Wtorek, 6:30
Budzik obudził Hyunjina, ten przetarł twarz ręką i wyłączył źródło dźwięku, westchnął i powiedział do siebie w myślach - Znów do tej pracy... - odgarnął lekko roztrzepane włosy z twarzy i wstał drapiąc się po głowie - Mam nadzieję, że mój aniołek śpi.. - Chodziło mu o jego małą córeczkę, Blondyn był samotnym ojcem, matka i jego do niedawna "ukochana" zostawiła go zdanego tylko na siebie z maluchem, cóż.. nie powodziło im się zbyt dobrze, Hyunjin pracował do późnych godzin przez co zostawiał małą Minhee u sąsiadek, strasznie przeżywał to, że tak mało czasu spędza ze swoją księżniczką, gdy wraca do domu, mała już śpi, a Hyunjinowi zostaje wpatrywanie się w śpiącą kuleczkę. Mimo, że mało zarabia, to postarał się by dziecko chodziło do bardzo dobrego przedszkola, które wcale nie było tanie, ale chciał tym jakoś wynagrodzić te wszystkie przykrości które ich spotkały. Minął już prawie rok, odkąd narzeczona uciekła z innym, bogatszym facetem, Hyun dalej za nią tęsknił mimo tego co teraz ma przez nią. Ubrał sie elegancko - w końcu to praca w korporacji.. harował jak wół i to za psie pieniądze, nie lubił tej pracy ale wiedział, że nigdzie indziej a tym bardziej lepiej płatnej nie znajdzie. Był koniec miesiąca - co oznaczało, że Hyunjinowi nie zostało za wiele pieniędzy, nie miał jak opłacić dzisiejszego dnia w przedszkolu małej więc musiał iść do sąsiadek, w głębi duszy czuł, że mają go dość lecz nie zostawiłby córeczki samej w domu.
Ubrany i przyszykowany blondyn wszedł do pokoju by obudzić córeczkę, a ta zawsze szybko wstawała i tuliła się do jego nogi wręcz błagając - N-Nee zostawiss mnee?? w-wlóciiisss??? - robiąc smutną minę, Hyunjina za każdym razem bolało serce gdy to słyszał, codziennie obiecywał jej, że jej nie zostawi i że wróci za kilka godzin, ubrał ją szybko i wziął ją na ręce, zgarniając po drodze kluczyki do auta i teczkę z dokumentami, chciał już zapukać do drzwi, ale sąsiadka uprzedziła go otwierając gwałtownie drzwi przez co Hyunjin lekko od nich odskoczył - Nie mam dziś czasu. - zatrzasnęła przed nimi drzwi, blondyn spuścił głowę w dół ale po chwili, by nie pokazać słabości, uśmiechnął się do swojej księżniczki - T-tata coś zaraz wymyśli! - powiedział udawanym radosnym tonem, nie wiedział co ma zrobić, inne sąsiadki już wcześniej zapowiedziały, że nie zajmą sie Minhee, Hyunjin był zdołowany, wiedział, że nie może ani wziąść wolnego ani pójść do biurowca z dzieckiem.
Całej sytuacji z końca korytarza przyglądał się niski piegowaty blondyn, który niedawno zamieszkał w tym bloku. Zauważył, że coś jest nie tak, zorientował się o co może chodzić, nieśmiało podszedł do nich i miło się uśmiechnął - D-Dzień dobry.. Umm.. J-jestem nowym sąsiadem.. Mam.. na imię Felix.. L-Lee Felix.. ahh.. n-nie miałem okazji wcześniej się przywitać... Ale.. ch-chciałbym spytać.. czy wszystko w porządku.. - Spojrzał się na wyższego zmartwionym wzrokiem i po chwili pomachał słodko do malutkiej, która chowała się w ramionach Hyunjina - Oh.. D-Dzień Dobry.. Hwang Hyunjin - podał mu rękę na powitanie - um.. w-wszystko.. dobrze... - spuścił głowę w dół, wcale nie było dobrze, ale przecież nie będzie się żalił do chłopaka którego przed chwilą poznał, - P-przepraszam.. ale widziałem tą sytuację z Panią z pod szóstki.. - Pokazał palcem na drzwi - N-Nie ma Pan.. gdzie zostawić małej..?? - Felix spojrzał na niego nieśmiało rumieniąc się lekko, zawsze tak miał gdy gadał z kimś nowo poznanym - N-niestety.. a-ale.. znajdę kogoś innego.. - Uśmiechnął się by nie było widać jego zawodu na twarzy - J-Ja mógłbym z nią zostać.. j-jeżeli to nie problem.. pracowałem z dziećmi.. m-mogę panu pokazać certyfikat z kursu... - W Hyunjinie zapaliła się lampka nadziei, mimo, że dopiero poznał Felixa, to uważał, że wygląda na godnego zaufania - T-to nie byłby.. problem? - Felix się do niego uśmiechnął i zaprzeczył - Oczywiście, że nie! m-mam.. teraz urlop z powodu przeprowadzki.. mógłbym z nią zostawać.. - Hyunjin z tyłu głowy wiedział, że jest nieodpowiedzialny zostawiając małe dziecko z prawie obcą osobą, lecz tak naprawdę nie miał wyjścia, przetłumaczył malutkiej, że zostanie u takiego miłego Pana i jak codziennie obiecał, że wróci. Felix był ciekawy dlaczego malutka aż tak sie boi, że wyższy ją zostawi ale z grzeczności wolał nie pytać. Hyunjin zapisał na kartce swój numer i wręczył ją Felixowi, dosłownie zbiegając w dół bloku, bo by się prawie spóźnił.
Felix uwielbiał opiekować się brzdącami, w swojej rodzinie tak naprawdę on zajmował się swoim rodzeństwem więc miał wprawę. Przez swoje trudne dzieciństwo postanowił sobie, że będzie pomagał ludziom w opiece nad dziećmi. Wystawił nawet ogłoszenie w internecie ale ze względu na swoją płeć, miał naprawdę mało zgłoszeń, nikt nie chciał zaufać piegowatemu, dlatego Felix ucieszył się, że ktoś wreszcie mu pozwolił pokazać jak bardzo lubi opiekować się dziećmi. Niski blondyn szybko troszeczkę bardziej przekonał do siebie Minhee i poszedł z nią do swojego mieszkania. Mieszkał sam i tak naprawdę nie miał nikogo, miał nadzieję, że zakoleguje się ze starszym blondynem, potrzebował kogoś bliskiego, tak samo jak Hyunjin. Felix był troszkę zamożny, przez wieczne oszczędzanie, miał trochę zabawek które zakupił zaraz po zakończeniu kursu, wszystkie były jeszcze w pudełkach, tylko niektóre były odpakowane, Felix z zawodu, że jego wymarzona praca nie idzie, sam bawił się czasem niektórymi zabawkami, był infantylny, z tego powodu, że w dzieciństwie nie miał czasu na bycie "dzieckiem", nie miał zabawek, niczego, bawił się tylko z młodszym rodzeństwem. Dlatego tak bardzo ucieszył się, że ma okazję się "popisać" oraz pobawić się z maluchem.
Hyunjin cały dzień rozmyślał czy dobrze zrobił, zostawiając jego małą księżniczkę z nowo poznanym sąsiadem. Wyszedł dość wcześniej z pracy, ubłagawszy swojego szefa, wsiadł do auta i popędził pod swój blok, niepokoił się lekko, że cały dzień nie było odzewu od Felixa, czarne scenariusze wypełniały jego głowę, a stres spowodowany pracą to wszystko nakręcał. Po chwili wbiegł po schodach na piętro gdzie mieszkał niższy i szukał na drzwiach plakietki z jego imieniem i nazwiskiem, gdy znalazł właściwe mieszkanie, zapukał do drzwi cicho dysząc, Felix szybko mu otworzył i słodko się uśmiechnął, zaprosił Hyunjina do środka, gdzie Minhee siedziała grzecznie w salonie i układała klocki, Hyunjinowi spadł kamień z serca, wziął małą szybko na ręce i mocno ją przytulił - W-Wróciłem słoneczko... - Ucałował jej czoło i spojrzał na Felixa - J-Jeszcze raz przepraszam za problem.. m-mam nadzieję, że była grzeczna.. - Felix podszedł do nich lekko zarumieniony przez obecność starszego - B-Była bardzo grzeczna! i.. t-to nie problem.. j-jest aniołkiem.. z chęcią.. m-mogę się nią zajmować.. - Hyunjin się lekko uśmiechnął, gdy zobaczył, że Minhee jest cała i zdrowa, a nawet szczęśliwa, zaufał jeszcze bardziej chłopakowi, - Taaataaa! Jaa Chcem zostaaccc z Felisseeem jesceee!!! - Malutka tarmosiła jego kołnierzyk od koszuli robiąc słodkie oczka - M-Minhee.. P-Pan Felix musi odpocząć.. I- - Felix szybko mu przerwał - M-Może zostaniecie chwilkę na kawie..?? - Uśmiechnął się uroczo, polubił małą i chciał poznać bardziej jej tate, dlatego uznał, że kawa będzie idealnym pomysłem - Ch-Chętnie napiłbym się kawy.. ale naprawdę.. nie chce Panu robić problemu.. - Hyunjin nie chciał sie bardziej mu narzucać, zaczął glaskać po głowie Minhee - N-Nalegam byście zostali ii.. Um.. M-Może mi Pan mówić Felix.. jestem młodszy.. i troszkę dziwnie się czuje... - Hyunjin po krótkim zastanowieniu zgodził sie chwilę u niego zostać. Ta chwila, przedłużyła się na dwie godziny, Hyunjin bardzo dobrze dogadywał się z Felixem, przez chwilę czuł jakby znalazł go od dziecka, przeszli na "ty" i oboje lepiej się poznali, w między czasie bawiąc się z Minhee. Hyunjin poczuł wreszcie uczucie szczęścia którego od bardzo dawna nie czuł, nawet nie wiedział jak bardzo tego potrzebował, był za to wdzięczny Felixowi i doceniał, że nie pytał o matkę dziewczynki, jak większość osób z którymi miał do czynienia, pod wieczór, dopiero jak Minhee zrobiła się śpiącą, udało się zaciągnąć ją do domu, naprawdę polubiła Felixa, a Hyunjin cieszył się, że Minhee chodziła dziś cały czas uśmiechnięta, położył malutką spać i po upewnieniu się, że śpi, poszedł się obmyć, po małej kolacji, położył się do łóżka, a jego myśli nie mogły się skupić na niczym innym niż na niskim słodkim piegowatym blondynie.