Słowa były mą pasją. Każde dzieło literackie czytałem z zainteresowaniem. Nikt nie mógł mnie oderwać od ksiąg. Od Antyku kończąc na współczesności. Wszystko to było niesamowite. Obserwowanie jak zmienia się postrzeganie świata, jak niektóre wydarzenia historyczne miały wpływ na lekturę, były wspaniałe. Obecne książki są dosłownie o wszystkim. Możesz wejść w świat krwawego kryminału, który miał sens tylko w głowie autora, albo lekka, dobrze napisana powieść, a pod delikatnymi słowami ukryta codzienność. Zachwycało mnie to. Zarywałem nocki, by wszystko przeczytać to co sobie wyznaczyłem.
W szkole też tak było, każda lektura szkolna była dobrze mi znana, a wejściówki sprawdzające ich znajomość zawsze pozytywne. Ludzie się ze mnie nabijali, ale miałem to gdzieś. Wolałem zamknąć się w pokoju z lampką i czytać. Zagłębiać się w pięknie ułożone zdania.
W jednej książce poświęcenie dla miłości, a później zemsta drugiego kochanka, druga natomiast czysto psychologiczne rozpracowanie człowieka podczas życia. Trzecia, która w ogóle nie ma sensu w rzeczywistości, ale można było pomarzyć.
Moje życie tak na prawdę nie istniało. Chodziłem do szkoły, a potem? Pracowałem w bibliotece. Nie zarabiałem jakiś dużych pieniędzy, ale wystarczało do kolejnej wypłaty. Nie miałem rodzinny, bo w młodości wychowywała mnie babcia, która zmarła niedługo po mojej dwudziestce. Miłości romantycznej też nigdy nie zaznałem.
W pewnym momencie natknąłem się na książkę, która była wspaniała. Rozumiała całkowicie mój ból. Czułem się jakbym czytał opis siebie.
Trzy dni po przeczytaniu dzieła moje ciało leżało utopione w wannie.
CZYTASZ
Cierpienie
Randomkażdy ma jakąś historię, a poszczególne sytuacje do kogoś należą. Nie ważne, czy w mojej głowie, czy w prawdziwym życiu.