Przeszłość

691 20 15
                                    

-Popatrz kochanie jaki piękny jest nasz syn-powiedziała kobieta entuzjastycznie.
-Prawda Lili-potwierdził mężczyzna.Uśmiechnął się do dziecka.
-Mam nadzieje że w przyszłości będzie dobrym człowiekiem-Lili oznajmiła i popatrzyła na mężczyznę.Wtedy zauważyła podobiznę ich.
-Jest bardzo podobny do Ciebie David-wtedy dostrzegła uśmiech na twarzy Davida.Mężczyzna popatrzył na syna.
-Prawda ma oczy zielone jak szmaragdy,włosy brązowe a, na twarzy piegi-powiedział z zadowoleniem mężczyzna do syna.

7 lat później

-Yosha możesz sam pobawić się ja jestem zajęta pracą-powiedziała matka do mnie.Poczułem się  nie kochany.Ciagle pracuje i nie ma dla mnie czasu.Nie pamietam kiedy ostatnio ze mną się bawiła.
-Ale mamo,proszę nie bawiłaś się ze mną od kilku dni czuje się samotny-gdy to powiedziałem czułem jak napływają mi łzy do oczu.Rozpłakałem się znowu.Nienawidzę rodziców ze wogóle nie poświęcają uwagi.Chce żeby było jak dawniej.Mieli dla mnie czas.
-Nie słyszysz że nie mam czasu dzisiaj-powiedziała z podniesionym głosem.Wyczułem gniew w głosie.Miała oczy takie zdenerwowane.
-Ale ma...-nie dokończyłem zdania.Widziałem jak leci we mnie szklana butelka.Rozwala się nad mną.Widzę jak w zwolnionym tempie okruszki szkła lecą na moje plecy.Nagle poczułem ból na plecach.Moja matka patrzyła na mnie ze strachem w oczach.Dotknąłem pleców i zobaczyłem mnóstwo krwi.Poczułem ogromny ból w plecach.Przestraszyłem się wtedy moja mama podbiegła do mnie.Miała oczy w strachu.Miałem rozmazane przed oczami przez łzy.Matka nagle do mnie ze strachem w głosie mówi-Yosha ja przepraszam,nie kontrolowałam się. Zadzwonię po karetkę.Wszystko będzie dobrze-Wtedy mama dzwoni przez telefon.Bardzo słabo się czuję.Plecy mnie strasznie bolą. Dlaczego mama to zrobiła.Nie rozumiem. Chciałem tylko żeby się ze mna pobawiła.Po kilku minutach słyszę głos karetki.Potem zrobiło mi się czarno.Nic nie widziałem tylko ciemność.

kilka godzin później

Pani lekarz rozmawia z moja mamą.Postanowiłem podsłuchać.Wiem że tak się nie robi ale muszę.Podszedłem pod drzwi.Usłyszałem rozmowę.Słabo ale wytężyłem słuch ile mogę.
-Pani doktor czy mojemu synowi zagoją się rany -powiedziała ze smutków w głosie mama.Pewnie jej chodzi czy zostaną mi blizny.
-Niestety najprawdopodobniej nie wszystkie się zagoją.Będzie musiał chodzić przez kilka miesięcy w bandażach.Przepisze mu też maści na na plecy. Tez będziecie musieli przychodzić na wizyty kontrolne co miesiąc sprawdzić czy wszystko dobrze z ranami-oznajmiła pani doktor długim monologiem. W głosie wyczułem trochę współczucia.
-Ale wie pani ze muszę to zgłosić na policję że pani zraniła własne dziecko-pani lekarza gdy to oznajmiła moja matka zapropnowała układ.
-Proszę pani jak nie zgłosisz to na policję to Ci zapłacę 100 tys. złotych-powiedziała pewnym głosem.To dużo pieniędzy.
-Dobrze nic nie zgłoszę ale proszę mi przelać wtedy nic nie powiem-Słyszałem w głosie pani zuchwalstwo.Tego się nie spodziewałem się.

7 lat później

-To ten który ma blizny na plecach.Ciekawe jak to zrobił-powiedział ze kpina w głosie jakiś typ.Mam dość takich osób które będą ze wszystkiego się śmiać bez powodu.Chciałem mu odpowiedzieć ale powstrzymałem się.Odszedłem od nich.Jeszcze im się nie znudziło.Od dwóch lat ciagle ze mnie się śmieją.Na szczęście zaraz będzie dzwonek na lekcje.Wtedy będę miał spokój.Akurat będzie lekcja plastyki.Bardzo lubię rysować.Chciałbym w przyszłości zostać artystą.Jednak moi rodzice chcą żebym odziedziczył po nich firmę.Ech...Chce jak szybciej gdzieś się wyprowadzić i prowadzić spokojem życie.Z dała od nich wszystkich.

2 lata później

Liceum czas zawierania nowych znajomości i imprezy.Pewnie znowu będę sam spędzał ten okres.Usiadłem w ławce z przodu bo te tylko były wolne.Jeszcze kilka minut to rozpoczęcia zajęć.Postanowiłem rozglądnąć się po klasie.Większość z kimś rozmawiała i śmiała się.Mieli swoje grupki.Ja jedyny sam.Jestem bardzo nieśmiały.Trudno mi pierwszemu podejść do kogoś i zagadać.Zawsze również nienawidziłem przedstawiania się na początku roku nauczycielom przed klasa.Wtedy rozległ się dźwięk dzwonka.Odwróciłem się w stronę tablicy.Za chwile wchodzi nauczyciel.Otwiera drzwi.

-Dzień dobry klaso nazywam się Thom...-nagle drzwi  otwierają się i wchodzi dziewczyna.Była wysoka rudowłosa i miała oczy brązowe.
-Przepraszam za spóźnienie proszę pana-mówi szybko jak miał się skończyć świat.Naprawdę.Widać było ze nauczyciel był rozdrażniony spóźnieniem dziewczyny.
-Dobrze proszę usiądź na wolnym miejscu-powiedział nauczyciel do uczennicy.Dziewczyna podążyła w stronę mojej ławki. Nosz kurde nie innych wolnych miejsc tylko do mnie idzie.Ciekawe jaka jest.Siada na krześle obok mnie i nagle odzywa się ściszonym głosem.

-Jestem May chcesz się zakolegować ze mna-gdy to powiedziała zaskoczyłem się pozytywnie.To pierwsza osoba która chce ze mna się zaprzyjaźnić.Może przesadzam z przyjaźnią ale lepsze to niż nic.
-Oczywiście nazywam się Yosha-powiedziałem do May.Nagle nauczyciel powiedział z podniesionym głosem do nas.
-Przepraszam czy nie przeszkadzam wam w rozmowie.Może powiedzie o czym rozmawialiście przed chwila.

3 lata później

Skończone liceum.Teraz będą studia.Nie mogę uwierzyć ze już tyle minęło.Nigdy bym nie pomyślał że zajdę tak daleko.Gdy wspominam lata dzieciństwa myśle o rodzicach.Mimo ze mnie ignorują dalej ich kocham.Cieszę się że zgodziłem się poznać May.Teraz jest moja najlepszą przyjaciółka.Ona też interesuje się malarstwem.Ma też konto na instagramie.Wstawia zdjęcia swoich rysunków ale też ze swojego życia.Także streamuje na  twitch'u.Jest całkiem popularna.Chciała żebym też streamował jednak to nie dla mnie.Wtedy słyszę dźwięk dzwonka telefonu.Biorę go i na wyświetlaczu widzę nazwę May.
————————————————————————
799 słów
15.10.2022
Mam nadzieje ze dobrze to wyglada.Możecie pisać co mogę poprawić albo gdzie są jakieś błędy.

Mój słodki idiota |BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz