❖- Zostań.
- Nie sądzę, żeby był to dobry pomysł-
- Nalegam. - dłoń Zhongliego osiadła na ramieniu rudowłosego, który jeszcze próbował bronić się przez zostaniem w jego mieszkaniu. - Mam znów zjeść kolację w samotności?
Childe odwrócił głowę w bok wciąż nachylając się nad szatynem.
- Myślę, że tak. - rzucił szorstko.
- Childe... - ręka powędrowała wyżej, sięgając rudych kosmyków spadających na lewe oko. Palce zaczęły bawić się kręconymi serpentynkami, które przyjemnie lgnęły do skóry.
- Nie igraj z ogniem. - rzekł stanowczo choć jego postawa ukazywała zupełnie co innego niż słowa które wymawiał. Stał w miejscu, jakby nie potrafił się ruszyć. Szczerze nie chciał wychodzić, tylko obawiał się tego gdzie zaprowadzi ich jego wybór.
- Myślałem, że ty zawsze masz z tym problem. - szepnął Zhongli szarpiąc go za kosmyk, gdy mężczyzna chciał się wyprostować.
- Nie zaprzeczę- chyba lepiej będzie jak wyjdę. - Childe syknął przez zęby, zaciskając na chwilę oczy od niespodziewanego bólu.
Rudowłosy wyprostował się w końcu i spojrzał na niego z obawą z góry. Dłoń Zhongliego powoli opadła i wsunęła się do kieszeni spodni by chwilę później wyciągnąć czerwoną błyskotkę.
- Pozwól... - Zhongli podniósł się szybko i sięgnął jego ucha. Rubinowy kryształek zakołysał się na łańcuszku, lądując na swoim miejscu. - Nie wiem jak mogłeś zapomnieć o tak oczywistej rzeczy. - zmrużył podejrzliwie oczy.
- Byłem w amoku... - Childe zagrał skromnego, spuszczając wzrok. Zerknął nieśmiało spod długiej rudej grzywki na wątpliwą minę starszego. - No dobra, już wiem co sobie myślisz. - uśmiechnął się zadziornie.
Policzki jak i uszy zapłonęły mu już chwilę temu, ale teraz dopiero dotarło do niego jak bardzo mu gorąco. Z jednej strony miał ochotę wyjść, z drugiej jednak nie jest uprzejme zostawić go w tym stanie, a samemu mieć z tego powodu jakieś wyrzuty.
Nie przeżyłby znów tego uczucia bycia tchórzem w czyichś oczach.
Ruszył więc na balkon zostawiając Zhongliego z jego własnymi myślami za sobą. Oparł się o barierkę wdychając wieczorną chłodną bryzę płynącą od strony morza, na które miał teraz wspaniały widok. Poczuł na uchu znikomy ciężar kolczyka i uśmiechnął się do siebie głupio.
"Głupi, głupi, głupi..."
Wszystko jakoś ułoży się samo - zawsze wierzył w te słowa i jeszcze nigdy go nie zawiodły. Czuł się trochę jak pionek na szachownicy świata, w którym graczami są bogowie a ludzie to mało znaczące pionki z wizjami. Trudno było być wiernym wielu osobom naraz - Tsaritsy w sprawach nacji, rodzinie jako syn i brat na odległość, a Moraxowi jako oddany przyjaciel. To co do niego poczuł komplikowało pewne sprawy, ale nie zamierzał się przed tym cofać.
Podmuch zmierzwił mu i tak już rozczochraną fryzurę, gdy w wejściu niezauważenie stanął szatyn. Dołączył do Ajaxa przy barierce, nie chcąc dać mu się zauważyć. Wbił wzrok przed siebie, gdzieś w linię gwieździstego horyzontu oddychając jakby ciągle kontrolował wdechy by nie były zbyt gwałtowne. Stali tak chwilę w ciszy, póki Childe nie zorientował się, że nie jest już na balkonie sam. Cichy dźwięk zapalniczki sprowadził go na ziemię.
Poczuł lekkie napięcie między nimi, które postanowił rozładować.
CZYTASZ
❝𝙊𝙣𝙚 𝙠𝙞𝙨𝙨❞🌶️ |Zhongchi|
FanfictionCoś co miało być one shotem (pierwszy rozdział), potem historią, a zostało zbiorem moich myśli więc wyszło jak zwykle. |Childe x Zhongli| - Genshin Impact Okładka - źródło: Pinterest Początek : 15.09.2022 - (?) #1 chili (24.10.2022) #2 gi (24.10...