Pierwsza randka May

199 10 13
                                    

-Chodź szybciej bo będą kolejki!-mówi z podwyższonym głosem do mnie.Boże święty jeszcze są pierdzielone 10 minut to otwarcia.Czasami tak przesadza.Jest taka punktualna.Nienawidzi spóźnień nawet minutowe.Jednak jakoś się przyzwyczaiłem się do jej cechy która jest czasami irytująca.Mimo wszystko kocham ją.Po chwili odpowiedziałem do May.

-Możesz tak nie przezywać!Zostało jeszcze 10 min to otwarcia a ty już musisz być przed czasem!-powiedziałem pewnym głosem do dziewczyny.Po chwili zatrzymała się.O kurde coś się szykuje.Usłyszałem wściekły głos dziewczyny.
-A ty jesteś spóźnialskim dupkiem który zawsze się czepia mnie o moją punktualność!-wykrzyczała May.Ludzie którzy przechodzili popatrzyli w nasza stronę.Nie którzy stanęli i patrzyli.O boże jaki wstyd.Zaczerwieniłem się momentalnie.Czułem jak moja twarz mnie piecze.Rudowłosa się popatrzyła się na mnie.Ujrzałem na jej twarzy złośliwy uśmiech.

-Co i teraz nie masz odwagi.Jesteś taki nieśmiały w miejscach publicznych a przy mnie taki śmiały-powiedziała dziewczyna głośnym głosem.W sumie zabrzmiało to dwuznacznie.O maryjo.Zrobiłem się bardziej czerwony.Jeszcze ludzie są tutaj.Myślałem ze umrę ze wstydu.

Nagle widzę flesz aparatu od telefonu.Popatrzyłem i widzę że zrobiła mi zdjęcie.Nagle powiedziałem do May.
-Dobra wygrałaś te wojnę i chodźmy już szybciej-oznajmiłem zestresowanym głosem do brązowookiej dziewczyny.Pokiwała głową.

Poszliśmy już szybszymi krokiem.Ciagle byłem trochę czerwony ale mniej.Muszę się uspokoić.Jaki wstyd jeszcze to było w galerii.
-Wyglądałeś słodko jak byłeś czerwony.Zrobiłam nawet zdjęcie na pamiątkę-powiedziała May.Znowu się zarumieniłem.Boże święty dlaczego muszę być tak nieśmiały.
-Bardzo lubię jak jesteś czerwony bo wtedy widać twoje piegi i to bardzo cute wyglada-oznajmiła dziewczyna.Ciagle nie mogę nic powiedzieć.Za bardzo się zawstydziłem.Ukradko popatrzyłem na May.Widziałem na jej twarzy uśmiech.Ty wredna babo.

Zatrzymaliśmy się.Dotarliśmy do sklepu.Był jeszcze zamknięty.Czekaliśmy na otwarcie.Po 5 minutach Pani przyszła i otworzyła.Weszliśmy do sklepu.Był całkiem duży.Po lewej były damskie ciuchy a po prawej męskie.W głąb sklepu także znajdowały się dziecięce działy.Były ciuchy i różne zabawki.

-Chodź muszę kupić nowa sukienkę na jutro!-powiedziała z podekscytowany głosem.Po co jej nowa sukienka na juro postanowiłem się zapytać.Wtedy już oglądała różne sukienki.
-A jaka jutro jest okazja żeby kupić sobie nowy outfit?-Popatrzyłem się na dziewczynę.Ujrzałem na jej twarzy rumieńce.Po chwili usłyszałem odpowiedz od niej.

-Jutro idę na randkę-gdy to powiedziała jeszcze bardziej się zaczerwieniła.Ha ma za swoje.Teraz ona zobaczy jak to jest.Zrobiłem jej szybko zdjęcie.Wtedy May miała zdenerwowany wyraz twarzy.Czekaj ona powiedziała na randkę.Czemu dowiaduje się dzień przed.Zdenerwowałem się trochu.
-Dlaczego mówisz mi to teraz zamiast wcześnie co!-powiedziałem rozdrażnionym głosem.Dziewczyna trochu się uspokoiła.
-No sorki ale zapomniałam i było mi głupio mówić to tobie teraz-powiedziała May czerwona jak pomidor.Włączył mi się wtedy tryb starszy brat mimo to te ona jest ode mnie starsza.

-Kim ona jest,ile ma lat czy pracuje lub studiuje czy nie ma jakiś długów?-zapytałem na jednym wdechu.Usłyszałem głos rudowłosej.
-Yosha proszę Cię nie musisz być tak nadopiekuńczy.Jestem już dorosła-oznajmiła May pewnym głosem.Po chwili dziewczyna dalej mówiła.

-Nazywa się Alyssa ma 20 lat,będzie studiować 2 rok,chodzi na studia dziennikarskie-powiedziała pewnym głosem do mnie.
-Nie musisz się martwić.Ona jest miła,opiekuńcza i słodka-powiedziała z rumieńcem na twarzy z uśmiechem.Dobra przekonała mnie.Jednak musza ja poznać i ja ocenić.

-Okej odpuszczę ale muszę ją poznać-oznajmiłem do dziewczyny.May pokiwała głowa na zgodę.Po chwili zaczęliśmy szukać fajnej sukienki.May ciagle przymierzała zmieniała zdanie co chwilę.Nagle usłyszałem głos rudowłosej.

-Masz pomysł jak spędzisz swoje urodziny?-zapytała się mnie dziewczyna nawet nie patrząc w moja stronę.A no tak za 2 tygodnie mam 19 urodziny.Nawet o tym nie myślałem.
-Nie wiem jeszcze nie zdecydowałem.Pewnie spędzę razem z tobą- powiedziałem do dziewczyny z prawdą.Potem usłyszałem głos brązowookiej.

-Co ty na to żeby pojechać za granice na przykład Ameryki,Wielkiej Brytanii lub do Meksyku-oznajmiła swoją propozycje.W sumie świetny pomysł.
-Fajny pomysł.Tylko gdzie pojechać?-zapytałem się dziewczyny.Wtedy odwróciła się do mnie.Powiedziała z ściszonym głosem do mnie.

-Co myślisz o Florydzie.Jest tam piękny ocean albo o Los Angeles?-zapytała się mnie.Zdenerwowałem się przecież wie ze nienawidzę chodzić na plaży.Wstydzę się moich blizn.Są okropne.Nie chce żeby inni to oglądali.
-May przecież wiesz że nie pójdę nad wodę się kapać!-powiedziałem z podwyższonym głosem niż zwykle.Ludzie popatrzyli się w nasza stronę.
-Naprawdę masz już 18 lat,a zachowujesz się jak dziecko!Kogo obchodzą twoje blizny!Po co się przejmujesz opinią innych co!-powiedziała z takim dumnym głosem do mnie.Bardzo mnie obchodzi opinia innych.Ja zachowuje się jak dziecko niby kiedy!Mocno się zdenerwowałem się.Wtedy podeszła do nas pani ze sklepu i mówi.

-Proszę Państwo,możecie przestać się kłócić albo wyjść ze sklepu?Zakłócacie spokój w sklepie-powiedziała z przymuszonym miłym głosem.Japierdole będą jeszcze wyrzucać ze sklepu.
-Przepraszamy panią już się uspokoimy się-powiedziała May do pani.
-Dziękuje bardzo jak się jeszcze powtórzy to proszę wyjść i tam załatwiać swoje sprawy-gdy to powiedziała udała się do kasy.Trochę się uspokoiłem ale nie dam się tak łatwo przekonać.Nie obchodzą mnie ludzie za sklepu.

-Nie ma opcji na Florydę jednak mogę się zgodzić do Los Angeles ale bez kąpieli publicznych-powiedziałem spokojnym głosem do rudowłosej.
-Dobra nie zmuszę Cię jesteś już dorosły i sam decydujesz o sobie,ale kiedyś polecimy razem na Florydę okej?-zapytała z nadzieja w głosie.Jak mogę jej odmówić.Ale nie teraz i w najbliższym czasie.Może za kilka lat.
-Okej ale dobiera kiedy będę gotowy dobra?-oznajmiłem do brązowookiej.Po chwili ujrzałem na jej twarzy szeroki uśmiech.Pokiwała głową.

Potem wróciliśmy do szukania sukienki na randkę.Po kilkudziesięciu minutach znalazłem fajna sukienkę.Była krótka.Miała kolor jasny róż.Także kokardę zawiązana na biodrze.May się bardzo spodobała.Postanowiła ja kupić.Zapłaciła 135 zł z promocja 25%.Była zadowolona z zakupu.Ja sobie nic nie kupiłem.Nic nie trzeba mi było.Pochodziliśmy jeszcze po galerii kilka godzin.Dziewczyna kupiła 3 torby ubrań.Wzięła sobie jakieś sukienki,spódnice i kilka koszulek z krótki rękawem.Ja sobie kupiłem 1 torbę.Wziąłem sobie jakieś koszulki i spodenki.

Gdy wracaliśmy z galerii było popołudnie wiec postanowiliśmy zjeść obiad w restauracji.Po zjedzeniu poszliśmy jeszcze na lody i do parku.Gadaliśmy na różne tematy.Koło 17 pożegnaliśmy.

Poszedłem do domu.Rodziców jeszcze nie było.Postanowiłem porysować sobie.Bardzo uwielbiam rysować.Zajęło mi to do godziny koło 20.Usłyszałem jak rodzice wrócili z pracy.Chciałem im powiedzieć o mojej podróży do LA.Wiec podszedłem do pokoju moich rodzicieli.Zapukałem do drzwi.Usłyszałem ciche proszę.Wszedłem do pokoju.Ujrzałem ich zmęczonych.Leżeli razem na łóżku.Wtedy zabrałem głos.

-Mamo,tato będę jechać do Los Angeles z May na moje urodziny-oznajmiłam rodzicom.Usłyszałem ciche mruknięciem na zgodzę.Od razu poszedłem z powrotem do swojego pokoju.

Nie miałem co robić wiec sprawdziłem instagrama May.Zobaczyłem moje zdjęcie jak się rumienie.Wstawiła kilka godzin temu.O ty babo zaraz zaznasz karmę.Wstawiłem zdjęcie dziewczyny czerwonej na moje konto i oznaczyłem ją.To będzie moja zemsta.Potem chwile coś porobiłem na social mediach.Postanowiłem napisał do Hannah.Wiec napisałem do niej.Po chwili dostałem odpowiedź.
————————————————————————
1067 słów
25.10.2022
Dzięki za przeczytanie tej książki do tego momentu.

Mój słodki idiota |BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz