle ze bi-uśmiechnął się i spojrzał ukradkiem na mnie a ja się uśmiechnąłem
kręciliśmy dalej aż wypadło na mnie
-Will-spojrzała na mnie max chytrym uśmiechem- p czy w??
-wybieram... wyzwanie-nie wiem co mnie podkusiło
-pocałuj michaela w policzek jeśli to nie będzie problem-powiedziała max
-nie no na spokojnie, nie mam żadnej drugiej połówki a czasem zabawa nie zaszkodzi-odpowiedział
-n-no dobrze-zarumienilem się bardzo powoli przesunąłem się się do mike'a i.. pofalowane go w polik.. podobało mi się to ale wolałbym tez gdzies indziej .. ale nie narzekam. spojrzałem na niego a on był cały zarumieniony podobnie jak ja.
-ooo jak słodko... to może teraz gdzies indziej?-powiedziala ruda a ja się na nią spojrzałem cały czerwony i zakryliśmy twarz dłońmi
-dobra kręcę jeszcze raz bo ja umiem wymyślać wszystko a wy nie -powiedziała ruda
-tak akurat-oburzył się wheeler- ja przyjmuje każde wyzwanie a nie to co ty-zaśmiał się
-TAK? TO TERAZ JAK CI DAM WYZWANIE TO NIE ODRZUCASZ JASNE?- powiedziała głośniej ruda
-ZROZUMIANO-zgodził się
z kim ja żyje boze
-wyzywam cię abys.. zbliżysz się twarzą twarz w willem na odległość 1 CENTYMETRA na 5 minut a później to możecie zaszaleć z fantazją-powiedziała ruda i szykowała stoper
-jasne- odpowiedział i przybliżył swoją twarz do mojej
strasznie chciałem go pocałować wiec błądziłem oczami po jego twarzy byliśmy toniesz cali czerwoni. boze czemu ja go tak bardzo kocham. nagle podeszła max wziela i przechyliła nasze głowy tak ze nasze usta się stykały. trzymała tak do momentu w którym nie zadzwonił budzik. oderwaliśmy się od siebie a ja wiedziałem ze byle. czerwony jak nigdy.

pogadaliśmy jeszcze chwile aż w koncu musieliśmy się zbierać. cały czas myślałem o tym pocałunku..
aż w koncu się żegnaliśmy

-dowidzenia- powiedziała max
-dowidzenia powiexialem a po mnie wheeler. nie spodziewałem się twgo po sibie ale coś mnie wzięło na odwagę i.. pocałowałem go lekko w policzek i odszukałem się kawałek. oboje byliśmy czerwoni ale wheeler się uśmiechnął i przytulilismy się. w koncu zaczęliśmy iść do swoich domów. cały czas o nim myślałem ..
bardzo go kocham.

słowa:928
jest 23:52 a ja skończyła pisać i nie wiem czy to ma sens dlatego piszcie to w razie czego usune i napisze coś innego jak najszybciej ale was kc wiec wrzucam nawet o tej godzinie ❤️❤️

Nowy nauczyciel||BylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz