Plac Broni

34 0 0
                                    


Po zapoznaniu się z Chłopcami z Placu Broni, Czele usiadł i rozmawiał z Junko, razem się śmiejąc. Boka był zazdrosny. Noriaki to zauważył.

-Ej wiesz co zrobić żeby poderwać twoją siostrę ? - szepnął Boka do Noriakiego.

-Uhm... -Noriaki się zestresował. Zaczął miętolić kawałek bluzki. 

-Spokojnie, nic ci nie zrobię.- Poważny wzrok Boki ciążył na brunecie.

-Wiesz...lubi...kwaśne żelki-i-i-i.... i....

-Hej! Co wy na to aby pograć w butelkę?!- Krzyknął Czele. Większość osób zgodziła się i odpowiedzieli chórem na tak. Boka westchnął, ale dosiadł się do kółka, usiadł obok Junko i Czelego, Noriaki do Erna. Janosz był niezmiernie zazdrosny o elegancika, to on chciał usiąść przy blondynce.

Czele zakręcił. Wypadło na Junko. Wybrała pytanie.

-No dobra. Czy podoba ci się ktoś stąd?-Zapytał ciekawski elegant.

Junko uśmiechnęła się. 

-Może.- Wzruszyła ramionami i znów zakręciła. Boka poczuł motylki w brzuchu.

Wypadło na Noriakiego. Również wybrał pytanie. Był niespokojny, bał się, że nie będzie czuł się komfortowo. I to się stało...

-Dlaczego ubierasz się jak dziewczyna?-Zapytał ktoś. Wszyscy, znów mało się nie poszczali ze śmiechu, ale Junko wymieniła z nimi spojrzenia, tak samo Ernest.

-J-j-j-j-j-jestem fem-b-b-b-boyem.....To znaczy, że jestem biologicznie chłopakiem, ale czuję się jak dziewczyna, ubieram się jak dziewczyny i tak d-d-d-dalej-j.

-Akceptuję cię!- powiedzieli Boka, Erno i Junko. Reszta do nich niechętnie dołączyła. Noriaki uśmiechnął się i zarumienił.

Tak minęła im ponad godzina. Blondynka miała zadanie, aby przytulić Bokę, zadane przez jej brata. Dziewczyna nie protestowała. Przytulili się na więcej niż mówiło wyzwanie. Janosz czuł ciepło. Minęło więcej czasu. Nemeczek dostał wyzwanie, aby pocałować Noriakiego w policzek, oczywiście przez Junko.

-J-j-j-jak to!?-Zawołał zawstydzony brunet.

-Bardzo chętnie. - Wszystkich  zamurowało. Erno pocałował Noriakiego, nawet w oba policzki.

Przyszła kolej na  Bokę. Wybrał pytanie. Brzmiało:

-Kapitanie, dlaczego kochasz Junko?- Zapytał chłopiec chichocząc.

-Zamknij się, albo zostaniesz zdegradowany!- Krzyknął Janosz, można było powiedzieć, że z radosną złością, gdy nastolatka zachichotała, szatyn również się uśmiechnął, co było rzadkie.

-Niestety musimy wracać do domu...- Zaczęła nastolatka.

-Oohhhh....- marudził Erno.

-Cisza Ernest! Jeśli muszą iść, to muszą, jutro się spotkamy.- Powiedział Boka, też z lekkim smutkiem w głosie.

Rodzeństwo wyszło od ulicy Marii, w drodze do domu.

-Ahhhhh- Pisnął Noriaki zakrywając twarz .

-Dobra, przyznaj, że się w nim zakochałeś i tyle... To oczywiste.-Twierdziła Junko.

-N-n-n-no dobra! Z-zak-kochałem... - Oznajmił z trudem.-Teraz ty się przyzna-j-j!

-Dobra! Tak! Zakochałam! Ale Ernest u ciebie chociaż wykazuje, że cię kocha. A Boka...? Nic....

-Nie prawda! Nie mogę ci powiedzieć, co mówił, ale na pewno coś o t-t-tobie...

-Dobrze, wierzę ci Noriaki.....Mam nadzieję, że mogę.

W ciszy wracali do domu. Lampy zaczęły gasnąć, weszli do domu, powitała ich mama.

-I jak tam w szkole, kochani?-Spytała.

-Dobrze dobrze mamo, prawda Noriaki.- Chłopak się zmieszał przypominając sobie dzisiejsze wydarzenia- Tak!

-Dobrze, ugotowałam kolację. Zjedliście jedzenie w szkole?.... I... Czemu tak późno wróciliście?- Kobieta rozpoczęła rozmowę.

-Zjedliśmy! I wiesz mamo, poznaliśmy mega fajnych chłopców! Noriaki również się z nimi jako tako dogaduje.

- To super!- Pochwaliła ich Naya.

-A jak w pracy?- Spytały dzieci.

-Dobrze! Również poznałam wspaniałego mężczyznę

-To super mamo! A chciałam się coś spytać... Co sądzisz o lgbt?- Junko spojrzała matce w oczy. Noriaki poczuł prąd.

-Jak najbardziej to akceptuję.-Rodzeństwo odetchnęło z ulgą. - Jeśli któreś z was takie będzie, nie mam nic przeciwko. 

Było dość późno. Dzieci powtórzyły wieczorną rutynę i poszły spać. Tym razem brunet spał lepiej, myśląc o Ernie...

Przeciwieństwa się przyciągają...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz