Rozdział 2

4.8K 372 35
                                    

Hasztag na tt: #DLJLff


Siedzę na kanapie i czytam po raz dwudziesty tą samą książkę. To trochę tak jak codzienne życie. Rano wstajemy, jemy śniadanie, idziemy do pracy, szkoły lub uczymy się w domu. Wracamy jemy obiad, spędzamy czas z rodziną jeśli ktoś ją ma, myjemy się i idziemy spać. Następnego dnia jest to samo, czy to nie nudne? Żadnej rozrywki na tym świecie. Ludziom to nie przeszkadza, a przynajmniej nie słyszę żeby niektórzy ludzie się skarżyli. Jedynie może na to, że brak im pieniędzy na coś. Czy taka jest prawda? Ludzie są naprawdę takimi materialistami żeby przekładać pieniądze nad szczęście, rozrywkę czy cokolwiek takiego? Zawsze marzyłam, by być szczęśliwa stało się to jestem. Zaakceptowałam to jaka jestem. A może to przyzwyczajenie, które nie chce mnie opuścić? Żyjemy nie raz w pełnej nieświadomości, jak coś może się zmienić i że mogliśmy być wtedy nieszczęśliwi. Możemy być z kimś w związku, bo znamy go od dziecka i mówić, że go kochamy ale taka prawda że to nie miłość. To przyzwyczajenie do drugiej osoby, więc kiedy jest miłość? Kiedy czujesz się swobodnie przy drugiej osobie i możesz zrobić wszystko przy niej? Czy może to że skoczyłoby się za drugą osobą w ogień? Tak wiele pytań, nie dostajemy żadnej odpowiedzi, więc skąd możemy wiedzieć, że coś jest prawdziwe? Lubisz deszcz, ale chowasz się przed nim, kiedy pada. Mówisz, że kochasz kiedy wieje, bo czujesz się wolnym człowiekiem, ale zamykasz okna, kiedy wieje. Dlatego skąd mam wiedzieć, że coś jest prawdziwe a nie sztuczne?

Usłyszałam pukanie do drzwi ale nie ruszyłam się z miejsca, bo i tak bym nie otworzyła drzwi które są niedaleko mnie. Moja mama to zrobiła i po chwili usłyszałam dwa głosy jeden mamy, a drugi nieznajomej mi osoby. Drzwi się zamknęły, a ja usłyszałam kroki, które kierowały się w stronę salonu. No to teraz się zacznie.

-Poznaj moją córkę Amelie – powiedziała moja rodzicielka, a ja tylko uśmiechnęłam się lekko.

-Część jestem Lexi – powiedziała radośnie i poczułam powiew powietrza jakby coś unosiła. Uniosłam swoje brwi do góry. Nie widziałam jej. Nie wiem o co chodzi chyba to zauważyła, bo wymsknęło się jej ciche „aha". -No hej laska jestem niewidoma- chciałam powiedzieć, ale dodałam to tylko u siebie w myślach. Nawet na to pewnie nie wpadła, no cóż innym razem.

-Pójdę zrobić herbatę, usiądź, poznajcie się może – powiedziała i już nie było jej w pomieszczeniu. Dzięki mamo!

-Co czytasz? – spytała, a ja odwróciłam się w stronę z której dochodził głos.

-Serce w chmurach – powiedziałam cicho, tak to dość niespodziewane jestem nieśmiała w kręgu osób mi nieznanych, czy to nie zabawne? Potem jak ich poznam bym mogła zrobić wszystko, ale tego nie robię i jestem w sumie z tego dumna i to bardzo dumna.

-Oo mogę zobaczyć?

-Taa...um jasne – powiedziałam i książka została mi wyrwana z rąk. Mogę się założyć, że za dużo nie przeczyta. Pewnie nawet nie wiedziała, że jestem niewidoma. Otworzyła książkę i usłyszałam cichy okrzyk jakby nie widziała nigdy czegoś takiego na oczy. Czy to nie jest śmieszne? Tak mało osób zna niewidomych? Czy ona w ogóle jakieś zna czy dopiero jestem pierwszą taką osobą?

-Jesteś niewidoma – powiedziała, cicho jakby to było coś obraźliwego. Tak było, bo co ja eksponat w muzeum czy coś.

-Tak jestem i co z tego?

-Nie wiem, nigdy nie widziałam osoby niewidomej na oczy.

-Czy widać jakąś różnicę między ludźmi którzy widzą, a tymi którzy nie widzą?

-Nie, raczej nie.

-Jestem człowiekiem jak każdy. Tak samo jest chłopak gej lub dziewczyna lesbijka, nie poznasz orientacji, bo nie można oceniać po wyglądzie. Ludzie są jak okładki książek. Mówisz, że okładka brzydka, nie zaglądając do środka, a taka prawda że ta książka jest najpiękniejsza w środku. Ładna okładka nie równa się złej książce czy coś, ale mniej pięknej niż tamta. Tak po prostu jest z ludźmi tak samo. – powiedziałam na jednym wydechu i wiedziałam, że ją zamurowało słysząc jak oddycha. Płytkie oddechy, jakby się denerwowała skąd to wszystko wiem. Uśmiechnęłam się pod nosem. – Rozluźnij się nic ci nie zrobię, a to skąd to wiem po prostu jest prawdą i nie nauczyła mnie tego mama czy ktoś bliski, nauczyłam się tego sama.

Don't look, just love II n.h [edit]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz